my heaven of books

sobota, 28 marca 2015

Veronica Rossi - Przez bezmiar nocy

Autor: Veronica Rossi Tytuł: Przez bezmiar nocy Wydawnictwo: Otwarte Liczba stron: 349

Po miesiącach rozłąki Aria i Perry znowu są razem. Nic jednak nie układa się tak, jak powinno, bowiem chłopak został Wodzem Krwi plemienia Fal i ich wspólna przyszłość nie zapowiada się zbyt pozytywnie. Aria jest Osadniczką, a mieszkańcy wioski w żadnym wypadku nie są skorzy, aby to zaakceptować.

Na domiar własnych problemów Perry'ego i Arii, burze eterowe nasilają się i zaczynają pojawiać się z coraz większą częstotliwością. Oboje będą pragnęli odnaleźć mitologiczne miejsce, o których mówi się jedynie w legendach. Czy Wielki Błękit istnieje naprawdę? I czy uda im się do niego dotrzeć, nim będzie za późno?

Gdy przeczytałam "Przez burze ognia" byłam naprawdę pozytywnie zaskoczona i usatysfakcjonowana. Co więcej - Rossi prequelem swojej trylogii absolutnie skradła moje serce! Pokochałam wykreowany przez nią świat, stworzony od samych podstaw, ale z dużą precyzją i pomysłowością, co w dystopii jest ogromnie ważne, wręcz kluczowe. Tak początek zapowiedział tym samym intrygującą serię, której fani tego gatunku - w tym ja - po prostu nie mogą sobie darować. Z utęsknieniem wyczekiwałam, gdy w moje ręce trafi kontynuacja - "Przez bezmiar nocy". Po cichu miałam nadzieję, że nie okaże się gorsza, tak jak zazwyczaj bywa w przypadku sequeli. Rossi udało się jednak wyrwać z tej przykrej przypadłości wielu pisarzy i w efekcie stworzyła jeszcze lepszą, jeszcze bardziej emocjonującą książkę!

"Przez bezmiar nocy" jest podzielona na dwie narracje, tak jak miało to miejsce w przypadku pierwszego tomu. Czytelnik ma okazję obserwować rozwój akcji z dwóch punktów widzenia: Arii i Perry'ego. Tym samym miałam wgląd w myśli głównych bohaterów, co po prostu uwielbiam. Nic tak nie dodaje smaczku dobrej lekturze, jak większa obecność świetnie wykreowanych postaci. W tej części nie było zbyt dużo momentów jednego z moich ulubionych duetów romantycznych, ale da się to przeżyć właśnie dlatego, że podzielona narracja sprawia, iż czytelnik w istocie nie odczuwa braku tych postaci i co więcej - może zobaczyć, jak funkcjonują oddzielnie. Wątek miłosny w tego rodzaju powieściach jest dla mnie istotny, ale zdecydowanie bardziej cenię sobie dobrą kreację osobowości, a tacy właśnie są Aria i Perry, podobnie jak bohaterowie drugoplanowi jak Roar. Napisałam, że ciekawie jest obserwować poszczególne osoby "funkcjonujące oddzielnie" i mam przez to namyśli, że mało momentów Arii i Perry'ego wyszło tylko tej książce na dobre, bo dzięki temu mogłam się więcej dowiedzieć o cechach ich charakterów, niż patrzeć tylko na nich przez pryzmat ich związku. Pamiętajcie - co za dużo to niezdrowo i we wszystkim należy zachować umiar. Relacja tych dwóch ludzi, osoby z innych światów właśnie dlatego jest tak szalenie interesująca, ponieważ potrafią oni zaintrygować czytelnika, a nie wzbudzać nim politowanie, zbyt przesadzoną ilością wspólnych scen.

