my heaven of books

niedziela, 2 lutego 2014

Cassandra Clare - Mechaniczny anioł

Mechaniczny anioł - Cassandra Clare
Autor: Cassandra Clare
Tytuł: Mechaniczny anioł
Wydawnictwo: Mag
Liczba stron: 470
Moja ocena: 10/10

Cassandra Clare to amerykańska pisarka, która odniosła niebywały sukces literacki. Na dobrą sprawę- to ona sprawiła, iż kilka lat temu całym sercem pokochałam fantastykę i przez długi okres czasu był to jedyny gatunek, w który chciałam się zagłębiać. Gdy byłam młodsza, czytanie książek nie było moim ulubionym zajęciem, jednak dzięki Darom Anioła pokochałam wnikanie w fantastyczne wizje autorów. Clare na mojej liście ulubionych autorów jest pierwsza, do jej powieści mam ogromny sentyment, dlatego sama sobie się dziwię, jak długo wytrzymałam z nieczytaniem jej innej serii. Pamiętam, jak najpierw czekałam na kompletną trylogię, a później na nowe, oryginalne wydania. I doczekałam się. Wyobrażacie sobie moje podekscytowanie, gdy w końcu "Mechaniczny anioł" wygodnie leżał w moich dłoniach?

„Zawsze trzeba być ostrożnym z książkami i z tym, co w nich jest, bo słowa mają moc zmieniania ludzi.”

Przenosimy się do XIX-wiecznego Londynu, gdzie przybywa po śmierci swojej ciotki Tessa Gray na prośbę swojego brata, Nathaniela. Jednak, gdy szesnastolatka jest już na miejscu, Nate się nie zjawia, a zamiast niego pojawiają się dwie kobiety, twierdząc, iż zostały przez niego wysłane. Główna bohaterka zostaje schwytana i torturowana przez Mroczne Siostry pracujące dla niejakiego Mistrza. Wkrótce, ku jej całkowitemu zaskoczeniu na jej ratunek przybywa Nocny Łowca, William Herondale. I tak oto Tessa poznaje świat, o istnienie którego nawet nie podejrzewała...

Nasza główna bohaterka znajduje schronienie w Instytucie- miejscu, gdzie Nocni Łowcy mogą czuć się bezpieczni. Jej uwagę od razu przykuwa arogancki i sarkastyczny William, ale jest także i Jem, jego całkowite przeciwieństwo. Tessa poznaje mieszkańców tego magicznego miejsca i powoli zaczyna im ufać. Jednak tajemniczy Mistrz wciąż jej poszukuje...

Diabelne Maszyny to prequel Darów Anioła, nie da się więc ukryć, iż obie serie łączą podobieństwa, ale mają także swoje odrębne rzeczy, które czynią je wyjątkowymi. Wspólne wątki to nie tylko występowanie Nocnych Łowców, Instytutu, Podziemnych, Przyziemnych itd., ale także i kreacja bohaterów. Theresa Gray początkowo jawiła mi się jako odbicie Clarissy Fray, tylko bez zielonych oczu i płomiennorudych włosów. Napisałam "początkowo", ale tak naprawdę i "końcowo", bo suma sumarum zdania nie zmieniłam. Zachowania obu dziewczyn są bardzo podobne, a ich osobowości prawie identyczne. I o ile Clary polubiłam, to o tyle Tessa okazała się dla mnie jedynie jej kopią, która głównie wzbudzała we mnie obojętność, ale czasem też i podziw. W końcu nastolatka ta opuściła znajomy Nowy Jork dla całkowicie obcych jej terenów, gdzie nie zna nikogo, więc siłą rzeczy współczułam jej.

Jeśli chodzi o innych bohaterów... Cassandra Clare nie zawiodła mnie w tej kwestii. Oczywiście od chwili pojawienia się młodego Herondale'a, zaczął on przykuwać moją uwagę. Z charakteru i sposobu bycia rzeczywiście przypomina Jace'a Wayland'a z Darów Anioła, ale tak jest jedynie na pierwszy rzut oka, bo po głębszym poznaniu tej postaci zrozumiałam, iż Will jest o wiele, wiele gorszy od Wayland'a i w sumie dokładnie nie wiadomo dlaczego. Chłopak ten skrywa sekret i obłędnie mnie ciekawi, co nim jest.

Jest także James (Jem) Carstairs, inny od Herondale'a na każdy możliwy sposób. Młody Nocny Łowca z azjatyckimi korzeniami, wyróżniający się swoimi srebrnymi włosami i oczami, oraz bladą cerą. Jem jest dobry, łagodny, poczciwy i ciepły, ale też cierpi na nieznaną chorobę.

Bohaterowie drugoplanowi także nie pozostali mi obojętni. Polubiłam silną i opiekuńczą Charlotte, roztrzepanego Henry'ego, a także i Jessamine, która absolutnie nie chce być tym, kim jest, czyli Nocną Łowczynią.

Od momentu, gdy zaczęłam czytać "Mechanicznego anioła" wiedziałam, że ta powieść mnie pochłonie, a wiecie skąd? Bo wszystko, co pisze Clare mnie pochłania, więc w tym przypadku nie mogło być inaczej. Uwielbiam warsztat pisarski tej autorki, który jest lekki, a zarazem niezwykle absorbujący i magnetyczny, i po prostu idealny w tego rodzaju dziełach.

