Autor: Anna Todd Tytuł: After. Płomień pod moją skórą Wydawnictwo: Znak Liczba stron: 635
O książce pt. "After" słyszałam na długo przed polską premierą. Co tu dużo pisać - od początku moja ciekawość została rozbudzona, ponieważ dzieła z poczytnego gatunku new adult naprawdę są dla mnie znakiem, a wręcz gwarancją dobrze spędzonego wieczoru lub kilku. Oczywiście jasne jest, że nie da się uniknąć rozczarowania, ale w większości przyznaję z dumą, iż udaje mi się to robić. W każdym razie do przeczytania powieści autorstwa Anny Todd, przymierzałam się od długiego czasu. Miałam nawet zamiar zacząć ją czytać w oryginale na Wattpadzie, ale ostatecznie zrezygnowałam. Kiedy w końcu nadarzyła się okazja i "After" o kuszącym podtytule "Płomień pod moją skórą" zostało wydane w Polsce, ostrzyłam sobie na nią ząbki. Jesteście ciekawi, jak mi się spodobała?
Osiemnastoletnia Tessa Young odkąd tylko pamięta, zawsze słuchała się swojej mamy. Zawsze była przykładną uczennicą i dobrą córką. Nawet jej chłopak, Noah, jest idealny i pasuje do niej pod każdym względem. Jednak czasem nadchodzi czas na zmiany i w życiu głównej bohaterki właśnie nadszedł taki moment. Wyprowadza się ona z domu do akademika, gdzie rozpocznie studia. Sama, ponieważ Noah jest od niej o rok młodszy.
W nowym miejscu ma szansę uwolnić się od wpływu apodyktycznej matki. Szybko zaprzyjaźnia się ze swoją wybuchową współlokatorką, Steph. Właśnie dzięki niej poznaje Hardina Scotta. Chłopaka, którego wygląd już z daleka zdaje się krzyczeć: "niebezpieczeństwo!". Tessa choć nigdy siebie o to nie podejrzewała, czuje do niego dziwne i magnetyczne przyciąganie... A i sam Hardin wydaje się coś do niej czuć.
"After. Płomień pod moją skórą" to prawdziwy fenomen. Naprawdę. Swoją przygodę z tą książką mogłabym podzielić na dwa etapy, które występowały u mnie naprzemiennie. Pierwszy etap to lektura pełna napięcia, ciekawa, która dosłownie nie pozwalała mi się oderwać od czytania. Drugi etap to irytacja i złość na... Hardina. Na postać, która sama nie wie, czego chce. Tak, moi drodzy. Największą moją bolączką w tej powieści nie okazała się Tessa (co byłoby rozsądnym założeniem), a właśnie Hardin i jego nastroje. Boże, jakie ten chłopak ma zmienne humory. To wręcz niesamowite. Na jednej stronie jest czuły i delikatny, po czym zaraz bez skrupułów zaczyna się wyzywać na biednej dziewczynie, którą sobie obrał za cel. Tessę mogę zrozumieć. Wychowana pod kloszem, zawsze podporządkowana żądaniom swojej matki, nie wie w zasadzie, co jest dla niej dobre. Bardzo szybko zaczyna coś czuć do wytatuowanego "złego" chłopaka i cóż, czy ktokolwiek mógłby ją winić? Hardin, musisz się zmienić, bo nie będzie dobrze... Jeśli jeszcze chodzi o Tessę, to mogłaby być bardziej stanowcza, co zapewne by utarło nosa panu Scottowi. Przydałoby mu się to. "After..." miało takie pełne napięcia zakończenie, co pozwala mi przypuszczać, że kontynuacja może być jeszcze ciekawsza.