Dlaczego tak pokochałam ten cykl? Na to złożyło się kilka czynników. Pomysłowość i oryginalność autorki po prostu mnie urzekła! Stworzona przez nią dystopia wciąż potrafi zaskoczyć pewnymi innowacjami. Burze eterowe i ich sposób przedstawienia - jak najbardziej na plus. Wyobrażacie sobie, jak strasznie musi wyglądać życie, gdy istnieją śmiercionośne burze, gotowe zniszczyć wszystko na swojej drodze? Właśnie to sprawiło, że bohaterowie stali się silni i odporni na wiele ekstremalnych sytuacji. I tym samym przechodzę do kolejnej zalety: postaci. Praktycznie każda osobowość z tej serii czymś się wyróżnia. Nikt nie jest taki sam. Aria wraz z Perry'm i Roar'em są jednymi z najlepiej poprowadzonych postaci w kategorii książek młodzieżowych. Wywołują pozytywne uczucia, śmiech, radość, ale także i smutek. Dialogi są pełne werwy, realności, na próżno można doszukiwać się w nich sztuczności.

"Przez bezmiar nocy" znacznie przewyższyło moje oczekiwania, a Veronica Rossi podniosła poprzeczkę naprawdę wysoko. Jestem ciekawa, co przygotowała w trzecim, a zarazem finałowym tomie swojej trylogii - "Wielkim Błękicie". Emocje zapewne będą niemałe! Polecam!
Moja ocena: 9/10

WYZWANIA: CZYTAM FANTASTYKĘ 2015.

15 komentarzy:

  1. Zgadzam się z Tobą cała seria jest świetna, polecam ją każdemu :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam jeszcze tej serii, ale z pewnością muszę to nadrobić.:)

    OdpowiedzUsuń
  3. mnie książka nie zaskoczyła niczym wyjątkowym :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo miło wspominam tę trylogię :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam ten cykl w planach od wieków... ale zawsze coś stoi na przeszkodzie. W wakacje pewnie nadrobię :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kompletnie nie ciągnie mnie do serii ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytałam pierwszy tom, który nie uważam za zły, ale raczej przeciętny i nie zasługujący na gromkie oklaski. Początek był trochę ciężki do przebrnięcia. Kontynuację sobie daruję...

    OdpowiedzUsuń
  8. Oj, chyba rok temu sięgnęłam po pierwszą część i podobała mi się, jeszcze nie przeczytałam drugiej. Z pewnością muszę to nadrobić!
    Pozdrawiam, Shelf of Books :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Przeczytałam część pierwszą, druga spokojnie i cierpliwie stoi na półce, jednak jakoś mnie nie cięgnie. Może kiedyś dokończę tę serię :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam całą tą serię! Pomysłowość i główni bohaterowie to - tak jak mówisz - główne jej zalety. Aria i Perry są cudowni i mimo tych momentów, gdzie razem nie byli, nie stwarzali takiego depresyjnego nastroju, co według mnie jest jak najbardziej na plus. Dodatkiem była oczywiście próba ich miłości oraz absolutnie cudowny Roar (no i Liv). Świat mnie również zauroczył i stało się to już w I tomie. Burze eterowe były świetnym pomysłem, a najróżniejsze plemiona w dziczy (np. Krukorzy :D) genialnym rozwiązaniem. I choć ostatni tom wydał mi się najsłabszy, i tak kocham tą serię całym sercem i na pewno będę to niej wracać. Świetna recenzja! :))

    OdpowiedzUsuń
  11. Cały czas poluję na pierwszy tom. Już nie mogę się doczekać kiedy przeczytam tą książkę.
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie :))

    OdpowiedzUsuń
  12. Do tej pory na razie przeczytałam tylko pierwszą część i muszę przyznać, że bardzo mi się podoba. Nie przejmowałam się nawet tym, że była przewidywalna.
    Wręcz zakochałam się Perry'm i Arii, nie mogę się doczekać kolejnego spotkania :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam lekturę za sobą i przyznam, że seria miła, ale czy ja wiem, chyba bym jej jakoś gorąco nie polecała :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Średnio mam ochotę na tę serię. Mam ich rozpoczętych cały mnóstwo, a i dystopie mnie nie pociągają.

    OdpowiedzUsuń