Autor: Emmy Laybourne Tytuł: Monument 14. Wściekły wiatr Wydawnictw: Rebis Liczba stron: 348
Pamiętam ten moment, gdy skończyłam czytać serię Gone autorstwa Michaela Granta. Pamiętam, jaka ogarnęła mnie wtedy pustka, ta świadomość, że to już koniec tej wspaniałej historii. Pamiętam także, jaki ciężki start miałam z tym cyklem, bo nie potrafiłam się "wbić" w nietypową wyobraźnię tego pisarza. Zapewne myślicie sobie, że te moje wywody nie mają najmniejszego sensu, bo ja przecież nie chcę pisać o Gone, tylko o innej serii, mianowicie o Monumencie 14 Emmy Laybourne. W moim odczuciu NIE są to podobne opowieści, jednak są z pewnością utrzymane w takim samym niepokojącym klimacie wszechobecnego zagrożenia. Co więcej, nie tylko fani twórczości Granta zakochają się w Monumencie 14, ale także i czytelnicy, którym wydaje się, że nie lubią książek takiego typu. Uwierzcie mi, Emmy Laybourne sprawi, że polubicie.
TO JUŻ KONIEC.
Dean, jego brat Alex oraz ich przyjaciele w ostatniej chwili opuszczają przeznaczoną do zniszczenia strefę i trafiają do obozu dla uchodźców w Kanadzie. Panuje tam spokój i wydawałoby się, że najgorsze już za nimi - to jednak tylko pozory, bowiem pewnego dnia Niko natrafia na w gazecie na zdjęcie swojej dziewczyny... Nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, iż wszyscy myśleli, że Josie nie żyje. Ale ona żyje i przebywa w miejscu przypominającym bardziej więzienie niż obóz, przeznaczonym dla osób z grupą krwi zero, czyli tą "najgorszą". Wszyscy posiadający tę grupę krwi wpadają w morderczy szał mając styczność z chemikaliami. To jednak nie powstrzymuje Nika i za wszelką cenę chce on odnaleźć Josie.
Tymczasem Astrid odkrywa rzeczy, które zaczynają ją coraz bardziej przerażać. Mianowicie wojsko zabiera kobiety w ciąży, które były narażone na działanie chemikaliów. Dziewczyna jest coraz bardziej przestraszona i chce uciec... A wiadomo, że Dean pójdzie za swoją ukochaną wszędzie.
"Monument 14. Wściekł wiatr" to trzeci, a zarazem ostatni tom nowej młodzieżowej serii. Jest tak emocjonujący, że nie da się go odłożyć aż do momentu przeczytania ostatniej strony. Jeśli myślicie, że pierwsza część była dobra, druga jeszcze lepsza, to trzecia wgniecie Was po prostu w fotel! Ze mną właśnie to dokładnie zrobiła.
Szybko stukam palcami w klawiaturę, chcąc przekazać jak najuczciwiej i jak najrzetelniej to, jak bardzo mi się spodobała ta seria. I jak mi smutno, że to już koniec. Wiadomo jednak, że wszystko co dobre, szybko się kończy i mimo to się cieszę - Emmy Laybourne stworzyła historię rozpisaną na trzy tomy i koniec kropka, należy to tak zostawić. Musicie wiedzieć, że nie lubię (są pewne wyjątki), gdy pisarze rozwlekają niektóre wątki, chcąc stworzyć kolejne części i nie chcąc pożegnać się z bohaterami, których stworzyli. Według mnie ta pisarka podarowała swoim fanom idealne zakończenie. Ciekawe, a jednocześnie takie, które nie budzi w czytelniku negatywnych uczuć (co też często się zdarza). Ja generalnie wychodzę z tego założenia, że ciężko jest pisać zakończenia i chyba jeszcze ciężej jest je czytać, szczególnie gdy nie są satysfakcjonujące. Koniec Monumentu 14 w moim odczuciu jest naprawdę idealny. Zamyka prawie wszystkie wątki, a jednocześnie jest otwarte i pozwala na wyobrażanie sobie, co będzie dalej. Jak dalej ułożą się życia Deana i Astrid, czy Niko i Josie? Reszta serii toczy się w naszej wyobraźni, drodzy czytelnicy, a więc do dzieła!
