Autor: Brandon Sanderson Tytuł: Z mgły zrodzony Wydawnictwo: MAG Liczba stron: 671
Brandon Sanderson to autor, którego wielbicielom fantasy nie trzeba nawet przedstawiać. Napisał on m.in "Drogę królów", której choć nie miałam okazji przeczytać, to o której słyszałam wiele pozytywnych opinii. Jako, że sama jestem wielbicielką gatunku, którym się szczyci Sanderson, byłam bardzo podekscytowana, gdy Wydawnictwo MAG wznowiło wydanie "Z mgły zrodzonego". Jesteście ciekawi, czy zaliczam swoje pierwsze spotkanie z twórczością tego wybitnego pisarza do udanych? Odpowiedź brzmi: jak najbardziej tak!
Przez tysiąc lat Ostatni Imperator rządził twardą ręką swoim wielkim Imperium. Nikt nigdy nie był zdolny, aby mu się przeciwstawić - przecież on był bogiem, prawdziwym i niezwyciężonym, rządzącym terrorem i siejącym strach. Jednak pewnego dnia pojawia się pewien mężczyzna, Zrodzony z Mgły, który chce położyć kres krwawemu panowaniu, gdzie skaa są niewolnikami szlachty. Zaczyna on intrygę, w której pomaga mu wiele osób, a wszystko po to, aby obalić władzę Ostatniego Imperatora... Czy mu się to uda, czy jego wysiłki są skazane na wierutną porażkę?
"Z mgły zrodzony" to powieść, która liczy sobie prawie siedemset stron. Nie jest to zresztą nic dziwnego i zaskakującego, w końcu mamy tutaj do czynienia z prawdziwą fantastyką w swej najlepszej formie i wydaniu. Co zadziwiające - w trakcie lektury tego dzieła w ogóle nie odczuwałam, że jest to książka o takiej objętości, bo gdy przysiadałam do czytania, to oderwanie się przychodziło mi z ogromną trudnością. To w dużej mierze zasługa pomysłowości Sandersona, bowiem stworzone przez niego Ostatnie Imperium naprawdę mrozi krew w żyłach i wywołuje gęsią skórkę. Podobnie jest z popiołem spadającym z nieba i obecnością przerażającej mgły, gdy tylko zapada noc. Kwitnące kwiaty i zielone rośliny są niczym więcej jak mistyczną legendą, w którą wierzy niewielu ludzi. Jednak zdarza się, że budzą one nadzieję na lepsze jutro... Taką też nadzieję zaczyna budzić Kelsier, który chce wywołać w ciemiężonych skaa chęć do buntu i zawalczenia o swoje dobre życie. O to, aby przestać niewolniczo służyć szlachcie.
Napisałam co nieco o pomysłowości autora, to dzięki niej pokochałam "Z mgły zrodzonego", jednak na całą, świetną całość nie składa się jedna rzecz. Na całokształt składa się kilka czynników, takich jak obrazowy warsztat pisarski, który przemawia do wyobraźni czytelnika, a także szczegółowa kreacja bohaterów. Styl pisania Sandersona jak wyżej napisałam, jest obrazowy, dzięki czemu przyswojenie wielu szczegółów związanych ze światem przedstawionych nie sprawiło mi żadnej trudności. Jednocześnie jest on też lekki i przystępny, a pisarz starał się, aby nie było w nim za dużo niepotrzebnych i nudnych informacji. Dlatego też myślę, że ta książka idealnie nadaje się dla laików, dla osób, które pozornie nie gustują w fantastyce. "Pozornie", ponieważ są to czytelnicy, którzy po prostu jeszcze nie mieli okazji przeczytać coś tak dobrego i tak dopracowanego.
Bohaterowie zostali naprawdę dobrze wykreowani. Widać gołym okiem, że autor chciał tchnąć życie w papierowe postaci, chciał nadać im realności i udało mu się to w stu procentach. Najbardziej oczywiście intryguje Kelsier i jego chęć obalenia Ostatniego Imperium. Jego wola walki o zaprzestanie ciemiężenia skaa wzbudziła we mnie podziw. Kibicowałam temu celowi, miałam nadzieję, że mu się uda. Jeśli chodzi o główną postać, Vin, także nie umniejszam jej kreacji, bowiem przeszła ona sporą metamorfozę. Na początku lektury poznałam ją jako dziewczynę, która choć odważna, boi się zaufać komukolwiek. Tym bardziej jej przemiana na końcu jest godna podziwu. Zafascynował mnie także Ostatni Imperator, którego pobudek i chęci nie do końca potrafiłam zrozumieć. To osobowość, która została przez autora przedstawiona w sposób bardzo tajemniczy, wręcz mistyczny. Jestem ciekawa, czy w kolejnej części będę miała okazję dowiedzieć się o nim czegoś więcej.
