my heaven of books

piątek, 29 marca 2019

PRZEDPREMIEROWO: K.A. Figaro - "Prosty układ"


Autor: K.A. Figaro
Tytuł: Prosty układ
Wydawnictwo: Lipstick Books
Liczba stron: 352
Gatunek: literatura obyczajowa i romans
Premiera: 03.04.2019r.


"Prostu układ" to debiutancka powieść polskiej pisarki K.A. Figaro. Książka ta jest jednocześnie pierwszą pozycją wydaną przez nowy brand Grupy Wydawniczej Foksal o nazwie Lipstick Books. Dzięki uprzejmości wydawnictwa miałam okazję przeczytać "Prosty układ" jeszcze przed jego premierą, która będzie miała miejsce 3 kwietnia. W związku z tym przychodzę do Was ze szczerą i mam nadzieję rzetelną recenzją... A pozytywnie nie będzie.

Nie jestem ekspertką od powieści erotycznych, jednak przeczytałam ich trochę, aby wiedzieć, że jeżeli chodzi o ten gatunek, to bardzo ciężko jest się autorom wyróżnić. Pisarze często sięgają po dobrze sprawdzony i niezwykle oklepany, nużący schemat. Zły on, dobra ona... On proponuje układ, a ona niczym bezbronna owieczka wpada w jego ramiona. Nie zrozumcie mnie źle, takie książki nie są złe, bo pozwalają się odprężyć i zrelaksować, jednak i nawet w tego rodzaju powieściach trzeba wykazać się kunsztem literackim, lekkim piórem, wartką akcją, a co najważniejsze - ciekawą fabułą. Ucieszyłam się, gdy w moje ręce wpadła książka "Prosty układ", debiut literacki naszej rodzimej pisarki. Czy spełnił moje oczekiwania? Niezbyt.

Główna bohaterka "Prostego układu" to studentka III roku studiów, 22-letnia Łucja Zarzycka, nazywana przez wszystkich Fibi lub Łuki. Dziewczyna dopiero wkracza w dorosłe życie. Pewnego dnia jej życie zmienia się na zawsze - wskutek przypadkowego spotkania poznaje 28-letniego Dymitra, bogatego, przystojnego i aroganckiego mężczyznę. Między obojgiem od razu wybucha chemia i uczucie, a nieuystępliwość Dymitra w zdobyciu Łucji bardzo jej imponuje, nie zraża jej nawet to, iż od samego początku traktuje on ją jak obiekt seksualny. Jak się domyślacie nasz drogi Dymitr skrywa kilka tajemnic, o których nasza główna bohaterka prędzej czy później się dowie.

Czytanie "Prostego układu" było dla mnie chwilami drogą przez mękę. Niektóre sytuacje opisane w książce były dla mnie tak absurdalne i niedorzeczne, że wprost nie mogłam uwierzyć, że można cokolwiek opisać w ten sposób. Pomimo tego, że K.A. Figaro ma lekkie pióro, to absurdalna fabuła i zachowania bohaterów, szczególnie Dymitra i Łucji psuły mi radość czytania. Po prostu nie mogę zrozumieć, dlaczego oboje zachowywali się jakby mieli co najmniej rozdwojenie jaźni. Każda normalna kobieta poznając tak osobliwą personę jak Dymitr, czułaby się zagrożona, szczególnie po tym, jak on zachował się na ich pierwszym spotkaniu. Ale nie, Łucję to ujęło! Co dokładnie? Może to, że jest on nieobliczalny? Stworzenie takiej mieszanki jest wręcz moim zdaniem niebezpiecznym wzorcem! W tej powieści jest bardzo dużo niedorzecznych sytuacji. Główni bohaterowie to dorośli ludzie, ale z niewiadomych mi powodów uważają, że przed seksem nie trzeba się zabezpieczać. Dziwi mnie to zachowanie, w szczególności dlatego, że Dymitr nie próżnuje i ma dużo partnerek seksualnych. Najwyraźniej naszą naiwną Łucję nie interesuje coś tak prozaicznego jak zabezpieczenie przed chorobami wenerycznymi, a co gorzej ciążą.