To, co spodobało mi się chyba najbardziej, to świetne odzwierciedlenie nie tylko osobowości bohaterów, ale także i ich ewolucję na przestrzeni każdego tomu. Pamiętam, jak w "Odciętych od świata" postacie, szczególnie nastolatków były dziecinne, takie średnio możliwe do polubienia. Natomiast już w sequelu, "Niebo w ogniu" dało się zauważyć zmianę, jaka w nich zachodziła. To zresztą chyba nic dziwnego - wszystkie doświadczenia, które przeszli przecież prawie samoistnie ich do tego zmusiły. Nie każdemu jednak pisarzowi udaje się tę zmianę uchwycić, a Emmy Laybourne się to udało. Jej kreacje osobowości są z krwi i kości, a wraz z kolejną częścią mężnieją i nabierają odwagi. Naprawdę będę za nimi tęsknić.
Cieszę się, że mogłam poznać tak interesującą i tak świeżą serię. Monument 14 w wielu momentach był dla mnie zaskakujący, często wywoływał niemałe emocje. To z pewnością jeden z najlepszych młodzieżowych cyklów i jestem pewna, że w Polsce zyska jeszcze niemałe uznanie. Polecam!
"(...) Moje serce jest zupełnie złamane. Czuję, że nie ma już w nim nadziei".
WYZWANIA: CZYTAM FANTASTYKĘ 2014.
Koniecznie muszę się zabrać za tę serię. Już tyle recenzji się naczytałam, że chyba pora w końcu zabrać się za książki :D
OdpowiedzUsuńJak na razie czytałam tylko pierwszą część tej serii, ale mam zamiar doczytać ją do końca, bo mi się spodobała :)
OdpowiedzUsuńpasion-libros.blogspot.com
Czytałam dwie pierwsze książki z tej trylogii i jestem nimi zachwycona. W końcu muszę się zabrać za ostatnią, jestem jej ogromnie ciekawa :)
OdpowiedzUsuńim-bookworm.pl
Kolejna seria młodzieżowa. Wdałam się w kilka i muszę je zakończyć. Dopiero wtedy będę myśleć o innych cyklach.
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej serii, ale nie miałam przyjemności czytać. Brzmi kusząco.
OdpowiedzUsuńJuż dawno chciałam to przeczytać, ale ostatnio jakoś ta seria wypadła mi z głowy i chyba mój entuzjazm osłabł ;)
OdpowiedzUsuńMam ogromną ochotę na tę serię, gdyż ciągle czytam o tym, iż jest to bardzo dobra seria, widzę, że Twoja recenzja również mnie w tym utwierdza
OdpowiedzUsuńSeria 'Monument' ciągle przede mną, a znając mnie, to pewnie przeczytam ją, jak inni już dawno o niej zapomną :D
OdpowiedzUsuńSeria jest tak szybko wydawana, że nawet nie zdążyłam się zapoznać z pierwszym tomem, a ktoś już kończy. Po skończeniu Gone miałam takie same odczucie jak Ty, również mam w planach zapoznanie się z cyklem. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
W takim razie bardzo chciałbym przeczytać tę książkę, bo w GONE jestem zakochany po uszy.
OdpowiedzUsuńPo średniej jedynce i o wiele lepszej dwójce czekam na finał. Książka stoi już w kolejce na półce :D
OdpowiedzUsuńNiestety nie czytałam tejże trylogii, ale widać będę musiała nadrobić. Muszę powiedzieć też, że masz bardzo ładny szablon bloga, bardzo czytelny, estetyczny, a zarazem skromny. Wielki plus :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam taką tematykę. Kupiłam pierwszą część, a po twojej wspaniałej recenzji, muszę znaleźć wolną chwilkę i pożreć ją ;p
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie, dopiero zaczynam: mytimemt.blogspot.com
Muszę nadrobić tę serię, bo lubię takie klimaty. Czemu ja jeszcze tego nie dorwałam? :C
OdpowiedzUsuń