Autor: Cassandra Clare Tytuł: Mechaniczna księżniczka Wydawnictwo: Mag Liczba stron: 543
Cassandra Clare to moja ulubiona pisarka, nie tylko ze względu na jej świetny warsztat pisarski i wspaniałe pomysły ns książki, ale też dlatego, że to dzięki niej tak naprawdę pokochałam czytanie. Musicie wiedzieć, że będąc w szkole podstawowej nie garnęłam się do czytania, w zasadzie nawet nie rozumiałam, jak można to lubić. Całkowicie przypadkiem trafiłam na serię Dary Anioła tej pisarki i... absolutnie przepadłam. Świat Nocnych Łowców wykreowany przez Clare pokochałam całym sercem. Nie sądziłam, że Diabelne Maszyny pokocham równie mocno, ale cóż - pokochałam, dlatego z ogromnym żalem żegnałam się z bohaterami tego cyklu. Jesteście ciekawi moich wrażeń z ostatniego, finałowego tomu tej trylogii pt. "Mechaniczna księżniczka"?
W Instytucie Londyńskim panuje napięta atmosfera. Jego mieszkańcy zaczynają coraz bardziej obawiać się ataku Mortmaina i jego diabelnych maszyn - bezlitosnych automatów gotowych do zniszczenia każdego osobnika rasy Nefillim... Jednak potrzebuje on jeszcze ostatniego elementu, aby jego plan się ziścił - Tessy Gray.
Bohaterowie trylogii Diabelne Maszyny w finałowym tomie będą musieli stawić czoła wielu niebezpieczeństwom, nie tylko Mortmainowi...
Przygotujcie się na wielkie emocje!
Ciężko było mi streścić fabułę, nie zdradzając Wam przy tym istotnych wątków fabularnych. Moim zdaniem wydawca stanowczo za dużo ważnych informacji zdradził w opisie na tylnej okładce "Mechanicznej księżniczki", dlatego nie radzę, aby ktokolwiek go czytał, ponieważ już na starcie pozbawia on czytelnika elementu zaskoczenia.
Muszę przyznać, że obawiałam się sięgnięcia po ostatni tom ukochanej serii. Cóż - oto ja, dziwny osobnik, prawdziwy mól książkowy. Nigdy nie cieszę się z zakończenia cyklów, które bezwarunkowo skradły moje serce, dlatego odwlekam ich przeczytanie i odwlekam... Jestem pewna, że nie ja jedna tak mam. Wracając do tematu... odkryłam, że nie mogę się doczekać, gdy poznam dalsze losy wspaniałego trio - Tessy Gray, Willa Herondale'a oraz Jamesa Carstairsa. Och, jak ja pokochałam tych bohaterów! Nie sądziłam, że można tak mocno zapałać miłością do fikcyjnych postaci, ale w przypadku twórczości Cassandry Clare to mnie nie dziwi. Ta pisarka ma to do siebie, że przekonuje czytelnika wiarygodnością i realnością osobowości, a także interesującą i dynamiczną fabułą, przez co wręcz nie można się oderwać od lektury. Świat przez nią stworzony zachwyca dbałością o każdy szczegół, wszystko to razem wzięte tworzy spójną nierozerwalną całość.
To, co charakteryzuje "Mechaniczną księżniczkę" to duża ilość ciekawych refleksji i odniesień do poprzednich tomów. To przywołuje w czytelniku miłe wspomnienia, gdy oddawał się lekturze "Mechanicznego anioła" oraz "Mechanicznego księcia". Nieuchronnie także skazuje na koniec historii ukochanych bohaterów i to nie ulega wątpliwości. Podczas lektury każdej strony ostatniej części czułam ogromny sentyment i atmosferę wyczekiwania, bo wszystko zmierzało nieubłaganie do końca.
