my heaven of books

wtorek, 16 kwietnia 2013

(50). Nora Melling - Kwiat mroku. Zatraceni



Autor: Nora Melling
Tytuł: Kwiat mroku
Wydawnictwo: MAK Verlag
Liczba stron: 352
Moja ocena: 5/10
Miłość silniejsza niż śmierć.

Luisa patrzyła bezradnie, jak jej młodszy brat umiera na raka. Gdy przed czterema miesiącami odszedł, dziewczynie zawalił się świat. Jej rodzice uznali, że pozostanie w Hamburgu, z którym wiąże się tyle bolesnych wspomnień, przysporzy rodzinie więcej cierpienia. Mają nadzieję, że przeprowadzka do Berlina przyniesie wszystkim ulgę. Luisa jednak wciąż nie może się pogodzić ze śmiercią brata i postanawia w dniu siedemnastych urodzin popełnić samobójstwo. Przed krokiem w przepaść w ostatniej chwili powstrzyma ją nieznajomy chłopak.

Ma na imię Thursen. Mieszka w lesie z grupą rówieśników. Szukają tam zapomnienia, bo wszyscy mają za sobą równie traumatyczne przeżycia jak Luisa. Żeby uciec przed bólem i wspomnieniami o dawnym życiu, zmieniają się w wilkołaki, ale każda przemiana oznacza utratę cząstki człowieczeństwa. Także Thursen wkrótce będzie już tylko wilkiem – chyba że Luisa zdoła go ocalić.

Dziewczyna postanawia poznać przeszłość Thursena. Ma tylko jeden punkt zaczepienia – zniszczoną fotografię przedstawiającą stary dom. Kierowana impulsem odwiedza agencje nieruchomości w nadziei, że w którejś z nich ktoś rozpozna budynek i opowie jej o ludziach, którzy w nim mieszkają (bądź mieszkali). Szczęście się do niej uśmiecha – poznaje starszą siostrę Thursena, która bardzo tęskni za bratem. Zanim jednak Luisa zdoła zwrócić Thursenowi dawne życie i… tożsamość, dochodzi do dramatycznych wydarzeń, które mogą zniweczyć jej plany.

"Kwiat mroku" autorstwa Nory Melling zaintrygowała mnie bardziej piękną okładką, niż opisem, który od początku wydał mi się bardzo schematyczny. Motyw wilkołaków w książkach zaczyna mnie już nudzić, liczyłam jednak na to, że w tej lekturze okaże się rozwinięty w ciekawy sposób.
„Wydaje ci się, że coś będzie istniało wiecznie, a jutro może się okazać, że już tego nie ma.”
Główna bohaterka Luisa Folkert to na pozór jedna z wielu nastolatek w Berlinie, jednak jest coś, co odróżnia ją od innych. Jest to dziewczyna, której ból nie jest obcy. Cierpienie ukształtowało ją, a przez to jest outsiderem i nie ma przyjaciół. Wiedziona rozpaczą po śmierci swojego brata jest bliska samobójstwa. Powstrzymuje ją jednak tajemniczy chłopak imieniem Thursen. Luisa stopniowo się z nim zaprzyjaźnia, z czasem okazuje się jednak, że jej uczucia są o wiele silniejsze...
„Jestem jak przesadzona roślina, której korzenie zostały na starym miejscu.”
"Kwiat mroku" jest książką bogatą w refleksje głównej bohaterki. Zazwyczaj są to przemyślenia na temat bólu po śmierci najdroższej jej osoby - brata. Dziewczyna nie potrafiła sobie poradzić z cierpieniem, nie dogadywała się ze swoimi rodzicami, a także rówieśnikami. Autorka posługuje się prostym, nieskomplikowanym, a nawet rzekłabym, że młodzieżowym językiem, przez co lekturę tę czyta się bardzo szybko, wręcz błyskawicznie. Wątek miłosny, czyli zazwyczaj jedna z zalet książek paranormal romance kulał i wołał o pomstę do nieba! Luisa to wiecznie niezdecydowana i irytująca postać, przez co miłosć jej i Thursena budziła raczej litość, niż wielkie emocje.
 „Już nie płaczę. A więc to prawda, jest tak jak myślałam. Przychodzi taka chwila, kiedy nie ma już w tobie łez. Jestem skorupą, pustą, wypraną z żalu i rozpaczy. We mnie już tylko pustynia.”
Paranormal romance to gatunek. który jest mi bardzo dobrze znany i lubiany. Chciałabym więc napisać, że jest w tej pozycji coś, co odróżnia ją od innych z takiej samej tematyki, jednak zabrakło w niej bardzo wiele. Nora Melling skupiona na opisywaniu uczuć głównej bohaterki chyba zapomniała o innych postaciach. Przyznaję, że irytuje mnie już motyw wilkołaków w książkach, jednak jeśli jest w dobry sposób wykreowany, nie nudzi, a ciekawi. Tutaj autorka bardzo szablonowo poradziła sobie z tym wątkiem. Niestety, ale likantropia nadal jest bardzo ubogo rozwijana w literaturze. "Kwiat mroku" polecam osobom, które liczą na lekką, niezobowiązującą lekturę, przede wszystkim niezbyt ambitną i zapadającą w pamięć.

Wyzwania, w których recenzja bierze udział:

5 komentarzy:

  1. Ciekawe wydają mi się przeżycia bohaterki po stracie brata, i o tym chciałabym przeczytać, ale kulejący wątek miłosny mnie odstrasza, więc raczej nie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  2. moja przerwa ma się w najlepsze, ale po tej recenzji nie zamierzam czytać "Kwiatu mroku" nigdy - a już z pewnością nie po skończeniu się przerwy :3 co to za PR w którym niemalże nie ma wątku miłosnego?

    OdpowiedzUsuń
  3. Recenzja dodana do wyzwania "Czytam Fantastykę"
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie przepadam za paranormal romance, a ze wzgedu na twoja slaba cene tez nie czuje sie zachecona.

    OdpowiedzUsuń