Moja ocena: 8/10
Do tej pory z serii "Poza czasem", która ukazała się nakładem Wydawnictwa Egmont miałam okazję przeczytać kilka książek. Żadne z tych dzieł mnie nie rozczarowało, wręcz przeciwnie, pokochałam je za magię, którą ze sobą niosą. Cykl ten jest pełen gorącej miłości, dynamicznej akcji i wspaniałych bohaterów. Nic więc dziwnego, że bez najmniejszych oporów sięgnęłam po "Nieskończoność". Jesteście ciekawi czy przepiękna okładka dorównuje treści? W takim razie nie trzymam Was dłużej w niepewności!
Akcja rozgrywa się w przyszłości, jest rok 2264. Po Mrocznej Zimie zapanował w końcu spokój. Średnia długość ludzkiego życia wynosi sto pięćdziesiąt lat, ponadto obowiązuje wszechobecny kult technologii. Papierowe książki wyszły z użycia, posługują się nimi tylko nieliczni. Podobnie jest z zaimkiem "ja", którego powszechnie już się nie stosuje, ważniejsze bowiem jest dobro ogółu niźli jednostki. W takim rozwiniętym technologicznie świecie mieszka Finn Nordstrom, dwudziestosześcioletni historyk i tłumacz martwego języka niemieckiego. Jego życie przybiera nieoczekiwany obrót, gdy zostaje poproszony o przetłumaczenie pamiętników prowadzonych przez nastolatkę z XXI wieku.
Od razu pragnę zaznaczyć, iż grupą docelową tejże lektury wcale nie jest młodzież, jak można by przypuszczać. Co to, to nie! Już sam wiek głównego bohatera pozwala domyślić się czytelnikowi, iż nie mamy tutaj do czynienia z naiwną, ckliwą opowiastką, chociaż... Nie ukrywam, iż początkowo miłość ukazana w tej książce nie jawiła mi się w kolorowych barwach. Zaczęłam myśleć: "Boże, tylko nie to, niech autorka nie zepsuje tego romansu!", im dalej w las, tym miałam gorsze przeczucia, ale... Na szczęście zostałam zaskoczona! Początkowe obawy przerodziły się w zachwyt, gdy na moich oczach zaczęła rodzić się piękna i dojrzała miłość. Wątek miłosny zdecydowanie przypadł mi do gustu, a przede wszystkim nie okazał się płytki (a to bardzo ważne!).
"Nieskończoność" jest książką nietuzinkową i w tym przypadku mogę to napisać bez żadnych obaw. Futurystyczna wizja świata zaprezentowana przez H.J Rahlens jest naprawdę nietypowa w każdym tego słowa znaczeniu. Czytelnik nie znajdzie tutaj oklepanych, sztampowych rozwiązań, bowiem dzieło to obfituje w oryginalność, która została zaprezentowana w umiejętny sposób. Pomyślcie - mamy tutaj do czynienia z naprawdę zaawansowanie rozwiniętą technologią, więc z góry założyłam, że niektóre wątki pewnie będzie ciężko mi zrozumieć. Bardzo się myliłam, autorka na szczęście nie wdawała się w zawiłe wyjaśnienia fizyki czy jakichkolwiek innych procesów. Niestety, ale bardzo zawiodła na samych opisach jak ta wizja przyszłości przez nią ukazana w ogóle wygląda, przez co nie miałam żadnego punktu odniesienia. Co ja miałam sobie wyobrażać, gdy nie było plastycznych opisów tejże przyszłości? Nie dowiadujemy się o czymś tak prozaicznym, jak ubiór bohaterów, czy np. tego jak wyglądają sklepy, restauracje w 2264 roku. To wydaje się mało znaczące, ale mimo wszystko trochę ujęło "Nieskończoności".
Skoro już jestem przy opisach... To wypada wspomnieć o Mrocznej Zimie, wydarzeniu, które zmieniło bieg ludzkości. No właśnie. Coś tak ważnego nie powinno być potraktowane po macoszemu, co tutaj miało miejsce. Odniosłam wrażenie, że autorka zaledwie "ruszyła" ten wątek, zarysowała go, ale nic poza tym.
"Czytanie sprawia, że człowiek czuje się połączony z doświadczeniami innych i dzięki temu mniej dziwny".
