my heaven of books

poniedziałek, 29 grudnia 2014

James Dashner - Więzień Labiryntu

Autor: James Dashner Tytuł: Więzień Labiryntu Wydawnictwo: Papierowy księżyc Liczba stron: 424

Jakiś czas temu miałam okazję wybrać się do kina na "Więźnia Labiryntu", ekranizację bestsellerowej książki Jamesa Dashnera pod tym samym tytułem. Niestety, nie udało mi się najpierw przeczytać pierwowzoru, więc sięgnęłam po niego dopiero po seansie kinowym. I cóż - mam dosyć mieszane uczucia, ponieważ początek nie należał do najłatwiejszych...

Thomas budzi się w okropnym miejscu. Ciemnej windzie, która nieubłaganie pnie się w górę. Najgorsze jest to, że chłopak nie tylko nie wie, gdzie ona zmierza, ale także nie pamięta niczego ze swojego życia, oprócz imienia.

W końcu winda zatrzymuje się, a Thomas odkrywa, że są gorsze rzeczy od braku wspomnień. Główny bohater bowiem ląduje w Strefie zamieszkiwanej przez innych nastolatków, miejscu zewsząd otoczonym Labiryntem, w którym czyhają przerażające kreatury. Wszystkich chłopców nurtuje pytanie, kto i dlaczego ich tam zamknął? A gdy w Strefie niespodziewanie pojawia się dziewczyna, wszystko nieubłaganie zmierza ku końcowi...

Jak już napisałam, ekranizacja tej historii naprawdę przypadła mi do gustu, co więcej, w kinie nie mogłam usiedzieć na miejscu, tak mi się spodobała. Nic dziwnego, że mój apetyt na przeczytanie książki ogromnie wzrósł, a gdy już byłam w trakcie jej lektury... nie czułam nic wyjątkowego. Ot, ciekawa dystopia, ale mało porywająca. Tak, wiem, wiem, to zapewne wina tego, że w pierwszej kolejności obejrzałam film. Jednak bardzo się cieszę, że nie porzuciłam czytania tak początkowo nudnej lektury, ponieważ im dalej w las, tym akcja przybiera coraz bardziej interesujące obroty. Co jest ważne, że wersja kinowa różni się znacznie od papierowej - twórcy oczywiście z grubsza zachowali jej sens i wydarzenia, ale zmienili je trochę, aby bardziej dopasować do filmu, co mi jak najbardziej odpowiada. Do czego zmierzam? Mianowicie do tego, że dzięki tym zmianom odczuwałam zaskoczenie i nie byłam skazana na nudną przygodę. Osoby, które nie miały przyjemności obejrzenia tej produkcji, będą zapewne bardziej zszokowane niż ja.

James Dashner zachwyca swoim warsztatem pisarskim. Jest on lekki i typowy w powieściach młodzieżowych, jednak wciąż potrafi wywoływać u czytelnika emocje i napięcie. Dopiero jednak w połowie doceniłam umiejętności tego autora. Wtedy już czułam, że nie będę mogła oderwać się od tej książki aż do samego końca, aż do momentu, gdy przeczytam ostatnią stronę. I właśnie tak było. Uwielbiam pisarzy, którzy potrafią na tyle zaciekawić, że aż nie chce się przerywać tak pasjonującej i absorbującej lektury, co nie zdarza się często.

Największym atutem "Więźnia Labiryntu" jest element zaskoczenia - jak już wcześniej wspomniałam - którym James Dashner dysponuje. Gdybym najpierw nie wybrała się do kina na film, każda strona zapewne by mnie zaskakiwała. Jestem jednak pewna, że osoby, które nie oglądały ekranizacji, będą czerpały przyjemność z czytania czegoś tak świeżego i ciekawego, posiadającego ogromny potencjał do wykorzystania. Dla mnie najbardziej intrygujące było wyjaśnienie dlaczego grupa nastolatków została zamknięta w Strefie, otoczonej przerażającym Labiryntem. Obawiałam się, że pisarzowi nie uda się wybrnąć z tego tematu w sposób, który zachęciłby czytelnika do sięgnięcia po kontynuację. Dashnerowi jednak to się udało. Wyjaśnił on ten wątek w sposób mało satysfakcjonujący, ale dobrze zarysowany, co gwarantuje, że sięgnę po sequel. Autor przecież nie może podać wszystkiego na tacy już w pierwszym tomie, bo gdzie w tym wszystkim napięcie?

