Autor: Melissa de la Cruz Tytuł: Wyspa potępionych Wydawnictwo: Egmont Liczba stron: 319
"Wyspa potępionych" to pierwszy tom serii Następcy autorstwa amerykańskiej pisarki Melissy de la Cruz. Pierwszy raz o tym cyklu słyszałam stosunkowo niedawno, a to za sprawą jej ekranizacji, która niedługo będzie miała premierę na Disney Channel.
Najpierw kilka zdań o fabule. Dwadzieścia lat temu wszyscy złoczyńcy zostali wypędzeni z pięknej krainy - Auradonu, w miejsce specjalnie stworzone dla nich. Miejsce o tytułowej nazwie, Wyspie Potępionych, gdzie nie ma absolutnie żadnej magii. Pewnego dnia czwórka nastolatków, będących dziećmi osławionych czarnych charakterów ma szansę przywrócić magię na Wyspie... Czy im to się uda, czy zostali skazani na porażkę?
Chodź lektura "Wyspy potępionych" była lekturą dobrą, to jednak odniosłam wrażenie, że potencjał tego pomysłu nie został do końca wykorzystany. Warsztat pisarski Melissy de la Cruz w tej książce okazał się jakiś taki bez polotu, dosyć podobny jak w przypadku innej serii tej pisarki, Błękitnokrwistych. Wiem, że jest to autorka, której dzieła są raczej skierowane do wąskie grupy odbiorców, więc sądzę, że mało wymagającym czytelnikom styl napisania "Wyspy potępionych" na pewno przypadnie do gustu. Jakby nie było, jest bardzo lekki nie zawiera zbędnych opisów (co nie zmienia faktu, że dla mnie jest on najzwyczajniej w świecie zbyt ubogi).
Najbardziej w serii Następcy spodobał mi się sam pomysł, ogólne zarysowanie koncepcji. To takie połączenie mojego dzieciństwa, kiedy to uwielbiałam baśnie i wszystko, co magiczne. Nadal zresztą mam do takich rzeczy sentyment, dlatego książek z takiego gatunku po prostu nigdy nie mogę sobie darować.
No właśnie, choć jak wyżej wspomniałam świat przedstawiony jest niezwykle ciekawy i pełen potencjału, to odniosłam wrażenie, że został on stworzony na niewystarczająco mocnym gruncie. Może duży wpływ ma na to mała, wręcz uboga ilość opisów w zasadzie czegokolwiek. Melissa de la Cruz za to skupiła się w dużej mierze na samej specyfice bohaterów, co też ma swoje uroki. Osobiście najbardziej polubiłam Mal, która lubi "udawać" złą, ale w rzeczywistości w jej wnętrzu kryje się o wiele więcej, niż widzi ona sama.
Podsumowując, choć "Wyspa potępionych" zostawiła mnie pełną niedosytu, to i tak jestem pełna pozytywnych przeczuć. To seria, która jest głównie skierowana do młodszych czytelników, ale myślę, że i starsi znajdą tutaj coś dla siebie. To taki pewnego rodzaju świetny powrót do dzieciństwa. Mam nadzieję, że Melissa de la Cruz lepiej spisze się w kolejnych tomach.
Moja ocena: 6/10
WYZWANIE: CZYTAM FANTASTYKĘ 2015.
Książkę może kiedyś przeczytam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
http://miedzy--stronami.blogspot.com/
Mam u siebie i też czytałam :D
OdpowiedzUsuńAle miło wspominam ;)
Wydaje mi się jakby była to książka dla mojego młodszego brata. Może przeczytam razem z nim.
OdpowiedzUsuńBuziaki!
www.filigranoowa.blogspot.com
Kompletnie mnie ta książka nie interesuje. To takie przeczucie, że to przeciętna książka. I raczej mam rację, ponieważ większość recenzji tak ten tytuł ocenia. Więc podziękuję ;)
OdpowiedzUsuńInsane z przy-goracej-herbacie.blogspot.com
Lubię książki dla młodszych ;) Więc muszę się za nią rozejrzeć :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam "Błękitnokrwistych", więc nie jestem do końca pewna, czego spodziewać się po autorce, ale zdecydowanie sięgnę po tę książkę, bo od dawna mnie interesuje. Zwłaszcza z powodu tych baśniowych klimatów! <3
OdpowiedzUsuńBooks by Geek Girl
Hej, nominowałam Cię do TAGów :*
OdpowiedzUsuńhttp://ksiazki-mitchelii.blogspot.com/2015/09/celebrity-booktag-i-sweet-booktag.html
Szkoda, że potencjał nie został do końca wykorzystany, ale chyba i tak warto rozejrzeć się za tym tytułem :)
OdpowiedzUsuńO proszę, dopiero teraz ogarnęłam, że to autorka serii "Błękitnokrwiści" :D lepiej późno niż wcale :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam tę autorkę i chętnie zapoznałabym się z tym tytułem, chociaż uważasz, że De La Cruz tym razem się nie popisała. Z przyjemnością bym to oceniła. :)
OdpowiedzUsuńMam ją już kupioną! Choć początkowo miała być dla młodszej siostry, ona jednak jej nie chce, a ja chętnie przygarnę. :P Uwielbiam takie 'eksperymentowanie' z baśniami. :D
OdpowiedzUsuń