Autor: Michelle Hodkin Tytuł: Mara Dyer. Zemsta Wydawnictwo: YA! Liczba stron: 412
Pamiętam, jak prawie rok temu przeczytałam książkę "Mara Dyer. Tajemnica", która jest wstępem do trylogii autorstwa Michelle Hodkin. Co tu dużo pisać - ta historia absolutnie mnie zachwyciła i w sobie rozkochała. Ma swoje miejsce w moim sercu. Takie klimaty to przecież to, co taki mól książkowy jak ja, lubi najbardziej. Psychodeliczna i pełna tajemniczości aura totalnie mnie urzekła. Nie inaczej i wcale nie gorzej było z sequelem, "Mara Dyer. Przemiana". Gdy finał leżał wygodnie w moich dłoniach, byłam pełna podekscytowania. I nadziei. I wysokich oczekiwań. Przystąpiłam więc w końcu do lektury "Mara Dyer. Zemsta".
Wszystko zmierza do nieubłaganego końca i Mara Dyer zdaje sobie z tego sprawę. Dziewczyna budzi się przerażona w lustrzanym pokoju i jedyne, o czym jest wstanie myśleć to o tym, że jej ukochany Noah nie żyje. Jednak Mara nie należy do osób, które się łatwo poddają. Wraz ze swoimi przyjaciółmi wyrusza w trudną podróż, aby odkryć prawdę o sobie i skorzystać ze swoich morderczych umiejętności...
Napisanie, jak dużo oczekiwałam po finale trylogii Mara Dyer byłoby niedopowiedzeniem. Naprawdę. Wiecie dlaczego? Dlatego, że tego rodzaju książek wbrew pozorom nie ma wiele na rynku wydawniczym. Nie, nie takich, jakie stworzyła Michelle Hodkin. Są dystopie, jest fantastyka, są zwyczajne powieści młodzieżowe. Mara natomiast znajduje się gdzieś na pograniczu, jest to trochę fantastyka, trochę thriller i ja osobiście pokochałam to połączenie. Pierwszy tom wywołał we mnie silne emocje, autentyczny strach i przerażenie. Drugi także. Niech więc nikogo nie zdziwi fakt, że po przeczytaniu "Mary Dyer. Zemsty" aż ciśnie mi się na usta pytanie: "Gdzie się podziały te emocje?". Chyba pani Hodkin zdecydowała się z nich zrezygnować. A szkoda, bo są one głównym atutem jej serii. Czegoś mi zabrakło w zakończeniu i sama nie jestem pewna czego. Niby fabuła została skonstruowana całkiem zgrabnie, niby wszystko się "kupy" trzymało, ale jakoś jak na emocjonujący koniec historii Mary i Noaha okazało się najzwyczajniej w świecie... za mało.
"Mara Dyer. Zemsta" nie spełniła moich oczekiwań, co nie zmienia faktu, że to dobre zakończenie tej historii. Michelle Hodkin udało się większość wątków zamknąć w satysfakcjonujący sposób. Jeśli o sam koniec... Spodobał mi się. Nie chcę zdradzić za wiele, aby nie zaspoilerować, ale moim zdaniem autorka zastosowała wariant, który wielbicielom tej serii z pewnością przypadnie do gustu. Choć czuję pewien żal, że już więcej książek z tej serii nie będzie, to wiem, że jest to opowieść, której wątki idealnie rozłożyły się na trzy tomy. Więcej tomów pewnie ucieszyłoby fanów, ale myślę, że byłoby to przegięcie.
To, czemu najbardziej się nie mogę zadziwić, to wyobraźni Michelle Hodkin. Cała jej koncepcja osób posiadających bardzo nietypowe zdolności, przemówiła do mnie, ponieważ jest oryginalna. W czasie lektury każdego z tych trzech tomów nigdy nie odniosłam uporczywego wrażenia (którego swoją drogą nienawidzę) "to już było". Nie cierpię schematów, nawet w powieściach, których grupą docelową jest młodzież. Nie lubię sztampowości i nudnych bohaterów, fabuły bez polotu. Co jest najlepsze, że w Marze Dyer tego nie znajdziecie. Ta seria owszem, ma swoje wady, ale jest oryginalna, a co za tym idzie - interesująca. Dodajcie do tego aurę tajemniczości i straszny klimat - macie przepis na idealny wieczór.
