my heaven of books

poniedziałek, 27 maja 2013

(65). Stephenie Meyer - Intruz

    
 
 Autor: Stephenie Meyer
Tytuł: Intruz
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
Liczba stron: 560 
Moja ocena: 10/10

Przyszłość. Nasz świat opanował niewidzialny wróg. Najeźdźcy przejęli ludzkie ciała oraz umysły i wiodą w nich na pozór niezmienione życie. W ciele Melanie jednej z ostatnich dzikich istot ludzkich zostaje umieszczona dusza o imieniu Wagabunda. Wertuje ona myśli Melanie w poszukiwaniu śladów prowadzących do reszty rebeliantów. Tymczasem Melanie podsuwa jej coraz to nowe wspomnienia ukochanego mężczyzny, Jareda, który ukrywa się na pustyni. Wagabunda nie potrafi oddzielić swoich uczuć od pragnień ciała i zaczyna tęsknić za mężczyzną, którego miała pomóc schwytać. Wkrótce Wagabunda i Melanie stają się mimowolnymi sojuszniczkami i wyruszają na poszukiwanie człowieka, bez którego nie mogą żyć.

Ziemię opanowały tajemnicze istoty z kosmosu. Stopniowo zaczęły one zasiedlać nową planetę, powodując tym samym wyginięcie ludzi. Dusze są wszczepiane do organizmu człowieka, tym samym mają kontrolę nad nowym ciałem, wolą i umysłem. Jednak istnieje grupa ocalałych w świecie, gdzie niebezpieczeństwo czai się za każdym rogiem, gotowe zaatakować...

Melanie Stryder jest jedną z ostatnich żyjących ludzkich istot, której ciało i myśli nadal pozostają j e j. Zmienia się to jednak, gdy zostaje schwytana przez Łowców. W akcie desperacji próbuje się zabić, licząc na rychłą śmierć, która uwolni ją od niewoli życia w ciele, którego nie mogłaby już kontrolować. Mimo usilnych starań, samobójcza próba kończy się fiaskiem, bowiem Uzdrowicielowi udaje się uleczyć dziewczynę i wszczepić jej duszę o imieniu Wagabunda. Jednak odważna rebeliantka nie jest zwyczajna. Dzięki swojej nieustępliwości nie znika nieodwracalnie. Mimo to z czasem przekonuje się, że są gorsze rzeczy, niż bycie uwięzionym we własnym ciele...

Jedna z głównych bohaterek, Melanie Stryder za wszelką cenę stara się przekonać duszę wszczepioną w siebie, Wagabundę, aby ta jej pomogła. Aby odnalazła jej brata i miłość. Bombarduje ją swoimi wspomnieniami, aby wzbudzić w niej współczucie, aż w końcu delikatna istota ulega jej namowom. Ich podróż okazuje się niebezpieczna, bowiem nikt z obozu ludzi, którzy przetrwali nie ufa przybyszowi z kosmosu. Czy Wandzie uda się zdobyć zaufanie rebeliantów?
"Przez wszystkie te tysiąclecia ludziom nie udało się rozgryźć zagadki, jaką jest miłość. Na ile jest sprawą ciała, a na ile umysłu? Ile w niej przypadku, a ile przeznaczenia? Dlaczego związki doskonałe się rozpadają, a te pozornie niemożliwe trwają w najlepsze? Ludzie nie znaleźli odpowiedzi na te pytania i ja też ich nie znam. Miłość po prostu jest, albo jej nie ma."
Wstęp nie był zbyt zachęcający. Zaczęłam wątpić w dobre recenzje, bo w końcu co się podoba większości, nie znaczy wcale, że spodoba się i mnie. Cieszę się, że nie porzuciłam czytania tej książki. "Intruzowi" po prostu trzeba dać czasu, aby akcja stopniowo się rozwijała i zmierzała w coraz lepszym, przyszłościowym kierunku. To wbrew pozorom nie jest tania miłosna opowiastka. To smutne, ale większość osób ocenia ją przez pryzmat "Zmierzchu". Warto jednak pamiętać, że oba utwory reprezentują inne, odmienne gatunki i nie należy ich ze sobą razem zestawiać.
"Nie obchodzi mnie ta twarz, tylko jej wyraz. Nie obchodzi mnie ten głos, tylko to, co mówisz. Nie obchodzi mnie to, jak w tym ciele wyglądasz, tylko co nim robisz. Ty jesteś piękna."
Postacie wykreowane przez Stephenie Meyer są niezwykle wyraziste i ciekawie nakreślone. Autorka zestawiła ze sobą dwie całkowicie różne od siebie osobowości, które stanowiły rażący kontrast. Melanie to odważna, silna dziewczyna, a Wanda to współczująca i delikatna dusza. Obie skradły moją sympatię, a ich dialogi były niewymuszone, czytało się je bardzo przyjemnie. Również Jaredowi i Ianowi nie da się odmówić polotu, oboje są interesującymi charakterami. I chyba jednoznacznie stwierdzić nie mogę, który z nich bardziej przypadł mi do gustu. Tak jak i dwie różne główne bohaterki, tak i odmienne są ich miłości.