Zachowanie Dymitra to jest coś, co ciężko opisać i musielibyście przekonać się sami. Mężczyzna ten praktycznie od samego początku nagabuje Łucję, a z każdą przeczytaną stroną jego zachowania stają się coraz bardziej niebezpieczne i nieobliczalne. Dymitr to stalker, niedający Łucji żyć, choć z niewiadomych mi powodów, nasza główna bohaterka często o tym zapomina i w jego ramionach "rozpada się na kawałki". Chwilami naprawdę wywoływało to na mojej twarzy uśmiech, ale politowania. Irytujące było także zachowanie Łucji, ileż razy ona w objęciach Dymitra rozpadała się na kawałki to zliczyć nie mogłam. Aż mi się przypominają czasy, gdy czytałam "Pięćdziesiąt twarzy Grey'a" i tam Anastasia również rozpadała się na kawałki, gdy na jej oczach objawiał się Christian. Widać w "Prostym układzie" inspirację ową powieścią E.L. James. Ponadto Dymitr to postać, która nie szanuje kobiet, czerpie radość z ich poniżania i generalnie jest po prostu okropną osobą. Nie potrafię zrozumieć, jak Łucja, początkowo bohaterka, która wydawałoby się ma pazur i swoje własne zdanie - w obliczu tego psychopaty traci każdą swoją pozytywną cechę. Zmienia się w marionetkę i czeka na słowo Dymitra. Po prostu koszmar.

Uważam, że jeśli pisarki decydują się na napisanie erotycznych powieści, powinny być odważne i pewne siebie. W końcu piszą o seksie, prawda? To samo w drugą stronę. Jeśli jakiś czytelnik sięga po powieść erotyczną, to oczekuje opisów, które pobudzą wyobraźnię i wywołają wypieki na twarzy. Zagadką, więc jest dla mnie dlaczego K.A. Figaro nazywa narządy płciowe kobiety i mężczyzny szparką i ptakiem. Czułam się wprost zażenowana czytając opisy seksu z udziałem "mojej małej" czy "mojego przyjaciela". Opisy scen seksualnych także nie porażają i nie ekscytują... W obliczu reszty dziwnych zachowań bohaterów i niedociągnięć czytelnikowi nie sprawiają one żadnej satysfakcji. U mnie powodowały raczej uśmiech politowania, bo jak można inaczej wyjaśnić pociąg Łucji do Dymitra? Opis z tyłu okładki informuje czytelników, iż "Prosty układ" to tętniąca dzikim erotyzmem opowieść o dwojgu ludzi z całkowicie różnych światów. Nie zgadzam się. Oboje są z tego samego świata, do którego ja bym nie chciała należeć. Dymitr jest groźny i nienormalny, a Łucji się to podoba, choć sama sobie zaprzecza i co chwila zmienia zdanie. Sami sobie odpowiedzcie na pytanie, czy jest to dobry wzór do propagowania. Mam wrażenie, iż niektóre pisarki uważają, że gdy ubiorą bohatera w markowe ubrania, uczynią go bajecznie bogatym i przystojnym, to każde jego irracjonalne zachowanie ujdzie mu płazem. Dymitr zachowuje się nienormalnie, a mimo to Łucja tłumaczy jego zachowanie, że może coś, że może tamto... Przyznajcie, że jest to po prostu absurdalne i ciężkie do zrozumienia.

