Autor: Agnieszka Lingas-Łoniewska
Tytuł: Zakład o miłość
Wydawnictwo: Novae Res
Liczba stron: 246
Moja ocena: 6/10
Pełna wzruszeń historia o miłości, zagubieniu i poszukiwaniu siebie.
Sylwia Kujawczak, studentka ostatniego roku historii sztuki, za dwa tygodnie wychodzi za mąż. Wychowana w tradycyjnej, arystokratycznej rodzinie dziewczyna nie wie jednak do końca, jaka ma być jej życiowa droga. Gdy przyjaciółki wyciągają ją z domu na wieczór panieński, nie wie również, że ta noc zmieni jej przyszłość.
Aleks Cichocki „Cichy” to mężczyzna, który nie wierzy w miłość. Wychowywany przez ojca, nigdy nie wybaczył matce, że ich zostawiła. Ale czy Aleks zna prawdę o swoim dzieciństwie? I czy naprawdę jego serce nie potrafi kochać?
Sylwia i Aleks poznają się na imprezie. Szorstki w obyciu, pewny siebie, nauczony brania i korzystania z uroków życia mężczyzna intryguje ją. Dziewczyna boi się swoich odczuć, zaczyna zastanawiać się nad swoim dotychczasowym życiem, ułożonym wedle reguł, które narzuca jej rodzina, tradycja i narzeczony. Orientuje się, że nowo poznany mężczyzna zaczyna coraz więcej dla niej znaczyć.
Nie wie jednak, że padł pewien zakład…
Agnieszka Lingas-Łoniewska to popularna polska pisarka, która zyskuje coraz większe rzesze fanów. Jestem już zaznajomiona z jej twórczością, więc kiedy do rąk wpadła mi kolejna książka tej autorki, ochoczo przystąpiłam do lektury.
Sylwia Kujawczak to dwudziestoczteroletnia studentka ostatniego roku historii sztuki. Jest jedynaczką, mieszka we Wrocławiu i żyje w normalnej, kochającej się rodzinie. W rodzinie, gdzie tradycja jest najważniejsza. Sylwia, jako jedyna córka swoich rodziców ma z góry zaplanowane całe życie. Dziewczyna za dwa tygodnie bierze ślub ze starszym od niej doradcą finansowym, a po nim ma zapewnioną pracę w rodzinnym biznesie. Wszystko wydaje się takie piękne i poukładane. Młoda kobieta jednak czuje, że pragnie czegoś więcej, ma swoje marzenia i ambicje, ale boi się postawić rodzicom, których przecież kocha i wie, że chcą dla niej dobrze. Pech, a może szczęście chciało, że na swojej drodze spotkała kogoś, kto odmienił jej stateczne życie na zawsze...
Przyjaciółki Sylwii pewnego dnia postanowiły urządzić jej wieczór panieński. Dziewczyna w końcu ulega ich usilnym namowom i wybiera się z nimi do klubu, gdzie poznaje Aleksa "Cichego" Cichockiego. Jest to mężczyzna, który z charakteru nigdy by się jej nie spodobał. Pozornie. Cichy jest arogancki, pewny siebie i zawsze dostaje, to czego pragnie.
Jak dalej potoczy się ich znajomość? I czy Sylwia w końcu mu ulegnie?
Chciałabym napisać, że jest w tej książce coś, co odróżnia ją od miliona innych. W końcu ileż myśmy mieli powieści opartych na tym samym, nieco już utartym schemacie? Bardzo wiele. Niestety, ale w "Zakładzie o miłość" Agnieszki Lingas-Łoniewskiej zdecydowanie zabrakło mi tego "czegoś".
Największym plusem twórczości tej autorki jest błyskawicznie posuwająca się do przodu akcja. Podobnie jest z "Zakładem o miłość". Czytelnik praktycznie od pierwszej strony zostaje wciągnięty w wir wydarzeń, przez co lekturę tę czyta się naprawdę szybko, ale bez nieustannie towarzyszącego napięcia. Skończyłam tę książkę z zasady, a nie dlatego, że jakoś specjalnie mnie wciągnęła.