"Mechaniczna księżniczka" to mieszanka wielu słodko-gorzkich emocji. Radości, gdy moim ukochanym bohaterom zaczyna się układać, a także i smutku, gdy ich drogi życiowe napotykają rozmaite problemy. Wiele słyszałam różnorodnych opinii sposobie, jaki Cassandra Clare postanowiła zakończyć swoją trylogię i bardzo się obawiałam, że zakończenie będzie dla mnie niesatysfakcjonujące, że będę niezadowolona i zła, za zniszczenie mojego wyobrażenia tej historii. Szczęśliwie stwierdzam, że Clare podołała ciężarowi swoich własnych pomysłów i udało jej się podarować swoim czytelnikom świetne zakończenie. Może nieidealne, ale otwarte i pozwala zastanawiać się nam, co będzie dalej... Pozwala nam stworzyć swój własne, alternatywny koniec. Poza tym muszę dodać, że pisarka zaskoczyła mnie najbardziej na ostatnich stronach, bo pewnych wydarzeń wcześniej się domyślałam, więc może dlatego w moim odczuciu zakończenie nie było strasznie szokujące.
Ja nie czytałam "Mechanicznej księżniczki" ja ją wprost pochłaniałam i łapczywie spijałam każde słowo z każdej strony. Tak emocjonujących wrażeń i napięcia mogę się spodziewać tylko ze strony Cassandry Clare, to już typowe dla niej, jak potrafi trzymać czytelnika w garści. Na pewno jeszcze nie raz z sentymentem wrócę do tej trylogii, a przede mną już niedługo zakończenie kolejnej wielkiej serii tej autorki - Darów Anioła. Czy moje serce wytrzyma tyle emocji naraz?
Gorąco polecam!
Moja ocena: 10/10"Wszyscy mamy swoje sekrety, bo nie chcemy ranić tych, którzy nas kochają."
WYZWANIE: CZYTAM FANTASTYKĘ 2015.
Jestem już w połowie i muszę przyznać, że dzieje się coraz więcej! Masz rację, tę książkę się wprost pochłania, chociaż szczerze mówiąc nie chcę, żeby się skończyła. ;) Ależ jestem ciekawa tego zakończenia... :D
OdpowiedzUsuńJa poprzestałam na pierwszej części diabelskich maszyn, które mi się po prostu nie spodobała. Ale dobrze, że Tobie się podoba:)
OdpowiedzUsuńMam tę serię na uwadze, ale chciałabym najpierw skończyć Dary Anioła.
OdpowiedzUsuń[wachajac-ksiazki.blogspot.com
Panią Clare uwielbiam i wkrótce sięgnę po tę serię! :)
OdpowiedzUsuńMimo pozytywnych recenzji tej serii nie mam do niej przekonania... Może jestem za stara? :D
OdpowiedzUsuń1. tom tej serii czeka już na mojej półce.:)
OdpowiedzUsuńKto wie, ale no kusisz :)
OdpowiedzUsuńRównież uwielbiam twórczość Clare :) Przeczytałam wszystkie wydane przez nią książki w Polsce i czekam na kolejne serie :D
OdpowiedzUsuńDary anioła były całkiem ciekawe (choć piąta część przyszła mi już z trudem) ale Mechaniczna seria mnie nie wciągnęła ;<
OdpowiedzUsuńFajna trylogia i właśnie z racji tego, że jest trylogią, jest dużo lepsza od Darów Anioła. :)
OdpowiedzUsuńA ja się zastanawiam na ile to jej świetne pomysły, a na ile spisała je od kogoś...
OdpowiedzUsuńJa się na razie zatrzymałam na drugim tomie. Oczywiście przeczytam także finałową część, ale na obecną chwilę nie mam na ten tytuł ochoty.
OdpowiedzUsuńPodobnie jak Ty, ja również uwielbiam Cassandre Clary! Gdy przeczytałam jej pierwszą książkę, pożyczoną od znajomej, wiedziałam, że to autorka niepowtarzalna. Ma ona w sposobie pisania, coś co czytelnika obezwładnia i to mnie rozłożyło na łopatki.
OdpowiedzUsuńDobrze, że nie zdradzałaś zakończenia, niedługo i ja powinnam cieszyć się z czytania "Mechanicznego Księcia" i "Mechanicznej Księżniczki".
Myślę, że muszę 'zabrać się' za twórczość tej autorki. Słyszałam o niej bardzo, bardzo wiele dobrego. Szkoda, że jej utwory są raczej rzadko dostępne w bibliotece, ale poszukać nie zaszkodzi.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Od dawna chciałam przeczytać książki tej autorki i mam nadzieję, że uda mi się to jeszcze w tym roku bo moja książkowa lista jest na prawdę długa. Obserwuję bloga. Świetna recenzja!
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie.
fandomowe-zycie-prim.blogspot.com