Wydawnictwo: Fabryka słów
Liczba stron: 420
Liczba stron: 420
Moja ocena: 8/10
Mercedes Thompson to kobieta nietypowa w każdym tego słowa znaczeniu. Nie tylko jest mechanikiem samochodowym, ale także zmiennokształtną. Konkretnie: przybiera postać kojota. Oprócz tego ma niewyparzony język, jest odważna i nie boi się postawić na swoim. Jej ustatkowane życie przybiera nieoczekiwany obrót, gdy na jej drodze staje Mac, młody i tajemniczy chłopak, który boryka się z własnymi problemami. Mercy za wszelką cenę chce mu pomóc, przez co sama wplątuje się w kłopoty, które przerastają nawet ją samą...
Od kiedy tylko zauważyłam tą serię, wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Nie mogę jednoznacznie stwierdzić, co mnie do niej przyciągnęło, z pewnością nie opis, bo za wilkołakami nie przepadam, a mimo to "Zew księżyca" całkowicie mną zawładnął! Na początku czytanie szło mi dosyć opornie, ale gdy już "wniknęłam" w akcję to nie mogłam nie docenić potencjału tego cyklu.
Patricia Briggs stworzyła świetną, wielobarwną powieść urban fantasy. Świat ukazany przez autorkę zachwyca, pomimo, iż pozornie nie ma w nim nic nowego, o czym byśmy już nie czytali. Wilkołaki, wampiry i inne nadnaturalne stworzenia - tak, to wszystko już było, ale czytając "Zew księżyca" wcale tego nie dostrzegłam, bowiem Briggs stworzyła coś wyjątkowego, coś, co przypadnie do gustu fanom fantastyki. Obawiałam się ukazania wilkołaków, bałam się, iż nie zostanę niczym zaskoczona, ale na szczęście moje obawy nie znalazły swojego odzwierciedlenia w rzeczywistości. Likantropy często są traktowane nie z taką sprawiedliwością, na jaką zasługują. Pisarze na siłę robią z nich nieszkodliwe zwierzątka, a przecież dobrze wiadomo, iż wilkołaki takie być nie powinny. U Briggs na szczęście wszystko ma ręce i nogi, jest przedstawiony w ciekawy sposób. Zabrakło mi jedynie... rozlewu krwi. Tak, jestem żądna krwi, gdy sięgam po takie dzieła.
Bohaterowie... I tym samym przechodzimy do kolejnego plusa tej powieści, bowiem są oni fenomenalni! Ich kreacja naprawdę mnie zachwyciła; widoczne jest, iż autorka bardzo przyłożyła się do ich przedstawienia. Mercy polubiłam szczególnie, takie osobowości, którą ona posiada bardzo sobie cenię w literaturze. Jest pyskata, odważna, często lekkomyślna, a tym samym wzbudza sympatię. Jestem zaintrygowana postacią Adama, silnego Alfy, który ma w sobie coś magnetycznego i przyciągającego. Nieco mniej polubiłam Samuela, ale może to dlatego, iż w starciu z Adamem, wybrałabym właśnie Adama, bo okazał się dla mnie bardziej wyrazisty i intrygujący.
"Zew księżyca" to książka, która obfituje w akcje, przez co niemożliwe jest, aby podczas czytania się nudzić. Czytelnik praktycznie od samego początku zostaje wessany w wir wydarzeń, w akcję, która wraz z kolejnymi rozdziałami układa się w spójną niezachwianą całość. Od razu polubiła warsztat pisarski Patricii Briggs, nie dość, że jest on niezwykle przyjemny, to jeszcze lekki, mało skomplikowany, i bardzo przystępny, tym samym sprawia, iż oderwanie się od lektury przychodzi z dużą trudnością.
"Zew księżyca" to świetna książka urban fantasy. Wielbiciele mocnych wrażeń, szybkiej i pełnej napięcia akcji oraz pełnokrwistych bohaterów na pewno odnajdą się w historii Mercy. Ja z pewnością zapoznam się z kolejnymi częściami.
WYZWANIA: CZYTAM FANTASTYKĘ, URBAN FANTASY.
Będę musiała się za nią rozejrzeć, wydaje się naprawdę ciekawa. :))
OdpowiedzUsuńNa szczęście widziałam ją w bibliotece :D Z chęcią po nią tam pójdę :3
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie. Na razie mam inne książki do czytania, ale kiedy tylko się z nimi uporam sięgnę po twórczość pani Briggs.
OdpowiedzUsuńOstatnio widzę co chwila opinie o tej książce, jednak Twoja jest pierwszą, którą czytam - i nie żałuję, bo zachęciłaś mnie do "Zewu księżyca", chociaż podobnie jak Ty nie przepadam za wilkołakami w książkach... Może poszukam tej pozycji w bibliotece
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
izkalysa
Okładka mnie oczarowała. Sama fabuła jakoś do mnie nie przemawia, wolę się teraz skupić na innym gatunku książek :)
OdpowiedzUsuńCzytałam piątą część, z chęcią sięgnę po tę, bo mi się spodobała.
OdpowiedzUsuńUwielbiam tę serię. Jak ja CI zazdroszczę o tyle jeszcze przed Tobą
OdpowiedzUsuńOesu, boję się tej okładki :) A tak serio, tym razem odpuszczam, zupełnie nie moje klimaty.
OdpowiedzUsuńOstatnimi czasy mam wrażenie, że już wyrosłam z takich opowieści :)
OdpowiedzUsuńHmmm, nie czytałam, chociaż kusi strasznie. Muszę się za nią rozejrzeć :)
OdpowiedzUsuń