Komu polecam "Zakład o miłość"? Przede wszystkim zagorzałym fanom twórczości Agnieszki Lingas-Łoniewskiej, a także osobom, które pragną przeczytać coś lekkiego i niezobowiązującego.
„Nigdy nie wiemy, co się czai za rogiem, za zakrętem. To chyba sprawia, że życie jest takie wspaniałe i ekscytujące.”
Nie znam tej autorki :P
OdpowiedzUsuńNie słyszałam jeszcze o tej autorce, ale taka lekka literatura jest zawsze dobrze widziana. :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tę autorkę. A Szpilki od Manolo- cudo!
OdpowiedzUsuńszkoda, że nie jest jakaś specjalna, bo może bym i sięgnęła. a tak to raczej odpuszczam :)
OdpowiedzUsuńps. nie wiem czy widziałaś - Abigail opublikowała post o blogerach którzy kojarzą się jej z jakimiś książkami. a teraz zgaduj, z czym kojarzysz mi się ty :DDD
buziaki :*
Nie spotkałam się nigdy z książkami tej autorki i to chyba nie prędko sie stanie, bo raczej nie czytam tej tematyki... ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Nie czytałam żadnej z książek tej autorki, ale skoro "Zakład o miłość" nie ma tego "czegoś" to odpuszczam sobie tę książkę, bo widzę, że nie wyróżnia się niczym szczególnym na tle innych.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :)
Nie słyszałam o tej aktorce. Czytając o czym jest myślałam, że jest naprawdę dobra, ale jeżeli nie ma tego "czegos" to sobie odpuszczę :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią zapoznam się z twórczością tej autorki, jednak raczej nie od tej książki.
OdpowiedzUsuńMyślałam nad tą książką niedawno, może kiedyś przeczytam. : D
OdpowiedzUsuńChociaż ostatnie spotkanie z twórzczościa pani Agnieszki korzystne nie było, to bardzo podoba mi się jej proza. Chętnie sięgnę i po "Zakład o miłość".
OdpowiedzUsuńRaczej zrezygnuję z jej czytania, nie przekonuje mnie ona do siebie.
OdpowiedzUsuńMoże przeczytam, jeśli tylko na nią się natknę to się nie będę wahać, aczkolwiek nie jest ta książka na mojej liście Must Read.
OdpowiedzUsuńCzytałam i w sumie nie była zła;]
OdpowiedzUsuńPo dojechaniu do połowy twojej recenzji już wiem jak skończy się ta książka, więc nie wiem czy po nią sięgnę:) Fanką autorki też nie jestem, więc pozostaje przypadek.
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc nie słyszałam wcześniej o autorce, a to dlatego, że nie przepadam za polską literaturą... (jak wielki błąd popełniam!). Chyba najbardziej z recenzji przyciągnął mnie fakt, że akcja szybko posuwa się do przodu, więc pewnie to przyjemna lektura na lato :)
OdpowiedzUsuńHistoria wydaje się być calkiem intrygująca i w moim stylu, ale przyznam szczerze, że o autorce jeszcze nie słyszałam.
OdpowiedzUsuńAni o autorce, ani o książce nigdy nie słyszałam. Zaciekawiłaś mnie jednak swoja recenzją. Myślę, że "Zakład o miłość" spodobałby mi się, ponieważ lubię takie niekonwencjonalne historie :)
OdpowiedzUsuńZapraszam: im-bookworm.blogspot.com
Nie moja tematyka, więc spasuję :)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy książka jest dla mnie. Może w przyszłości po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze żadnej książki Lingas-Łoniewskiej, ale może kiedyś jak któraś wpadnie mi łapki to dam jej szansę. Prędko to jednak nie nastąpi, bo w żadnej "mojej" bibliotece nie spotkałam powieści tej autorki. ;)
OdpowiedzUsuńNie znam autorki, ale to może być powieść dla mnie. :)
OdpowiedzUsuńTo jedna z moich ulubionych autorek i znam wszystkie jej dzieła, które bardzo pozytywnie wspominam. Również ,,Zakład o miłość'' mimo kilku mankamentów zayskał uznanie w moich oczach.
OdpowiedzUsuń