Spodobał mi się celowy zabieg ze strony autorki, jakim jest szczątkowe ukazywanie tajemnic, przez co książkę tą naprawdę czyta się z wypiekami na twarzy. W coraz dalszych rozdziałach wszystko w końcu zaczyna być jasne i układa się w spójną, niezachwianą całość. Ponadto język, którym posługuje się H.J Rahlens do typowych nie należy. Myślę, że raczej nie spotka się go w typowych "młodzieżówkach", ale to dobrze, bo "Nieskończoność" właśnie wyróżnia się tą swoją nietypowością. W dużej mierze winna jest temu fabuła, w końcu w futurystycznej wizji świata dosyć ciężko jest nie operować naukowym słownictwem. Jednak gdy już przyzwyczaiłam się do niego, odkryłam, jak przyjemnie i płynnie czyta się to dzieło.
"Nieskończoność" nie jest lekturą idealną, ma swoje wady, które na szczęście nie przyświecają zalet. To czytadło nie przypomina nic, co bym wcześniej czytała. W genialnym stylu wpasowuje do klimatu innych książek z serii "Poza czasem". H.J Rahlens połączyła piękną, stopniowo rodzącą się miłość z intrygami, które czytelnik za wszelką cenę chce rozwiązać. A teraz odpowiem sobie na pytanie, które zadałam na początku swojej recenzji. Tak! Przepiękna okładka zdecydowanie dorównuje treści, która jest równie delikatna i czarująca, i adekwatna do tego, co znajdziemy w środku. Polecam!
Bardzo, ale to bardzo, chciałabym to przeczytać. :)
OdpowiedzUsuńTak bardzo chcę przeczytać tę książkę!! *.* Cytat rzeczywiście świetny :D
OdpowiedzUsuńSama bym po nią nie sięgneęła, a po Twojej recenzji z chęcią to zrobię
OdpowiedzUsuńBardzo cieszę się, że Ci się podobała, gdyż mam wielką ochotę na tę książkę:) Cytat magiczny *.* Mam nadzieję, że lektura okaże się warta mojego czasu.
OdpowiedzUsuńNa początku, sceptycznie podchodziłam do tej książki. Wydawało mi się, że mamy tutaj coś podobnego do "Gorączki"(a jej nie mogłam strawić) Jednak zmieniłam zdanie:)
OdpowiedzUsuńOkładka jest świetna, naprawdę magiczna. Książkę chętnie przeczytam jeżeli wpadnie mi w ręce :)
OdpowiedzUsuńNa początku w ogóle mnie do niej nie ciągnęło, ale po wielu przeczytanych recenzjach chyba się jednak skuszę:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie ją czytam i jak na razie mam takie same odczucia jak ty
OdpowiedzUsuńSerię "Poza czasem" bardzo lubię, także również i tej książki byłam od dłuższego czasu ciekawa. Nie odbierz tego, jako nadmierny lukier z mojej strony, ale dopiero po przeczytaniu Twojej recenzji czuję się w pełni zachęcona do książki.;) Fabuła wydaje się bardzo ciekawa, wątek romantyczny także. Trochę szkoda, że opisy i niektóre wątki nie są odpowiednio poprowadzone, ale i tak mam na książkę ochotę:)
OdpowiedzUsuńZaintrygowałaś mnie tą książką! Mam nadzieję, że w niedługim czasie będzie mi dane ją przeczytać. Fabuła jest świetna. Bardzo oryginalna i podoba mi się.
OdpowiedzUsuńOkładka rzeczywiście rewelacyjna. :) Cieszy mnie fakt, że nie ma tu ckliwej historii miłosnej...a poważny, dojrzały związek. Chyba głównie to zachęca mnie do przeczytania książki. :)
OdpowiedzUsuńOkładka też mi się podoba, recenzje ma dobre, więc nie ma innej opcji, trzeba się na nią skusić w końcu:)
OdpowiedzUsuńAbsolutnie podpisuję się pod Twoim stwierdzeniem, że to bardzo ważne, by wątek miłosny w książce nie był płytki i cieszę się przeogromnie, że ten w "Nieskończoności" banalny nie jest, gdyż mam w planach tę powieść (jej magiczna, urokliwa okładka kusi mnie, oj kusi). :)
OdpowiedzUsuńMam ją na półce, więc za niedługo ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że prezenty świąteczne już wybrane, bo bym skusiła się na tą książkę i pozostałe z tego cyklu :)
OdpowiedzUsuńNiedawno sama skończyłam czytać tę lekturę. Świetna. Bardzo mi się spodobała :)
OdpowiedzUsuń