Moja recenzja może Wam się wydać krytyczna, ale jest szczera. Bardzo pozytywnie nastawiłam się do "Prostego układu". Liczyłam na lekką i wciągającą książkę, a to co otrzymałam bardzo odbiega od moich wyobrażeń. Choćbym chciała napisać kilka pozytywnych aspektów o tej powieści, to przychodzi mi to z trudem... Mogę jedynie podkreślić, iż K.A. Figaro ma dobry i płynny sposób pisania, jednak irracjonalne zachowania bohaterów przyćmiły mi całą radość z czytania "Prostego układu". Podczas czytania miałam wiele momentów, w których wręcz musiałam się zatrzymać i zastanowić z pytaniem wypisanym na twarzy: jak tak można? Jeszcze przez pierwsze sto stron tej lektury mówiłam sobie: spokojnie, może będzie lepiej, nie nastawiaj się negatywnie. Jednak im dalej w las, tym gorzej. W końcu gdy przeczytałam 2/3, czytanie "Prostego układu" stało się moją misją do wykonania: przeczytać, zrecenzować i zapomnieć. Fabuła jest schematyczna i nudna, nie działo się nic, co w jakikolwiek sposób zaciekawiłoby mnie. 

Dymitra szanuję (bez zbytniej przesady) za jedną rzecz. Facet mówi wprost Łucji, że nie interesują go żadne kwiatki, motylki, serduszka i związki. Facet chce seksu, prostego tytułowego układu i niczego więcej. Nie chce się angażować, nie chce randkować i poznawać jej rodziny. Mówi o tym wprost, nie wymyśla kłamstw. Proste, prawda? Nie dla Łucji. Ona - jak to typowa kobieta - uważa, że zmieni Dymitra, że może mu się nagle odwidzi... Jakie to typowe i przewidywalne. W pewnym momencie czytanie "Prostego układu" było dla mnie misją i czymś co musiałam skończyć. Otrzymałam powieść od wydawnictwa i to jeszcze przedpremierowo, więc chciałam rzetelnie wywiązać się ze swojego obowiązku. Powiem Wam, że gdybym sięgnęła po tą książkę ot tak, bo dostałam od znajomego, bo kupiłam... To odłożyłabym ją po jakichś stu stronach, a może i nawet po pięćdziesięciu. Wyobraźcie sobie, że widzicie pierwszy raz jakiegoś faceta na oczy, ok jest przystojny, ale co z tego, on nagle zaczyna wpychać Wam język do buzi, a Wam co gorsza się to podoba. Każda normalna kobieta w takiej sytuacji uciekłaby z krzykiem drąc się w niebo głosy: gwałciciel". Jednak nie tutaj.

Ciężko stwierdzić, czy K.A. Figaro ma potencjał pisarski, ponieważ zła kreacja bohaterów i sztampowa fabuła uniemożliwiają czytelnikowi ocenę. Lekkie i płynne pióro to trochę za mało, żeby nazwać "Prosty układ" udanym debiutem. Świetnie, iż autorka spełnia swoje marzenia i publikuje książki, jednak dla mnie ta powieść jest naprawdę słaba, nudna i schematyczna. A do tego propaguje toksyczne związki, a to już jest niebezpieczne. Nie wolno mylić pełnego pasji i namiętności w związku z toksyczną relacją, a w "Prostym układzie" właśnie z tego typu związkiem czytelnik ma do czynienia. 

Pomimo mojej niezbyt zachęcającej recenzji, decyzję o przeczytaniu pozostawiam Wam. Zdaje sobie sprawę, iż teraz powieści erotyczne są na czasie i cieszą się dużą popularnością. To super, naprawdę napawa mnie to radością (bez ironii). Cieszę się również, że K.A. Figaro spełnia swoje marzenia i życzę jej wszystkiego najlepszego i oby (lepszych) przyszłych książek.

A tak na marginesie... Nie rozumiem dlaczego Wydawnictwo zdradza ważne elementy fabuły już w opisie?!
Moja ocena: 2/10

4 komentarze:

  1. Szkoda, że fabuła jest aż tak sztampowa. Nie czytałam jeszcze tej książki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie polecam, niestety zbyt schematyczna fabuła i nielogiczni bohaterowie sprawiają, że czytanie tej książki jest ciężkie.

      Usuń
  2. Niestety recenzenci nie zostawiają na książce suchej nitki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety... Mają rację, książka nie powala zawartością.

      Usuń