Akcja, akcja i jeszcze raz akcja- autorka swojej książce zarzuciła zabójcze tempo. Praktycznie od momentu pojawienia się Nocnych Łowców wydarzenia mkną szybko, nieprzerwanie i obfitują w napięcie. Nie brakuje tajemnic, niespodziewanych zwrotów akcji i świetnych opisów walki. Ponadto Clare umiejętnie i subtelnie wplotła w "Mechanicznego anioła" wątek miłosny, pozostawiając samodzielny wybór czytelnikowi, komu będzie kibicował. To wszystko razem wzięte sprawia, iż oderwanie się od lektury jest po prostu niemożliwe, a gdy już musiałam to zrobić, nie mogłam przestać zastanawiać się, co będzie dalej.

"Ludzie strzegą swoich tajemnic, Tesso, czasami nawet przed tymi, których kochają."

Znalazłam jeden minus, który jednak nie ma wpływu na moją końcową ocenę, w obliczu tak wspaniałej całej reszty. Tym minusem są opisy XIX-wiecznego Londynu. Gdyby nie fakt, iż zostało wspomniane kiedy toczy się akcja oraz informacje na temat strojów bohaterów, pomyślałabym, iż znowu jestem w Nowym Jorku z Darów Anioła. Klimat powieści zaczął mi się udzielać dopiero w połowie książki.

"Mechaniczny anioł" to prawdziwa gratka dla fanów Cassandry Clare. Autorka typowo już czaruje i urzeka swoją wizją fantastycznego świata, gdzie Nocni Łowcy walczą z demonicznym światem. Tej pisarki nie da się nie polubić. Pierwsza część Diabelnych Maszyn jest niesamowita i zniewalająca, obfituje we wszystko, czego szukam w tego rodzaju książkach; akcji, napięcia i świetnej kreacji bohaterów. Clare naprawdę wysoko postawiła poprzeczkę, już nie mogę się doczekać, co spotka mnie w kontynuacji!
WYZWANIA: CZYTAM FANTASTYKĘ 2014, URBAN FANTASY 2014.

14 komentarzy:

  1. Choć wolę "Dary Anioła" to przy tej serii też bardzo przyjemnie spędziłam czas

    OdpowiedzUsuń
  2. Ogromnie mnie kusi ta seria, ale najpierw chce ukończyć cykl ,,Dary Anioła''.

    OdpowiedzUsuń
  3. Serię już skończyłam. Bardzo mi się podobała, podobnie jak i "Dary anioła". Najbardziej chyba oddziaływała na mnie ostatnia część - "Mechaniczna księżniczka". Tylko pani Clare jest w stanie wzbudzić we mnie tyle różnych, skrajnych emocji.

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam tę książkę. Muszę się zabrać za kolejne tomy!

    OdpowiedzUsuń
  5. Moja historia z czytaniem także zaczęła się od Darów :) "Mechaniczny anioł" to mistrzostwo jak dla mnie :D Zakochałam się od pierwszych stron! Na każdym kroku zaskakuje, bawi, wzrusza; nie można się oderwać! "Mechaniczny książę" równie wspaniały i tak się kończy! Zresztą sama przeczytasz! Teraz czekam na polskie wydanie "Mechanicznej księżniczki" i już nie mogę doczekać się lektury :3

    OdpowiedzUsuń
  6. Doskonale wiesz, jak pragnę przeczytać tę książkę! Niedługo po nią sięgnę :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie poznałam jeszcze autorki, aczkolwiek mam w planach coś pod jej nazwiskiem :)

    OdpowiedzUsuń
  8. U mnie cała seria czeka na przeczytanie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam! I nic więcej nie dodam,

    OdpowiedzUsuń
  10. Niedawno miałam przyjemność przeczytać całą trylogię i cóż... uwielbiam :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie znam zupełnie autorki, ale słyszałam juz o zachwytach nad nią. Mam nadzieję, że uda mi się wreszcie przeczytać którąś z jej serii :)

    OdpowiedzUsuń
  12. "Diabelskie Maszyny" darzę miłością bezgraniczną i niekończącym się zachwytem- zajmują w moim serduchu szczególne miejsce. :3 "Mechanicznego anioła" czytałam bodajże trzy razy i wiem, że na nich nie poprzestanę, gdyż za bardzo lubię towarzystwo Tessy, Willa, Jema i spółki, by wśród nich nie przebywać od czasu do czasu. :) Druga część jest nawet bardziej emocjonująca, niż pierwsza, a trzecia to po prostu CU-DO, więc zabieraj się za kolejne tomy tej trylogii Cassie szybciutko! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie czytałam tej serii , ale Cassandrę polubiłam dzięki trylogii "Dary anioła" <3 :)
    http://czytaniemoimhobby.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  14. A ja "Darów Anioła" nie czytałem, ale "Mechanicznego anioła" dostałem w prezencie i mi się całkiem spodobał, więc pewnie kontynuuję tę trylogię, a w przyszłości mooże skuszę się na "Miasto kości".

    OdpowiedzUsuń