Napisałam wyżej, że ta powieść jest fenomenem, ponieważ owszem, właśnie nim jest. Zawsze znajdą się osoby, które będą mieszać gatunek new adult z błotem. Co nie zmienia faktu, że czyta się go naprawdę dobrze. A "After..." jest owym fenomenem, ponieważ niezależnie od negatywnych opinii i irytujących zachowań bohaterów, tą książkę się pochłania z wypiekami na twarzy. I wciąż, wciąż chce się więcej. Wcale się nie dziwię, że to dzieło zdobyło tak dużą popularność i tak wiele wyświetleń na osławionym Wattpadzie. Takie powieści nie bez powodu zyskują duże rzesze fanów. Pozwalają czytelnikowi oderwać się od rzeczywistości, zapomnieć o problemach i skupić się na losach Hessy.
"After..." to fanfick opowiadania o One Direction, zespole, o którym słyszał każdy. Ja osobiście za nim nie przepadam, bo to nie mój typ muzyki. W każdym razie, gdy przystępowałam do lektury to wiedziałam o tym fakcie i wcale mi on nie przeszkadzał w czasie czytania. Zostały pozmieniane imiona bohaterów, ale bez problemu można je dopasować do imion członków tej grupy muzycznej. Nie jest jednak to jakieś nachalne skojarzenie i jeśli ktoś nie zacznie czytać opinii innych czytelników, to nawet się nie domyśli, że to fanfick.
Myślę, że to dzieło biorąc pod uwagę fakt, że było publikowane przez Annę Todd na Wattpadzie jako fanfick, zostało naprawdę dobrze napisane. Warsztat pisarski tej młodej autorki jest lekki, a zarazem niezwykle przystępny i absorbujący. Warto pamiętać, że pisarka publikowała to opowiadanie zapewne w ramach przyjemności i podzielenia się z internautami swoimi pomysłami (to tylko moje przypuszczenie). Jeśli tak, to tej książce nie da się wiele zarzucić. Akcja jest wartka i dynamiczna, pomimo tego, że historia ta ma ponad sześćset stron - nie da się tego odczuć. Czytając czułam się, jakbym wręcz "sunęła" po lekturze, tak miło w nią wniknęłam.
"After. Płomień pod moją skórą" sprawiło, że czytałam do późna i nie interesowało mnie, która jest godzina. Nie w obliczu tak interesującej i wciągającej książki. Ludzie mogą pisać i mówić, co chcą. Mogą twierdzić, że ta powieść jest kopią "Pięćdziesięciu twarzy Greya", tylko, że skierowaną do nastolatków, ale mnie to nie obchodzi. Ja jestem wierna swoim odczuciom, a moje odczucia mówią mi, że choć "After..." w swojej wymowie i fabule jest dosyć oklepane, to i tak chce się to czytać. A to już, moi drodzy nazywa się fenomen. Gdy zdajemy sobie sprawę, że coś jest sztampowe, a pomimo to czytamy z prawdziwą przyjemnością. Gdy skończyłam czytać powieść Anny Todd jedyne, co chciałam to więcej. Ja już chcę mieć w swoich dłoniach drugi tom!
Moja ocena: 8/10
Kiedyś nie byłam przekonana do serii After. Ale zmieniłam zdanie i książki muszę koniecznie przeczytać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
http://miedzy--stronami.blogspot.com/
Ostatnio często czytam new adult, więc ta książka również trafi do kolejki. Z chęcią przeczytam jak będę miała czas, wprawdzie również nie przepadam za One Direction, ale skoro nie jest to główny wątek, może być ciekawie ;)
OdpowiedzUsuńhttp://booksbyshadow.blogspot.com/
Świetna recenzja i nie jesteś jedyna. Moja przyjaciółka ciągle zachwala mi tę książkę. Mam ją już na swojej półce i czekam tylko na odpowiedni moment by ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńBuziaki!
http://filigranoowa.blogspot.com/2015/09/rozwin-skrzyda-i-lec.html
Recenzja świetna, ale ja jakoś kompletnie nie mam ochoty czytać tej książki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ♥
http://kochamczytack.blogspot.com
Ja byłam zachwycona tą serią, jednak jak tylko dowiedziałam się, że to fanfic o One Direction to mój entuzjazm opadł, jednak książka warta poświęconego czasu :)
OdpowiedzUsuńA ja nadal nie jestem co do niej przekonana...
