Autor: Brandon Mull Tytuł: Pięć Królestw. Łupieżcy niebios Wydawnictwo: Egmont Liczba stron: 439
Brandon Mull to amerykański pisarz, który zyskał światową popularność za
sprawą wielu serii m.in Pozaświatowców, Baśnioboru oraz Wojny
cukierkowej. Jest on autorem bestsellerów "New York Timesa", "USA Today" oraz "Wall Street Journal". Jego najnowszy cykl to Pięć Królestw, który rozpoczyna się powieścią pt. "Łupieżcy niebios".
Choć czasy czytania literatury dziecięcej mam już za sobą - nadal chętnie sięgam po tego rodzaju książki, ponieważ są one idealne, gdy poszukuję czegoś lekkiego i szybkiego. Z powodzeniem umilają czas i relaksują, a także nie wymagają zbytniego wysiłku ze strony czytelnika. Taką właśnie książką są "Łupieżcy niebios".
Cole nie chciał zrobić niczego złego i nawet w najgorszych koszmarach nie przypuszczał, jak zakończy się jego wycieczka do "nawiedzonego domu". Chłopiec chciał jedynie popisać się przed swoimi znajomymi. Przez rządzenie losu nastolatek wraz ze swoimi przyjaciółmi zostaje porwany i ląduje w tajemniczym miejscu o równie tajemniczej nazwie - Obrzeżach. Króluje tam magia oraz dziwne prawa nieobowiązujące w realnym świecie.
Cole szybko trafia do Łupieżców Niebios, przez co jest w znacznie lepszym położeniu niż jego przyjaciele. A główny bohater zrobi wszystko, żeby ich uratować...
Po lekturze "Łupieżców niebios" stwierdzam stanowczo, że już wyrosłam z literatury dziecięcej, ale nie przeszkadza mi to w czerpaniu przyjemności z lektury. Ta książka jest w tak uroczy i ciekawy sposób skierowana do dzieci, że nie sposób się przy niej dobrze nie bawić. Ma ten charakterystyczny klimat zarezerwowany tylko dla powieści, których grupą docelową są młodsi czytelnicy. Dlaczego tak dobrze się przy niej bawiłam, skoro przecież jest to tak niewymagająca lektura? Cóż - odpowiedź jest dosyć prosta. Po pierwsze Brandon Mull miał naprawdę intrygujący pomysł na rozpoczęcie swojego cyklu. Pozornie nic nieznacząca wyprawa do "nawiedzonego domu" zamienia się w walkę o swoje życie, w tym przypadku toczoną przez młode osoby, które nigdy nie powinny znaleźć się w tak niebezpiecznej sytuacji. Po drugie, "Łupieżców niebios" cechuje humor, a także dynamiczna akcja, czyli razem to wszystko wzięte tworzy świetną powieść przygodową, przy której nie sposób się nudzić.
Pięć Królestw to nowy cykl Brandona Mulla, który kusi oryginalnością i dynamizmem. Jestem pewna, że nawet starsi czytelnicy znajdą coś dla siebie w tej serii. Czyż nie każdy z nas ma czasami ochotę na coś lekkiego, coś, co przypomni nam o czasach naszego beztroskiego dzieciństwa?
Moja ocena: 6/10
WYZWANIE: CZYTAM FANTASTYKĘ 2015.
Nawet nie słyszałam, przyznaję... I tak nie sięgnę, bo to zdecydowanie nie dla mnie, ale gdyby mój brat czytał, to bym mu podsunęła ;)
OdpowiedzUsuńTeż pierwszy raz słyszę. Może przeczytam jak kiedyś wpadnie mi w ręce, ale teraz jakoś nie mam zamiaru specjalnie jej szukać. :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie na coś lekkiego mam ochotę, literaturę dziecięcą wielbię, bo lubię się w niej odstresować :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię literaturę dziecięcą, w zapracowane dni jest ona wprost idealna na czytanie przed snem. Zapisuję sobie tytuł!
OdpowiedzUsuńJakoś nie czuję potrzeby na zapoznanie się z tą książką.
OdpowiedzUsuńBaśniobór (nie Baśniozbiór ;) ) bardzo lubię i tę książkę tez mam na oku. :)
OdpowiedzUsuńNawet nie zauważyłam, dziękuję! Już zmieniam. :D
UsuńJeszczze nie słyszałam o tej pozycji ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam jedną negatywną recenzje i zrezygnowałam, ale widzę, że niepotrzebnie ;)
OdpowiedzUsuńProza dla dzieci. No nie wiem czy mam na nią ochotę.
OdpowiedzUsuńJa także raczej nie. Nie podoba mi się motyw zawiązujący akcję.
Usuń