"Więzień Labiryntu" to jedna z lepszych dystopii, jakie czytałam, a biorąc pod uwagę obecny rynek wydawniczy, to naprawdę coś.Wprawdzie autorowi nie udało uniknąć drobnych wpadek, m.in nużącego początku czy dosyć dziwnego slangu bohaterów, nie przeszkadzało mi to w lekturze. A odnośnie tej książki miałam wysokie oczekiwania, ponieważ film wręcz pokochałam, z całą obsadą, scenografią i fabułą. Książka jest jeszcze lepsza, ponieważ o wiele więcej wyjaśnia i traktuje wiele wątków w sposób bardziej rozbudowany i szczegółowy.

"Więzień Labiryntu" z pewnością spodoba się zagorzałym fanom dystopii, a także osobom, które poszukują nowych doznań czytelniczych. Tej powieści nie da się odmówić świetnego, lekko przerażającego klimatu. Ja już niedługo mam zamiar przystąpić do lektury drugiego tomu tej trylogii pt. "Próby ognia", a Was zachęcam do sięgnięcia po prequel.
Moja ocena: 7/10

12 komentarzy:

  1. Uwielbiam dystopie, dlatego mam nadzieję, że uda mi się znaleźć czas na książkę oraz film. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też obejrzałam najpierw film, ale na książkę pewnie trochę poczekam, chociaż mam na nią straszną ochotę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wciąż poluję na ten tytuł. Trochę mam wątpliwości, bo różne skrajne opinie już słyszałam, ale i tak z pewnością kiedyś sięgnę. Tylko kiedy, to już tego nie wiem xD

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam już za sobą całą trylogię i choć muszę przyznać, że jest fajna, to samo zakończenie zalicza pewien spadek, zupełnie jakby autor nie miał odwagi lub dobrego pomysłu na finał. Tak czy siak trylogia ogółem naprawdę jest całkiem, całkiem i warto się z nią zapoznać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ojeju, slang mnie zupełnie odstrasza.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam zamiar przeczytać tę serię, gdyż się złamałam i obejrzałam film, który mnie pochłonął, więc muszę przeczytać tę serię.

    OdpowiedzUsuń
  7. Przez długi czas miałam tę książkę w planach, lecz jakoś jej nie przeczytałam i przynajmniej na razie nie mam ochoty, lecz może jeszcze kiedyś wróci mój zapał do przeczytania jej.

    OdpowiedzUsuń
  8. Koleżanka bardzo mi ją polecała, ale ja nigdy nie mam czasu :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja w kinie byłam po przeczytaniu książki i film zdecydowanie bardziej mi się podobał, bo z papierową wersją bardzo się męczyłam.. Raczej nie będę nawet sięgać po kontynuację.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja ostatnio straciłam zapał do dystopii...

    OdpowiedzUsuń
  11. W sumie duży minus, że nie przeczytałaś najpierw książki, bo powieść jest niesamowita, ale pod warunkiem, że podchodzisz do niej na świeżo. Filmu nie widziałam i na razie mi się do niego nie spieszy. Wystarczy mi moja wyobraźnia i to, co zaserwował czytelnikom pan Dashner.

    OdpowiedzUsuń
  12. Sama oglądałam film, który był rewelacyjny. Siedziałam cała napięta, oczekiwałam na to, co będzie potem. Książki nie czytałam i żałuję, chociaż słyszałam rożne opinie na jej temat. W końcu nadrobię ;)

    OdpowiedzUsuń