Autor: Eve Edwards
Tytuł: Gra o miłość
Wydawnictwo: Egmont
Liczba stron: 294
Moja ocena: 7/10
Eve Edwards może poszczycić się doktoratem z Oksfordu. Pisanie powieści historycznych jest dla niej prawdziwą zabawą. Specjalnie na użytek swojej serii oglądała wnętrza z epoki i turnieje rycerskie oraz uczestniczyła w ucztach w stylu elżbietańskim. Wszystko to po to, aby lepiej poznać ducha i smaki epoki. Pozostałe części "Kronik rodu Lacey" to "Alchemia miłości" oraz "Demony miłości", trzeci tom pt. "Gra o miłość" utwierdził mnie w przekonaniu, że powieści osadzone w historycznych czasach wcale nie muszą nudzić, ale mogą ciekawić, a nawet bawić.
W "Grze o miłość" prym wiodą Mercy Hart - córka pobożnego londyńskiego kupca i Kit Turner - aktor oraz nieślubny syn zmarłego hrabiego Dorset. Losy tych dwojga nieodwracalnie się krzyżują, gdy zakochują się w sobie, jednak droga młodych kochanków okazuje się usiana przeszkodami... Nie tylko pochodzą oni z różnych warstw społecznych, ale także całkowicie różnią się od siebie charakterami, są jak ogień i woda. Czy ostatecznie uda im się pokonać przeciwności losu i, czy ich miłość zwycięży?
"(...) Natura w swej dzikiej postaci. Przypomina nam, ludziom, że jesteśmy jedynie istotami z krwi i kości, choć dano nam rozum i duszę."
Do "Gry o miłość" podeszłam z podekscytowaniem, nie tylko dlatego, że okładka jest zdecydowanie najładniejsza z całej serii, ale także dlatego, iż opis zaciekawił mnie znacznie bardziej, niż w pierwszym, czy w drugim tomie. Kit, od momentu wkroczenia na scenę skradł całą moją uwagę, dlatego nie mogłam się doczekać, gdy i on się zakocha. I stało się! W taki sam delikatny i wyrafinowany sposób, jak zakochali się Will i Ellie, czy James oraz Jane. Ponadto po prostu muszę wspomnieć o tym, że bardzo podoba mi się przetłumaczenie tytułu polskiego tomu, który idealnie oddaje treść książki.
W "Grze o miłość" nie znajdziemy nudnych opisów, których czytelnik nie będzie chciał czytać. Co to, to nie! Eve Edwards udowadnia, że powieści historyczne wcale nie muszą być nudne, a mogą być przyjemne. Podobnie jak w przypadku poprzednich tomów i tutaj urzekł mnie niezwykły tudorowski klimat tej serii. Ponadto warsztat pisarski autorki sprawia, iż po tej lekturze wręcz się mknie, a czytelnik jest coraz bardziej ciekawszy rozwoju wydarzeń, które pomimo tego, iż są przewidywalne, wciąż intrygują.
"Gra o miłość" to świetny tom i równie ciekawa kontynuacja poprzednich, barwnych części. Polecam zapoznanie się z serią "Kroniki rodu Lacey" fanom lekkich powieści osadzonych w czasach historycznych, z mocno uwypuklonym wątkiem miłosnym.
"Statek, który nadział się na skały, jest niebezpieczny również dla tych, co podpłyną zbyt blisko w nadziei, że go z nich ściągną."
Książka jest u mnie na półce i czeka! :) Póki co, muszę się skupić na nauce więc mam mało czasu na czytanie :(
OdpowiedzUsuńZapraszam w wolnej chwili do mnie :)
Oj nie, mnie ta seria niestety nie przekonuje :(
OdpowiedzUsuńUwielbiam książki z gatunku fikcji historycznej, dlatego zamierzam sięgnąć po tę serię. Ostatnio pierwsza część tęsknie spoglądała na mnie z półki w Empiku i chyba nie mogę się jej dłużej opierać. :)
OdpowiedzUsuńPS Masz świetny szablon, cytaty z Diabelskich Maszyn i Gwiazd naszych wina <3
Lubię wątek historyczny, a to że seria oparta jest w głównej mierze na wątku miłosnym, to tym bardziej mnie do siebie zachęca :)
OdpowiedzUsuńBardzo polubiłam tę serię.
OdpowiedzUsuńBardzo interesująca okładka. Nie miałam jeszcze okazji zapoznać się z tą serią, a szkoda, mam nadzieję, że kiedyś mi się to uda.
OdpowiedzUsuńdla samej okładki chciałabym ją mieć ;p
OdpowiedzUsuńSeria zapowiada się naprawdę ciekawie, szczególnie że lubię takie klimaty ;)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa książek pani Eve Edwards, nie mogę się doczekać kiedy pierwsza część tej serii wpadnie w moje ręce :)
OdpowiedzUsuńPs. Świetny blog dołączam do obserwatorów :)
Jaki śliczny nagłówek!
OdpowiedzUsuńZ książką chętnie się zapoznam :)
Niestety nie jestem wielbicielką powieści osadzonych w czasach historycznych. Zdecydowanie wolę współczesne realia, ale z drugiej strony piszesz, że wątek miłosny jest dość dobrze rozbudowany, dlatego może zaryzykuje i dam szansę tej książce.
OdpowiedzUsuń