"Intruz" to ciekawe połączenie science-fiction i romansu. Autorka ma lekki i przystępny styl pisania, który sprawia, że książkę pomimo dużej objętości czyta się bardzo szybko. Jest to przede wszystkim ujmująca historia w interesującej oprawie. To wspaniała opowieść o ludzkich problemach i miłości. To lektura nietuzinkowa i emocjonalna, która zapada głęboko w pamięć na długo po jej przeczytaniu. Serdecznie polecam!

Wyzwania, w których recenzja bierze udział:

38 komentarzy:

  1. Jakoś nigdy nie interesowałam się tą książką ponieważ tematyka mnie nie interesowała chociaż po Twojej recenzji zastanowię się nad nią

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeczytałam jakiś czas temu, pozostawiła po sobie całkiem miłe wrażenia.

    Zapraszam do siebie: in-corner-with-book.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam ogromną ochotę przeczytać, a ponieważ książki nie ma w bibliotece myślę nad jej kupieniem :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam wielką chęć na tę książkę! Niezmiernie ciekawi mnie jak poszło pani Meyer napisanie dojrzalszej powieści niż "Zmierzch" :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam na nią wielką ochotę. Cieszę się, że stoi już na półce.

    OdpowiedzUsuń
  6. zapytałam dzisiaj Publicat czy chcą podjać ze mną jednorazową współpracę, i chodzi mi właśnie i "Intruza". a jak nie to moze pożyczy mi koleżanka koleżanki, jak jakaś inna jej odda haha ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam tę książkę! Mogłabym ją czytać i czytać i tak bez końca :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Cieszę się że Ci się podoba. Zgadzam się z Tobą w 100% ;) Uwielbiam tą książkę.

    OdpowiedzUsuń
  9. Chciałbym ją przeczytać. 10/10? Zdziwiłem się. Najwidoczniej nie powinienem oceniać tej autorki tylko za "Zmierzch". Może kiedyś również przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Według mnie ta książka (jak z resztą cała "twórczość" p. Meyer) jest po prostu infantylna, denna i na bardzo, bardzo niskim poziomie literackim.

    Ale każdemu podoba się co innego, każdy ma prawo mieć swoje zdanie c:

    OdpowiedzUsuń
  11. Miałam już jedno nieudane podejście do tej książki ale to było całkiem dawno. Myślę, że jeszcze raz po nią sięgnę, mam nadzieję, że uda mi się to w wakacje :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Meyer znam jedynie z sagi Zmierzch, ale pragnę poznać ją z innej strony, dlatego z pewnością sięgnę po "Intruza".

    OdpowiedzUsuń
  13. Być może w końcu dam się skusić :P

    OdpowiedzUsuń
  14. Czytałam tę książkę jakiś czas temu, i przyznam że była dla mnie zaskoczeniem. Po "Zmierzchu" nie spodziewałam się niczego ciekawego i nie wiem, czemu sięgnęłam po "Intruza" - chyba chciałam dać pani Meyer jeszcze jedną szansę. Cieszę się, że nie skreśliłam jej od razu :) pomijając fakt, że język nie jest na najwyższym poziomie, to sama historia naprawdę mi się spodobała, dobrze się czytało :) może nie oceniam jej maksymalnie, tak jak Ty, ale i tak polecam, choćby po to, by zmienić zdanie o autorce, jeśli było negatywne.

    :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Zdecydowanie tym razem podziękuję. Zraziłam się do pani Meyer i mam wrażenie, że już nigdy z przyjemnością nie sięgnę po żadną z jej książek.

