my heaven of books

środa, 24 lipca 2013

(87). Cecily von Ziegesar - Plotkara początek: Jak to się zaczęło


Autor: Cecily von Ziegesar
Tytuł: Plotkara początek: Jak to się zaczęło
Wydawnictwo: Amber
Liczba stron: 208
Moja ocena: 4/10
Witajcie w Nowym Jorku, na Manhattanie, w jego najelegantszej części – Upper East Side, gdzie moi przyjaciele i ja mieszkamy w bajecznych apartamentach i chodźmy do ekskluzywnych szkół. Jesteśmy piękni, inteligentni, nosimy ekstra ciuchy i wiemy, jak się bawić. Nic na to nie poradzimy - tacy się już urodziliśmy.
Plotkara
Nasza historia zaczyna się od trójki nierozłącznych przyjaciół. B uwielbia zielone oczy N i chce go dla siebie. Zdaje się jednak, że N wolałby robić takie wrażenie na słodkiej S, która przed obojgiem ukrywa pewien sekret... Hm, coś mi mówi, że ta przyjaźń nie jest chyba tak wielka, jak się wydaje. Skąd to wiem? Cóż, po prostu wiem wszystko - i macie szczęście, że nie umiem trzymać języka za zębami. Usiądźcie wygodnie, a ja wam opowiem, jak się zaczęła ta zwariowana historia...

Nie da się ukryć, że seria ta została popularna, dzięki serialowi opartemu na jej losach. Mam na myśli tutaj oczywiście "Plotkarę". Ja sama obejrzałam 3 sezony tej produkcji i średnio przypadła mi ona do gustu. Może dlatego, że zwyczajnie wolę fantastykę, a może dlatego, że nie interesują mnie losy bogatych, rozpieszczonych dzieciaków z Manhattanu. Jesteście ciekawi mojej recenzji? Zatem zapraszam do jej przeczytania!

Cecily von Ziegesar przenosi swoich czytelników do Nowego Jorku, gdzie poznajemy losy trójki przyjaciół: Sereny van der Woodsen, Blair Waldorf i Nathaniela Archibalda. Przyjaźń nastolatków stopniowo zaczęła przeradzać się w coraz większe uczucie, które oczywiście powoduje między nimi spięcia. Ich historia poprzeplatana jest losami Dana i Jenny Humphreyów oraz Vanessy Abrams. Losy tych osób oczywiście są pilnie opisywane na internetowej stronie tytułowej Plotkary.

Mam mieszane uczucia co do tej książki. Wiem, może powinnam przeczytać więcej części, a nie tylko "Jak to się zaczęło?", żeby wyrobić sobie lepszą opinię. Nie zrobię jednak tego, bo szczerze mówiąc szkoda mi czasu na czytanie czegoś tak płytkiego i infantylnego.

Zacznijmy od języka Cecily von Ziegesar. Jest naprawdę dziwaczny, momentami wręcz dziecinny, jakby autorka sądziła, że osoby, które sięgną po jej twórczość są opóźnione w rozwoju. Kompletnie mnie nie zaciekawił, raczej odstraszał i sprawiał, że wytrwanie podczas czytania tej książki wymagało ode mnie nie lada nerwów.

Może jestem dziwna, ale jak dla mnie nie było w tej książce nic, co by mnie zaciekawiło. Rozumiem, że autorka chciała trafić do młodzieży, sprawić, żeby osoby, które po nią sięgały utożsamiały się z bohaterami, ale opisywanie np. brania tajemniczych tabletek przez Jenny, które rzekomo miały sprawić, żeby urosły jej piersi było po prostu naciągane i naiwne, a poza tym nie propaguje to zbyt dobrych wzorców do naśladowania. Żadna postać nie okazała się dla mnie interesująca. Zainteresowania większości z nich zamykały się w prostym kręgu obejmującym pieniądze, chłopaków i imprezy.

Podsumowując: nie polecam. Ja sama będę omijać "Plotkarę" szerokim łukiem, chociaż do o niebo lepszego serialu pewnie jeszcze wrócę.

P.S Jak pewnie zauważyliście, zmieniłam adres bloga. Jak dla mnie, ten jest o wiele lepszy, a Wy co sądzicie? Czekam na Wasze opinie.

8 komentarzy:

  1. serial mi się podoba, jednak po kilku niepochlebnych opiniach o książce, wole się za nią nie brać. pozdrawiam :))

    zapraszam do siebie, recenzjuję w formie youtubowej :) może przypadnie Ci do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam jedną część Plotkary, nawet nie pamiętam, którą. Pamiętam jedynie, że nie podobało mi się tak, jak serial.

    A adres naprawdę świetny! :) bardzo łatwy do zapamiętania. Sama też myślałam o zmianie, ale nic mi nie przychodzi do głowy, chyba musi zostać tak, jak jest.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie czytałam i nie oglądałam "Plotkary". Podobnie jak Ciebie nie interesuje mnie czytanie o rozpieszczonych dzieciakach. Odpuszczę sobie na pewno tę serię ;)
    Pozdrawiam,
    Mai

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie czytałam ani nie oglądałam "Plotkary". Może to dlatego, że, podobnie jak moja poprzedniczka i Ty, nie lubię czytać o rozpieszczonych dzieciakach. Żeby to jeszcze było pisane jako tako ze smakiem, to może bym się skusiła jednak, jak piszesz, styl autorki jest odstraszający i infantylny. A tego nie lubię. Nie mówię o tym, że każda książka jaką wezmę ma mieć słownictwo na poziomie hard i nienaganny język. Jednak pisanie za przeproszeniem na odpie*dol, też nie jest dobre. Zwłaszcza, jeżeli autor traktuje czytelników jak półgłówków nie rozumiejących tego co czytają. Raczej sobie odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kilka lat temu przeczytałam wszystkie tomy "Plotkary" jakie wyszły, potem obejrzałam serial, ale utknęłam w połowie 3 sezonu i teraz chciałabym do niego wrócić. Początku "Plotkary" nie czytałam, chociaż chcę to zrobić, nawet pomimo Twojej recenzji :)

    Nominowałam Twojego bloga do TVB Award. Zasady nominacji znajdziesz na moim blogu (czytelniaa.blogspot.com) w najnowszym poście.
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie czytałam tej książki ani nie oglądałam serialu. Jedyne książki, na podstawie których powstał serial to Pretty Little Liars :) Jestem pierwszy raz na Twoim blogu, ale strasznie mi się spodobał. Przepiękna szata graficzna! :) Pozdrawiam, Livresland :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak byłam dziewczynką to podczytywałam sobie "Plotkarę" :-) Serial oglądałam parę lat temu, ale byłam już za stara na perypetię młodzieży z Upper East Side i nie mogę się przełamać by obejrzeć pozostałe mi trzy sezony.

    OdpowiedzUsuń
  8. Do niedawna miałam ochotę zacząć czytać "Plotkarę", ale chyba odpuszczę sobie książkę i zabiorę się za serial ;)

    OdpowiedzUsuń