my heaven of books

czwartek, 9 października 2014

Samantha Shannon - Czas żniw

Autor: Samantha Shannon Tytuł: Czas żniw Wydawnictwo: SQN Liczba stron: 512

"The Bone Season" to powieść, o której słyszałam jeszcze przed polską premierą. Od razu czułam, iż jest to jedna z tych książek, które po prostu pokocham. I nie myliłam się. W polskim przekładzie tytuł brzmi: "Czas żniw", intrygująco, prawda? Jesteście ciekawi, jak spodobało mi się tak wychwalane w wielu recenzjach debiutanckie dzieło?

Najpierw chciałabym napisać kilka słów o autorce tej głośnej powieści. Mianowicie Samantha Shannon to zaledwie 23-letnia angielska pisarka. I nie byłoby nic w tym dziwnego, w końcu wiele jest młodych pisarzy/pisarek. Jednak Shannon coś od nich odróżnia - ona w istocie napisała wspaniały debiut, którego po prostu nie da się odłożyć aż do momentu przeczytania ostatniej strony. Gdybym nie przeczytała na skrzydełku książki, iż jest to debiut - nie uwierzyłabym. Naprawdę. Nie ma co się oszukiwać - tak wciągających, tak dobrze napisanych debiutów nie ma praktycznie wcale. Dlatego każdą taką perełkę traktuję wyjątkowo, także i "Czas żniw" na mojej półce będzie miało swoje specjalne miejsce.

Postaram się Wam przybliżyć fabułę "Czasu żniw", jednak jest ona tak wielowątkowa i tak rozbudowana, że ciężko będzie to zrobić, nie zdradzając przy tym istotnych części fabularnych. Jest rok 2059. Nasza główna bohaterka to dziewiętnastoletnia Paige Mahoney, która jest jasnowidzem i to jednym z najrzadziej spotykanych. Są to osoby, które potrafią nawiązać kontakt z zaświatami, ich przeciwnością są zwyczajni ludzie- "ślepcy", którzy nie mają aury i żadnych nadprzyrodzonych umiejętności. Wydawałoby się, iż Paige powinna mieć wszystko, czego zapragnie. I można by powiedzieć, że tak jest. Ma wszystko oprócz... bezpieczeństwa. Prawda jest taka, iż nieustanie musi na siebie uważać, ponieważ państwo, w którym przyszło jej mieszkać nie patrzy zbyt przyjaznym okiem na odmieńców, na takich, jak ona.

Nasza bohaterka mieszka w Londynie - najważniejszym mieście państwa, jakim jest potężny Sajon.  Na co dzień pracuje w barze, jednak to tylko przykrywka, mająca zapewnić jej bezpieczeństwo. Jest ona członkiem gangu, a raczej syndykatu, bo tak brzmi jego prawidłowa nazwa - zrzesza on innych podobnych jej ludzi, będących jasnowidzami, wyrzutkami społeczeństwa, którzy nieustannie muszą się oglądać za swoje ramię. Pewnego dnia Paige natrafia na rutynową kontrolę, co powoduje iż dziewczyna ląduje w Oksfordzie- tajemniczej kolonii karnej, której istnienie od dwustu lat jest skrzętnie ukrywane. Czy Paige uda się przeżyć w nowym miejscu, gdzie - dosłownie - będzie musiała zawalczyć o swoje życie?

Niesamowite... Naprawdę nadal jestem pod wrażeniem umiejętności pisarskich Samanthy Shannon. Nigdy bym nie powiedziała, że jest to literacki debiut. Jeśli ten pierwszy tom z tego siedmioczęściowego cyklu jest tak dobry, tak spójny i trzymający w napięciu, to co będzie dalej? Już podczas lektury ostatnich stron "Czas żniw" nie mogłam usiedzieć w miejscu i nieustannie zastanawiałam się, co jeszcze ta młoda autorka przygotowała dla swoich czytelników. Tak jakby chciała sprawić, aby jej fani popadli w załamanie nerwowe, bo podczas lektury tej książki Shannon po prostu trzymała moje emocje w garści.

Koncepcja świata stworzona przez Samanthę Shannon to kolejny aspekt tej powieści, któremu nic nie mogę zarzucić. To tak jakby ta pisarka za wszelką cenę starała się napisać o czymś, czego nie było. I potrafię to zrozumieć, i docenić. Mam już dość ciągle powtarzających się tych samych utartych schematów, których czytelnik ma już po prostu dość. Ile można czytać w kółko o tym samym? Shannon na rynek wydawniczy wniosła coś nowego, innowacyjnego, będącego powiewem świeżości. Dystopie po prostu uwielbiam, a "Czas żniw" będzie jedną z moich ulubionych.

