Tytuł: Zieleń szmaragdu
Wydawnictwo: Egmont
Liczba stron: 454
Moja ocena: 10/10
Trylogia czasu przyniosła niemieckiej pisarce Kerstin Gier międzynarodową sławę. Jej seria została pokochana przez miliony czytelników na całym świecie i zresztą nic dziwnego - to prawdziwy literacki fenomen ostatnich lat. "Zieleń szmaragdu" to trzeci, a zarazem finałowy tom, zwieńczenie całej historii opowiadającej o nastolatkach obdarzonych genem podróży w czasie - Gwendolyn Shepherd oraz Gideonie de Villiers.
Jeszcze zanim sięgnęłam po "Zieleń szmaragdu" towarzyszyło mi dużo rozmaitych emocji. Podekscytowanie, że oto przede mną leży kolejna część zachwycającej trylogii, radość wynikająca z faktu, że przez kilka dni będę mogła oddać się wciągającej lekturze, a także smutek, bo już koniec historii. Po lekturze przepełniało mnie jeszcze więcej uczuć. Poczułam żal, że nie ma czwartego tomu, a jednocześnie w głębi duszy wiem, iż Kerstin Gier obdarowała swoich bohaterów idealnym zakończeniem. Autorka stworzyła naprawdę wyjątkowy, uroczy i przezabawny cykl.
Fabuła w finałowym tomie jest bardzo podobna do tej w poprzednich, z różnicą, że Kerstin Gier odkrywa tutaj wszystkie tajemnice, które nam zaserwowała. Wiemy, jaki emocjonujący koniec miał miejsce w "Błękicie szafiru". Serce Gwendolyn zostało złamane na milion małych kawałeczków, ale nastolatka nie ma nawet czasu, aby o tym myśleć, ponieważ intrygi z przeszłości wplatają się w teraźniejszość. Dziewczyna czy tego chce, czy nie - potrzebuje pomocy Gideona w rozwikłaniu prawdziwych intencji złowrogiego hrabii de Saint Germain. Przy okazji dowie się szokujących rzeczy o samej sobie...
Wiele czytelników w swoich recenzjach pisze, iż to "Zieleń szmaragdu" jest najlepszym tomem z całej trylogii. I nie sposób się z tym nie zgodzić. W dużej mierze to zasługa intryg, zagadek i tajemnic, które autorka w końcu wyjaśnia, ale także i tego, co pokochałam wcześniej: wartkiej akcji, wspaniałej kreacji bohaterów, lekkiego, ciekawego i absorbującego warsztatu pisarskiego Kerstin Gier, a także oczywiście dużego poczucia humoru autorki.
Bezsprzecznym atutem tej serii jest sam pomysł na fabułę. Podróże w czasie to wątek wciąż ledwie "ruszony" przez pisarzy, dlatego Kerstin Gier miała ogromne pole do manewru. I perfekcyjnie to wykorzystała, czerpiąc z niego wszystko, co najlepsze. W innowacyjny sposób skonstruowała akcję, połączyła poszczególne wątki tworząc jedną, wspólną i niezachwianą całość.
Uwielbiam to uczucie, gdy pewna książka podoba mi się tak bardzo, że rzeczywistość nie ma żadnego znaczenia w obliczu wydarzeń fikcyjnych. Nie każda powieść potrafi tak mocno oddziaływać na czytelnika, a Kerstin Gier właśnie to się udało. Stworzyła ona trylogię, która podoba się wszystkim, niezależnie od wieku czy upodobań czytelniczych. Na przestrzeni tych trzech części niesamowicie zżyłam się z bohaterami i szczerze mogę powiedzieć, że naprawdę będzie mi ich brakowało. Jeśli ktokolwiek ma jakieś wątpliwości odnośnie przeczytania tej serii, to je rozwiewam - absolutnie warto się z nią zapoznać!
"Z miłości robi się rzeczy, których inaczej by się nie zrobiło."
WYZWANIA: CZYTAM FANTASTYKĘ 2014.
Niesamowita jest ta seria. :-)
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę wziąć ją w łapki!! Zakupię ją sobie ! Jak widzę to coś dla mnie :3 Wspaniała recenzja! Zachęcająca ;]
OdpowiedzUsuńKocham i uwielbiam <3 Ale Ty już o tym doskonale wiesz ;D
OdpowiedzUsuńO rany, jak ja Ci zazdroszczę możliwości przeczytania ;)
OdpowiedzUsuńO kurcze... Trzecia albo nawet czwarta recenzja dzisiaj tej serii, którą czytam. I chyba właśnie przez to mam jeszcze większą niechęć do niej - tak mam, kiedy na coś panuje szał :(
OdpowiedzUsuńTo wspaniale, że "Trylogia Czasu" tak bardzo przypadła Ci do gustu! Po przeczytaniu Twojej opinii mam ochotę sięgnąć po "Czerwień rubinu", "Błękit szafiru" i "Zieleń szmaragdu" po raz kolejny. ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tę książkę :)
OdpowiedzUsuńMam na tą książkę duuuuużą chrapkę ;)
OdpowiedzUsuńA ja nadal nie mam szczęścia w szukaniu papierowej Czerwieni Rubinu... jak szukam to nie ma a jak już znajdę - to kupuję inny tytuł. Jakieś przekleństwo!
OdpowiedzUsuńPamiętam, że mi też wszystkie trzy części przypadły do gustu, najbardziej trzecia :) Jednak chyba nie tak bardzo jak Tobie :D
OdpowiedzUsuńWidzę, że zdania na temat tej książki są podzielone, bo widziałam też kilka negatywnych recenzji ;) Intryguje mnie to ;)
OdpowiedzUsuń