Autor: Steve Bloom
Tytuł: Wynajmij sobie chłopaka
Wydawnictwo: YA!
Liczba stron: 360
Gatunek: literatura młodzieżowa
Głównym bohaterem książki "Wynajmij sobie chłopaka" jest nastolatek imieniem Brooks Rattigan. Chłopak sumiennie dąży do wyznaczonych przez siebie celów i pomimo niełatwego życia, chciałby za wszelką cenę dostać się na wymarzone studia. Jednak wybrane przez niego studia są bardzo kosztowne i aby się tam dostać musi najpierw poprawić swoje wyniki w szkole, a przede wszystkim zdobyć dodatkowe pieniądze. W tym celu staje się chłopakiem do wynajęcia. Uczęszcza na bale, chodzi na randki, jest po prostu "wynajmowany" przez rodziców nastolatek, z którymi ma spędzać czas. Brook nie przewidział jednak, że na swej drodze napotka nieprzewidywalną Celię Lieberman... I pociągającą Shelby Pace.
Na początku chciałabym zaznaczyć, że ciężko mi w miarę obiektywnie ocenić książkę "Wynajmij sobie chłopaka", bo podejrzewam, że trochę wyrosłam w tego rodzaju młodzieżówek. To nie jest zła historia, ale mam wrażenie, że trochę niedopracowana przez autora, zbyt wiele napotkałam luk w fabule w czasie czytania. Przykładowo, główny bohater ma wyznaczony cel, do którego spełnienia uparcie dąży, ale dlaczego, po co, co ta jego "gonitwa" oznacza w zasadzie czytelnik się tego nie dowiaduje. Brooks chce się dostać na wymarzone studia, ale co zrobi po nich, tego już nie wiadomo. Steve Bloom wybrał łatwiejsze rozwiązania, trochę banalne i stereotypowe. Szkoda, bo ta historia ma w sobie ciekawy potencjał, szczególnie w samej kwestii pomysłu na fabułę. Moim zdaniem jednak wszelki potencjał tej książki został spłycony, a wszelkie dobre wartości takie jak akceptacja siebie i trudne doświadczenia zostały potraktowane zbyt po macoszemu.
"Wynajmij sobie chłopaka" to bardzo lekka książka z troszkę naiwną fabułą, która obawiam się, że starszym czytelnikom nie przypadnie do gustu. Jednak grupą docelową tej książki nie są starsi czytelnicy, ale ci młodsi. Jeżeli spojrzeć na to pod tym kątem - to jest lekka powieść o humorystycznym zabarwieniu, ukazuje, jak wiele młodzi ludzie są wstanie poświęcić, aby osiągnąć swoje cele i jak ciężko jest im, gdy ich życie nie jest usłane różami. To nie jest zła książka, czyta się ją szybko, czytanie nie sprawia praktycznie żadnego wysiłku. Bardzo chętnie obejrzę film, który jest (ponoć) lepszy od pierwowzoru.
Moja ocena: 5/10
To nie jest książka dla mnie. 😊
OdpowiedzUsuńChyba też już wyrosła z takich książek.
OdpowiedzUsuńTaka na raz, na jeden wieczór moim zdaniem :)
OdpowiedzUsuńNie moje klimaty. Ale widzę, że niewiele mnie ominie...
OdpowiedzUsuń