Bohaterowie... I tym samym przechodzimy do kolejnych licznych plusów tej książki. Są wielowymiarowi i interesujący. Chyba nikogo nie zdziwię, iż napiszę, że to Naczelnik skradł większość mojej uwagi. Jest to postać mająca głębsze dno, a pod koniec lektury tej powieści byłam już utwierdzona w tym przekonaniu, które najpierw powoli kwitło w mojej głowie. Samantha Shannon dobrze wie, co robi, wydaje się wręcz, iż idealnie zaplanowała każdą najmniejszą część losów swoich dopracowanych postaci, a także ewolucję ich charakterów. Idealnym przykładem jest Paige, którą czytelnik w retrospekcjach widzi jako zagubioną dziewczynę, która nie do końca wie, co zrobić ze swoim życiem, ale już w finale tego dzieła to nie jest ta sama osoba. Inna, silniejsza i bardziej zdeterminowana, aby walczyć. Paige to jedna z najlepszych żeńskich kreacji postaci, o jakich kiedykolwiek miałam okazję czytać.

Wątek miłosny także znalazł swoje miejsce w tej książce (w tym momencie zapewne wielu z Was przewróciło oczami). Nie skreślajcie jednak "Czasu żniw", jeśli nie lubicie przerysowanych romansów. Ten taki nie jest. Sama nie wiem jakim cudem, ale dopiero praktycznie pod koniec lektury zorientowałam się, iż będzie romans, a przez całą resztę nawet tego nie dostrzegłam. Tak, miłość w tej powieści jest delikatna i subtelna i czytelnik nie wie, że właśnie tego chce do momentu, gdy wszystko staje się jasne. Wtedy wręcz nie potrafi wyobrazić sobie "Czasu żniw" bez owej historii miłosnej Paige. A z kim? Tego nie zdradzę, bo też musicie mieć frajdę z tej diabelnie dobrej lektury!

"Czas żniw" okazał się dla mnie zaskakujący na wielu płaszczyznach. Gdzieś tam po cichu, w najdalszych zakamarkach mojego umysłu myślałam sobie, że to niemożliwe, żeby ten debiut był tak dobry, jak czytałam w wielu recenzjach. I szczęśliwie mogę powiedzieć, że jest tak dobry, a nawet lepszy. Wzbudził we mnie całą szeroką gamę emocji i czekanie na drugi tom będzie istną torturą. Gorąco polecam!
"Nadzieja to jedyna rzecz, która może jeszcze wszystkich nas ocalić."
Moja ocena: 9/10

WYZWANIA: CZYTAM FANTASTYKĘ 2014, DYSTOPIA 2014.

12 komentarzy:

  1. Mam zamiar przeczytać i mam nadzieję, że się nie zawiodę, bo w tej pozycji kładę duże nadzieje.
    Pozdrawiam, Shelf of Books :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam w planach :) Coś mi się o książce zapomniało, ale może to w końcu znak żeby ją zacząć czytać?

    OdpowiedzUsuń
  3. O rety, i gdzie tę książkę zdobyć, brakuje mi miejsca w liscie Must Have ;) niech mnie ktoś poratuje :D przemówiłaś do mnie tą recenzją!

    OdpowiedzUsuń
  4. Gdy tylko ją miałam w swojej ręce, wiedziałam, że to będzie wspaniała lektura, do tej pory jestem zachwycona i mile wspominam, podróż do wyobraźni Shannon, z niecierpliwością czekam na kontynuacje.

    OdpowiedzUsuń
  5. Tę książkę muszę koniecznie przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam wiele pochlebnych recenzji tej książki i widzę, że ty również wyrażasz się o niej w samych superlatywach. Zatem muszę i ja po nią wreszcie sięgnąć.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem tą książka ogromnie zaintrygowana, zwłaszcza iż ma być to seria składająca się z siedmiu tomów, a tak długie cykle uwielbiam. :) Wszyscy chwalą, pewnie i mi się spodoba, odczuwam to podświadomie. :)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Czas Żniw stoi u mnie na półce prawie od roku i jeszcze się z nią nie zapoznałam. Muszę to koniecznie zmienić, bo mam kawał dobrej lektury pod nosem, a tego nie umiem wykorzystać. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam tę książkę. Jestem nią zachwycona, nie mogę się doczekać kolejnej części :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mi także się podobała. Czekam na następne częsci :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jedna z moich ulubionych książek! Zgadzam się również z Tobą, Paige jest niesamowitą bohaterką.

    OdpowiedzUsuń
  12. Zachęciłaś mnie tym tytułem ;)

    OdpowiedzUsuń