Autor: J.R Ward
Tytuł: Mroczny kochanek
Wydawnictwo: Videograf II
Liczba stron: 412
Tytuł: Mroczny kochanek
Wydawnictwo: Videograf II
Liczba stron: 412
Moja ocena: 8/10
Mroczny kochanek - to trzymająca w napięciu powieść grozy z fascynującym wątkiem miłosnym w tle. To barwna opowieść o bezlitosnej walce tajnego bractwa wampirów z ich odwiecznymi prześladowcami, rozgrywającej się w realiach współczesnej Ameryki. Członkowie Bractwa Czarnego Sztyletu to młodzi przystojni mężczyźni, sympatyczni, dowcipni, pełni wdzięku. Uwielbiają rap, szybkie samochody i wieczory spędzane w klubach. Mieszkają w przebudowanej na twierdzę posiadłości w Caldwell, w stanie Nowy Jork. Szefem bractwa jest Ghrom - nieustraszony wojownik i namiętny kochanek. To właśnie historia miłosna Ghroma - jedynego wampira czystej krwi na Ziemi - i młodej dziennikarki Beth jest głównym wątkiem fabuły pierwszego tomu serii. Beth jest córką jego starego druha, ale nic nie wie o swoim wampirzym pochodzeniu. Zostaje jednak wciągnięta w wir walki i Ghrom musi postawić na szali wszystko, by ratować ukochaną...
W tych czasach bardzo ciężko o oryginalną, a przy tym dobrą powieść o wampirach, bowiem na rynku wydawniczym nie brakuje takich książek. Ja sama czytałam ich bardzo dużo, a mimo to nadal chętnie po nie sięgam. "Mroczny kochanek" to pierwszy tom rozpoczynający cykl Bractwo Czarnego Sztyletu, autorstwa J.R Ward skupiającym się krwiopijcach.
Beth ma dwadzieścia pięć lat, pracuje jako dziennikarka w miejscowej gazecie i nie ma żadnych większych planów na przyszłość. Wydaje się wręcz, że życie idzie dalej, jakby ją omijając. Jest ona kobietą samotną, nie nawiązuje łatwo nowych relacji i pomimo urody, która gwarantuje jej mnóstwo adoratorów, bohaterka nie jest nimi zainteresowania. Pojawienie się pewnego tajemniczego osobnika zmienia jednak jej stosunek do płci przeciwnej...
Ghrom jest szefem wampirzej organizacji, walczącej ze złymi wampirami - Reduktorami. Oprócz tego jest królem, co zawdzięcza swojemu unikalnemu i obecnie rzadkiemu już pochodzeniu. Mężczyzna jednak nie jest z niego dumny - wręcz przeciwnie, nie czuje się dobrze w roli władcy.
Ścieżki tych dwojga przecinają się, gdy Beth okazuje się jedną z córek członka Bractwa Czarnego Sztyletu - Hardhego, a tym samym jest pół-wampirem, pół-człowiekiem i musi przejść przemianę w krwiopijcę. Ghrom ze względu na szacunek do przyjaciela chce jej w tym pomóc, jednak nie żywi do niej głębszych uczuć. Z czasem jednak i one rozkwitają, i w efekcie - oboje się w sobie zakochują. Jak dalej potoczą się losy tych dwojga? I czy w ogóle ich nietypowy związek ma szansę przetrwania, tym bardziej, że żądni krwi Reduktorzy czają się za rogiem?
Czytelnik wkracza w świat pełen wampirów. Dosłownie. Są wszędzie. Ci dobrzy i ci źli. Niech jednak nie zmyli Was ten czarno-biały schemat, bowiem u Ward wszystko przybrało oryginalną i ciekawą formę. Widać, że autorka ma obiecującą wizję na fabułę, a przede wszystkim seria przez nią wykreowana ma ogromny i nieograniczony potencjał. Pisarka bez problemu może nim manipulować i kształtować go według własnej woli. Jestem ciekawa jak wykorzysta ona swój warsztat pisarski w kolejnych częściach.
"Mroczny kochanek" jest jedną z tych książek, które czyta się w rekordowym tempie. Szybko. Przyjemnie, a przede wszystkim bez nieustannie towarzyszącego uczucia: "to już było". J.R Ward ma bardzo przystępny styl pisania, a w swoim dziele dodatkowo zamieściła interesujące nowe słownictwo (na początku powieści jest ono wyjaśnione). Podsumowując: niedługo mam zamiar zapoznać się z kolejnymi częściami Bractwa Czarnego Sztyletu, bo zdecydowanie są one warte poznania!
CZYTAM FANTASTYKĘ, PARANORMAL ROMANCE.
CZYTAM FANTASTYKĘ, PARANORMAL ROMANCE.
Od dawna chcę zapoznać się z tą serią. Może już czas?
OdpowiedzUsuńMuszę się w końcu zabrać za tę serię, bo mam na nią ochotę od dłuższego czasu.
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie. Gdy nadarzy się okazja z chęcią przeczytam :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że choć nie pałam miłością do takich historii, udało Ci się rozbudzić we mnie ciekawość ;)
OdpowiedzUsuńNa razie odpoczywam od wampirów, lecz może później się skuszę.
OdpowiedzUsuńWampiry... chyba też spasuje. Póki co tylko Wywiad z Wampirem mnie porwał jeśli chodzi o historię z nimi w roli głównej :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie wampirze klimaty, to coś zdecydowanie dla mnie. :)
OdpowiedzUsuńTak jak stronię od wszelkiego rodzaju straszydeł i paranormal romance, tak ta książka niesamowicie mnie zaintrygowała. Myślę, że w najbliższym czasie po nią sięgnę. :)
OdpowiedzUsuńTo coś zdecydowanie w moim guście i chociaż nie przypuszczam żeby mnie oczarowała na pewno po nią sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam wieki temu, ale po Twojej recenzji mam ochotę na powrót do Bractwa Czarnego Sztyletu
OdpowiedzUsuńWidziałam ostatnio tę książkę w mojej bibliotece, więc następnym razem, gdy do niej się wybiorę pożyczę sobie "Mrocznego kochanka". A nuż mi się spodoba? :)
OdpowiedzUsuń