my heaven of books

środa, 1 października 2014

Przedpremierowo: Warren Ellis - Wzorzec zbrodni

Autor: Warren Ellis Tytuł: Wzorzec zbrodni Wydawnictwo: SQN Liczba stron: Premiera: 4 października
 
Nikt by nie pomyślał, że to może się stać. Nikt by nie przypuszczał, że akurat TEN dzień odmieni życie nowojorskiego detektywa Johna Tallowa. Tak się jednak stało.

To miała być rutynowa akcja, której finał okazał się tragiczny. Tego dnia zginął partner Tallowa, a on sam odnalazł niepokojącą kolekcję broni w starej kamienicy, która być może jest powiązana z ogromną ilością morderstw. I to mu jego przełożona przypisała tę sprawę wiedząc w zasadzie, iż jest ona stracona i niemożliwa do rozwikłania. Naszego głównego bohatera cechuje jednak nieustępliwość i... szaleństwo, które łączy go z mordercą. Ostatecznie tylko szaleniec może stawić czoła szaleńcowi.

Już po kilkunastu stronach lektury "Wzorca zbrodni" zorientowałam się, iż będzie to dosyć specyficzna książka w swojej wymowie. Nawet wśród kryminałów. Ma ona dosyć interesujący klimat, który spodoba się określonej grupie czytelników. Jest - powiedziałabym - szorstki, ostry, pełen nierówności i kątów, ale przy tym prawdziwy. I mi ta prawdziwość się spodobała. Warren Ellis napisał dosyć naturalistyczną powieść, która jest realna i brutalna, pełno w niej przekleństw i szaleństwa. I ja tą kombinację szaleństwa z kryminałem czytałam z zapartym tchem. Nie lubię, gdy autorzy tego gatunku przejaskrawiają niektóre wydarzenia, starają się na siłę wykreować brutalną akcję, w efekcie tworząc sztuczną fabułę bez żadnego polotu. Ellisowi udało się nie przesadzić w żadną stronę i stworzyć bardzo dobrą w swoim gatunku powieść z interesującym pomysłem, równie ciekawymi osobowościami, a przede wszystkim z szybko mknącą akcją. Naprawdę świetnie spędziłam czas podczas czytania tego dzieła.

W momencie, gdy John Tallow zostaje przydzielony do tej - beznadziejnej - mogłoby się wydawać sprawy, czytelnik w pewien sposób mu współczuje. Inni bohaterowie powieści zresztą też to robią - wszyscy wydają się być przekonani, iż poniesie on sromotną klęskę. Jednak jak już wspomniałam, tego mężczyznę cechuje nieustępliwość i uparte dążenie do celu. Im bardziej ludzie w niego wątpią, tym bardziej jest on zdeterminowany, aby doprowadzić tę zagadkę do końca. Ja wraz z nim przeżywałam tę pełną intryg podróż, w której detektyw za wszelką cenę chce odkryć wzorzec zbrodni, co koniec końców doprowadzi do złapania mordercy.

To, co najbardziej lubię w kryminałach to wzbogacenie powieści przemyśleniami czarnych charakterów, w tym przypadku samego mordercy, któremu wydaje się, że jest nieuchwytny. Warren Ellis także zdecydował się na ten interesujący zabieg, który pozwala czytelnikowi choć na chwilę wejść w umysł nieobliczalnego psychopaty. W "Wzorcu zbrodni" jest nim bohater, który sam siebie nazywa łowcą.

Spodobał mi się przekład oryginalnego tytułu na język polski, bowiem "Wzorzec zbrodni" okazał się bardzo trafnym wyborem w odniesieniu do treści. W pewnym momencie wszystko dla czytelnika staje się jasne, klarowne, ale żeby do tego doszło, to główny bohater, John Tallow musiał najpierw rozwikłać wzorzec zbrodni, a dopiero później spróbować złapać mordercę.

"Wzorzec zbrodni" to dobry, ale niepozbawiony wad kryminał. Akcja raz mknęła szybko, dynamicznie, tylko po to, aby za chwilę zwolnić i niemiłosiernie nudzić, co niepotrzebnie mnie rozstrajało i nie pozwalało w pełni zaangażować się w lekturę. Urzekło mnie to, iż "Wzorzec..." jest tak specyficzny, tak tajemniczy i tak mroczny, że po jego przeczytaniu czytelnik na pewno będzie go jeszcze długo pamiętał i z pewnością ciężko będzie mu natrafić na inną, podobną książkę. Ta brutalność sprawia, iż jest to to powieść, która zawsze będzie się wyróżniać i jeśli tylko gustujecie w podobnych klimatach co ja - nie wahajcie się z przeczytaniem tego dzieła!

6 komentarzy:

  1. Widziałam gdzieś, że to (chyba) Wzorzec zbrodni bywa porównywany do filmu Siedem. Hm, hm, to bardzo intryguje. Szkoda tylko, że pod względem tempa bywa nierówno. Nie lubię, szczególnie w kryminałach, gdy jestem wytrącana takim przetasowywaniem dłużyzn z akcją.

    OdpowiedzUsuń
  2. OO, ja też bardzo lubię gdy czarne charaktery mają pole do popisu. Ich psychika jest naprawdę interesująca. Uwielbiam takie książki ;) po kryminały rzadko sięgam, ale może...

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam deja vu... Mam to wrażenie, że już gdzieś czytałam recenzję tej książki, ale nie jestem pewna. Rany, chyba zaczynam wariować. :D
    Zbyt szorstkie kryminały do mnie nie przemawiają, aczkolwiek może kiedyś przeczytam tę książkę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Chętnie przeczytałabym taka "kanciastą" powieść ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Kryminały to ja po prostu uwielbiam szczególnie jesienią i w sumie nie przeszkadzają mi w nich żadne wady, bo zawsze mają ten swój osobliwy klimat.
    Nie obserwuje CIe :o Juz to sie zmienia ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mi też bardzo podoba się tytuł. Cóż- byle do premiery.

    OdpowiedzUsuń