Trylogia Mara Dyer dostarczyła mi wielu emocji. Wprost nie mogłam się nadziwić - wydawałoby się wręcz - nieograniczonej wyobraźni autorki. Michelle Hodkin umie sprawnie manipulować czytelnikiem i to z pewnością trzeba jej przyznać. Umie też kreować napięcie i zainteresowanie w czytelniku. Jej warsztat jest magnetyczny, kusi i wciąga, nie zabrakło w nim też suspensu, którego zazwyczaj nie trawię, ale w tym przypadku go polubiłam, ponieważ tylko wzmagał moją fascynację. Nie da się ukryć, że ta seria miała swoje wzloty i upadki oraz gorsze wątki. Co nie zmienia faktu, że czytając ten cykl, spędziłam niesamowicie przyjemnie czas. Zżyłam się z bohaterami, podziwiałam przemianę, którą przeszła Mara. Czy polecam Wam tą trylogię? Jak najbardziej tak! Fani powieści skierowanych do młodzieży na pewno się nie zawiodą.
Moja ocena: 7/10WYZWANIE: CZYTAM FANTASTYKĘ 2015.
Na razie przede mną pierwszy tom, który bardzo chcę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Insane z przy-goracej-herbacie.blogspot.com
Tę książkę oceniłam o stopień niżej niż ty :) Ale zgadzam się co do emocji i wyobraźni autorki. Ta seria to był mały powiew świeżości na rynku :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie :)
Przeczytałam dwa pierwsze tomy i jestem nimi zachwycona! :> Teraz czekam tylko na okazję, kiedy będę mogła zapoznać się z Zemstą, bo jestem strasznie ciekawa skąd te zdolności się wzięły, jaki w tym wszystkim miała udział babcia Mary, doktor Kells, mama Noah i co się z Noah stało! :>>
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
secretsofbooks.blogspot.com
1 i 2 tom - cudeńka, 3 - koszmar nad koszmary. Nie wiem, dlaczego autorka postanowiła to tak zakończyć, ale nie satysfakcjonuje mnie to i wolałabym już sama sobie wymyślić dalsze losy Mary i Noaha.
OdpowiedzUsuńJuż na swojej półce mam pierwszą część i nie mogę się doczekać aż ją przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńNie wiem już od jak dawna, ale przynajmniej od czerwca na mojej półce leży nieprzeczytana Mara Dyer i nie mogę się za nią zabrać. Mam nadzieję, ze niedługo to się zmieni bo seria wydaje się ciekawa.
OdpowiedzUsuńBuziaki!
www.filigranoowa.blogspot.com
Nie odebrałam zakończenia trylogii jako zawodu, bo i oczekiwań co do niej nie miałam jakichś specjalnych. Pierwszy tom wywołał we mnie mieszane uczucia, za to drugi przygwoździł mnie swoim klimatem. Nie wiedziałam, czego się spodziewać po "trójce" i to chyba dobrze - przynajmniej skończyłam lekturę mega zadowolona. Choć faktycznie momentami klimatu nie było, a mnie osobiście pewne sprawy się dłużyły, bardzo spodobały mi się rozwiązania fabularne.
OdpowiedzUsuńJuż od dawna poluję na tę trylogię, a jeszcze nie udało mi się jej zdobyć. Z każdą kolejną recenzją staję coraz bardziej zazdrosna o tych, którzy mogli ją przeczytać! :)
OdpowiedzUsuńJa obecnie czytam "Przemianę " II część :)
OdpowiedzUsuńJak na razie tee dwie części mi się podobaj.
Czytałam bardzo wiele negatywnych opinii na temat ostatniej części Mary Dyer, co trochę osłabiło moją ciekawość. Na razie mam za sobą pierwszy tom, ale zamierzam przeczytać tę trylogię do samego końca. Ciekawe czy mi się uda :)
OdpowiedzUsuńPewna negatywna recenzja pierwszego tomu mnie zniechęciła do tej trylogii, więc sama nie wiem czy ją przeczytam. Hm... zawsze można spróbować.
OdpowiedzUsuńPrzede mną jeszcze pierwszy tom tej trylogii, jednak na pewno mam ją w planach, mimo, iż ostatnio ciągle natrafiam na opinie, które mówią, że nie jest to jakaś wybitna historia ;)
OdpowiedzUsuńhttp://alejaczytelnika.blogspot.com/
O tej trylogii jeszcze nie słyszałam, ale narobiłaś mi na nią "smaka" ;)
OdpowiedzUsuńMusze w końcu ją przeczytać. Chce ja przeczytać juz od dawna ale jakoś nigdy nie miałam okazji. Ale najpierw pierwszy tom.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
blog--ksiazkoholiczki.blogspot.com
Pierwszy tom był dla mnie kompletną klapą. Drugi pokochałam całym serduchem a trzeci mnie po prostu ROZWALIŁ
OdpowiedzUsuńDużo akcji, krwi i to zakończenie.. Na pewno przeczytam kolejne książki tej autorki p ile coś wyda <3
Pozdrawiam serdecznie :*
my-life-in-bookland.blogspot.com