    Pozdrawiam i zapraszam:

    im-bookworm.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Na książkę poluję. Z pewnością w swoim czasie przeczytam :)

    Dziękuję za podesłanie linka do recenzji,
    dodałam ją do wyzwania.
    Pozdrawiam i spokojnej nocy życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Po przeczytaniu pierwszej części Zmierzch tej autorki, bardzo się zraziłam, że książka bijąca rekordy popularności sprzedaży jest tak kiepska stylistycznie, raczej nie skuszę się na inną pozycję tej pisarki...chociaż za kilka lat, kto wie...?
    zapraszam do mnie na konkurs
    http://mieedzykartkami.blogspot.com/2013/05/konkurs.html
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo lubię tą książkę ;) Mnie się styl pani Meyer podoba i przyznam, że do KSIĄŻEK ( szczególnie dwóch ostatnich części) nic nie mam.
    Mam nadzieję, że autorka wyda jeszcze jakąś książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Niestety "Zmierzch" skutecznie mnie odciągnął od tej autorki :< Wg mnie jedyny romans w Sci-fi uznaje w książce "Solaris". Lem stworzył obraz miłości która jest daleka on infantylności.

    OdpowiedzUsuń
  20. Niby jestem zainteresowana tą książką, ale to też zależy od dnia i nastroju. Podobał mi się "Zmierzch" i cała ta saga, więc styl autorki mnie nie odrzuca. No nie wiem, zobaczymy, czy sięgnę. Zwłaszcza, że tak pozytywna recenzja :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Książka dobra, nie wspaniała, ale na tyle lekka by stanowić po prostu dobrą rozrywkę :). Bez przesadnych dramatów czy okazji do przemyśleń. Za to bardzo spodobał mi się sam pomysł na świat i kosmitów.

    OdpowiedzUsuń
  22. Intruz... <3. To teraz możesz z czystym sumieniem obejrzeć film ;). Porównywalny do książki :).
    Pozdrawiam!
    D. :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Widziałam już film, który bardzo mi się podobał i teraz mam w planach przeczytanie książki ; D

    OdpowiedzUsuń
  24. Co do tej autorki to mam bardzo wysokie wymagania.

    OdpowiedzUsuń
  25. Mnie ta książka niezbyt przypadła do gustu. ; /

    OdpowiedzUsuń
  26. Nie wiem co jest z tą książką, ale wiecznie zmieniam co do niej zdanie. Raz aż ciągnie mnie do niej, a kiedy indziej mnie odrzuca :/ Po twojej recenzji chyba znowu mi się podoba. Eh, muszę ją w końcu przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Kiedyś na pewno przeczytam, jednak nie spieszy mi się do tego jakoś szczególnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. Bardzo lubię tę książkę. Jest jedną z moich ulubionych i na pewno jeszcze nie raz do niej powrócę. :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Mam nadzieję, że niedługo wpadnie w moje ręce ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  30. Intruza czytałam i również bardzo, bardzo mi się podobał. Film na podstawie książki też warto obejrzeć. :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Nie czytałam tej książki ;)

    OdpowiedzUsuń
  32. Książka również mi się podobała. Postacie były bardzo ciekawie wykreowane, a całość prezentuje się naprawdę rewelacyjnie!

    OdpowiedzUsuń
  33. Nie czytałam jej, ale teraz widzę, że to był błąd. dzięki Tobie mam ochotę ją wypożyczyć, czy kupić^^
    pozdrawiam ;*



    Miśka

    OdpowiedzUsuń
  34. Nie kręci mnie "Intruz"... Pomimo większości pozytywów.. Bardzo lubię Panią Meyer, ale zamiast książki, wolę obejrzeć jej ekranizację :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Czytałam. Jakoś za bardzo na mnie wrażenia nie wywarła. Chociaż fajnie, że autorka zmierzchu potrafi napisać coś innego. I zdecydowanie plus za pomysł.;]

    OdpowiedzUsuń
  36. Książka średnio przypadła mi do gustu. Przez 250 stron nudziłam się okropnie. Na szczęście później było już z górki.

    OdpowiedzUsuń
  37. Film oglądałam niedawno. Książkę czytałam parę lat temu i pamiętam, że mi się bardzo podobała :) na pewno przeczytam ją ponownie ;))

    OdpowiedzUsuń
  38. Zgadzam się z tobą w 100%. Książka jest naprawde wspaniała. W filmie natomiat jest duzo zmienione mimo wszystko także bardzo go polubiłam :*

    OdpowiedzUsuń