Brandon Sanderson zabiera czytelnika w niesamowitą podróż, w podróż jedyną w swoim rodzaju. Podróż, gdzie wszystko może się zdarzyć i niczego nie można być pewnym. Podróż pełną niespodziewanych zwrotów akcji i wydarzeń, które powodują szybsze bicie serca. Tak, jak się zapewne zorientowaliście, bardzo podobała mi się ta historia. "Z mgły zrodzony" to pierwszy tom cyklu Ostatnie Imperium, który zachwyci każdego. Nie ma tutaj miejsca na utarte schematy. Akcja jest wartka i dynamiczna, a czytelnik błyskawicznie wsiąka w świat stworzony przez pisarza. Gorąco polecam!
Moja ocena: 9/10
WYZWANIA: CZYTAM FANTASTYKĘ 2014.
To może być ciekawe.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i postaram się przeczytać tą książkę.
http://miedzy--stronami.blogspot.com/
Uwielbiam czytać takie książki, w dodatku Sanderson jest łatką, która zapowiada ciekawą lekturę ;)
OdpowiedzUsuńChciałabym przeczytać tę książkę! Jest w moich klimatach :)
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja :)
Widzę, że mamy o niej podobne zdanie :)
OdpowiedzUsuńKsiążka niesamowita, a ja już wyczekuję drugiego tomu.
Wydaje się bardzo ciekawa. Jestem ciekawa tej pozycji. Także wiele słyszałam o "Drodze królów", ale też jakoś nie miałam okazji jej przeczytać. Myślę, że po tę książkę sięgnę z wielką chęcią.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:*
http://klaudiaczytarecenzuje.blogspot.com/
TY IDEALNIE PISZESZ :D
OdpowiedzUsuńA tak w ogóle, to zachęciłaś mnie praktycznie wszystkim, i następnym razem, jak będę w bibliotece, to poszukam czegoś z twórczości tego autora. Mimo, że jestem wielką fanką fantastyki, jeszcze nie miałam do czynienia z nią w swoim najczystszym wydaniu, dlatego myślę, że czas zacząć, skoro tak polecasz :D Poza tym ostatnio jestem bardzo wymagającą czytelniczką i byle czym autor mnie nie kupi, więc zobaczymy, zobaczymy...
A może masz coś do polecenia na sam początek z taką "żywą " fantastyką?
Pozdrawiam!!!
Bardzo dziękuję za miłe słowa! :) Jeśli chodzi o coś na początek przygody z fantastyką, to miałabym wiele książek do polecenia. Z urban fantasy to oczywiście Dary Anioła pierwsze przychodzą mi namyśl. Z dystopii to Igrzyska śmierci, trylogia Dotyk Julii, trylogia Testy. Z taką "żywszą" fantastyką nie miałam wiele do czynienia, ale zdecydowanie wybija się "Gra o tron", czy właśnie "Z mgły zrodzony".
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Strasznie polubiłam tę książkę.
OdpowiedzUsuńJaka ja bardzo chcę w końcu sięgnąć po jego książki (tak samo, jak po milion innych pisarzy XD)!
OdpowiedzUsuńhttp://suomianne.blogspot.com/
Książka mnie zaciekawiła od pierwszych słów recenzji.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie w moim guście.
Pozdrawiam
blog--ksiazkoholiczki.blogspot.com
Jest to pisarz, którego twórczść jest mi wciąż obca, ale mam nadzieję, że wkrótce się to zmieni :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie nadrabiam zaległości w klasycznych i powszechnie lubianych seriach fantastycznych, czytam Nixa i podróżuję z Sabriel po Starym Królestwie. Kiedy ta przygoda dobiegnie końca, zapoznam się z bohaterami powyższej powieści. ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie książki. Z ogromną chęcią wybiorę się w tę podróż pełną niespodziewanych zwrotów akcji ;)
OdpowiedzUsuńBiorę! Biorę! Biorę! Coś dla mnie! ;D
OdpowiedzUsuńŚwietna książka, kocham fantastykę i chętnie bym po nią sięgnęła :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ♥
http://kochamczytack.blogspot.com
Chętnie sama dam jej szansę, bo zapowiada się bardzo ciekawie ;)
OdpowiedzUsuńThievingbooks.blogspot.com
Brzmi całkiem, całkiem :D
OdpowiedzUsuńChyba się skusze :D
http://coraciemnosci.blogspot.com/