OdpowiedzUsuńInsane z przy-goracej-herbacie.blogspot.com
A ja nadal nie jestem co do niej przekonana...
OdpowiedzUsuńInsane z przy-goracej-herbacie.blogspot.com
Uhhh, w moim przypadku After nie spełniło moich oczekiwań. Nie było tragicznie, ale dużo mu do fantastyczności brakowało. Uwielbiam NA, ale ten tytuł to jednak nie moja bajka. Za dużo irytujących bohaterów, za dużo tomów o dużej ilości stron jak na zwyczajny romans. Ale bardzo polubiłam Zeda, nawet jeszcze bardziej niż Hardina i było mi go strasznie szkoda ;)
OdpowiedzUsuńChyba muszę wypróbować na własnej skórze, bo widzę, że opinie są bardzo różne.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawi mnie ta seria.
OdpowiedzUsuńJa nie umiem się do niej przekonać, bo czytałam i te pochlebne recenzje (w tym Twoją), ale również bardzo negatywne, więc nie pozostaje mi nic innego, jak się sama o tym przekonać.
OdpowiedzUsuńBardzo spodobała mi się twoja recenzja, świetnie napisana! :D Mimo że i tak 'Aftera' mam na liście 'do przeczytania' od dawna, to twój tekst jeszcze bardziej mnie do tego zachęcił <3 Mam nadzieję, że niedługo znajdę ją w bibliotece ;) Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńDa się jej naprawdę wiele zarzucić, bo nie wiem, dlaczego tekstu nie miałabym oceniać jak tekstu, niezależnie od sposobu jego zaprezentowania :)
OdpowiedzUsuńMiałam okazję czytać Twoją recenzję "After" i cóż... To subiektywizm, prawda? Mi się książka podobała i tyle. Przecież nikt Ci nie każe oceniać tego dzieła inaczej, ale jednak dla mnie sposób jego zaprezentowania ma jednak trochę do rzeczy. ;) Nie pisała tego doświadczona pisarka, a młoda dziewczyna. Młodym autorom da się wiele wybaczyć, temu chyba nie zaprzeczysz.
UsuńPozdrawiam
No niestety ta seria mnie jakoś zupełnie nie ciągnie :/
OdpowiedzUsuńJakoś tak kilka dni temu myślałam, że może zaopatrzyłabym się w serię ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam pierwszą część After i kawałek drugiej, ale potem niestety przerwałam czytanie, bo książka zaczynała mnie trochę nudzić. Na razie raczej dam sobie z nią spokój, ale może za jakiś czas wrócę do tej serii ;)
OdpowiedzUsuńhttp://alejaczytelnika.blogspot.com/
Czytałam jako fanfiction i gdzieś na 150 rozdziale znudziło mi się i odpuściłam sobie. :P Także po książkę nawet nie mam zamiaru sięgać - tym bardziej, że na nerwy działałaby mi zmiana imion. :/
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej książce, ale jakoś odstrasza mnie i objętość, i fakt, że powstała na podstawie ff o 1D (którego szczerze nieznoszę i nigdy nie rozumiem fenomenu tego zespołu). Poza tym chyba wyrosłam ze wszelkiego new adult, a skoro "After" można nazwać młodzieżową wersją Greya, to obawiam się, że będę się przy nim nudzić tak, jak przy "Hopeless".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
ilmiogattonero.blogspot.com
Dużo sprzecznych słów słyszy się o tej książce. Sama nie wiem czy chcę ją poznać, bo boję się, że przeżyję ogromne rozczarowanie i pożałuję czasu oraz pieniędzy. Może pojawi się w bibliotece? Wtedy sięgnę. :)
OdpowiedzUsuń