my heaven of books

wtorek, 19 sierpnia 2014

Przedpremierowo: Mira Grant - Blackout

Autor: Mira Grant Tytuł: Blackout Wydawnictwo: SQN Liczba stron: 509 Premiera: 27 sierpnia

"Są na świecie trzy rzeczy, w które naprawdę wierzę. 
Że prawda nas uwolni. Że kłamstwa to więzienie, które sami sobie budujemy.
I że Shaun mnie kocha. Reszta to szczegóły."
W 2014 rok wynaleziono lek na raka i skuteczną szczepionkę przeciw grypie, jednak coś poszło nie tak. Przy okazji naukowcy wytworzyli wirusa o nazwie Kellis-Amberlee, który sprawia, iż martwi ożywają, stają się żądnymi mięsa zombie. Obecnie, w 2041 roku ludzkość wyszła na prostą i odbudowała swoje życie. Szybko okazuje się jednak, iż ożywające trupy to nie jedyne zagrożenie czyhające na ludzi. Prawdziwe niebezpieczeństwo stanowią władze, które sprytnie manipulują całym społeczeństwem.

Głównymi bohaterami tej trylogii są bloggerzy z Przeglądu Końca Świata, dla których najważniejszą wartością w życiu jest prawda. To jej wyznawaniem kierują się w swoich postach, to prawdę pragną przekazywać swoim czytelnikom. W "Blackout" zbliżają się do nieuniknionego finału... Odkryją oni spisek władz i za wszelką cenę będą chcieli go ujawnić, nie bacząc na poświęcenia, których będą musieli dokonać. Jak wielu z nich dotrze do samego końca?

Zanim przystąpiłam do pisania recenzji porządnie musiałam opanować mętlik w swojej głowie. Uwierzcie mi, jak z ciężkim sercem przyszło mi się pożegnać z tą wspaniałą trylogią, która dostarczyła mi tyle niezapomnianych przeżyć i emocji. Gdy przeczytałam "Feed" zrozumiałam, że powieść Miry Grant nie skupia się na zombie, że nie są oni motorem napędowym jej serii. I to pokochałam. Gdy skończyłam "Deadline" siedziałam bezruchu i nie wiedziałam, co ze sobą zrobić. Takiego zakończenia sequelu w życiu bym nie przewidziała, pisarka po prostu całkowicie mnie zaszokowała i wywołała ogromny niepokój. Natomiast gdy wraz z kolejnymi stronami zbliżał się koniec "Blackout" czułam smutek, bo doszło do mnie, że to naprawdę koniec. Że nie będzie więcej przekomarzanek Shauna i nieubłaganego dążenia do wygłaszania prawdy bloggerów Przeglądu Końca Świata. Finałowy tom skończyłam czytać po pierwszej nocy i naprawdę ciężko było mi zasnąć, bo w mojej głowie kotłowało się milion myśli. Zaprzeczałam, że to koniec, bo tak nie może przecież być. Ta książka po prostu zostawiła mnie pełną emocji, z którymi nie wiedziałam, co zrobić.

Historia Miry Grant, jak już wspomniałam nie prawi o zombie, choć wiele osób z opisu fabuły może tak właśnie wnioskować. Opowieść tej autorki z zatrważającą prawdą odnosi się do współczesności, choć jest przecież fikcją. Okazuje się, że najgorsze niebezpieczeństwo nie czyha ze stron zombie, ale ze strony osób na wysokich szczeblach kariery, gdzie królują pieniądze. Ironiczne, prawda? Że nawet ożywający martwi nie są w stanie zmienić wartości, którymi niektórzy ludzie się kierują.

Ze szczęściem i ulgą odetchnęłam, gdy Mira Grant udźwignęła brzemię własnych pomysłów. Ci, co czytali "Deadline" bez problemu mnie zrozumieją. Pisarka choć genialnie zakończyła sequel, powodując u czytelników niemal szok, bałam się o finałową część. Obawiałam się, iż autorka po prostu nie da sobie rady z wiarygodnym i logicznym wyjaśnieniem. Moje obawy nie miały żadnego uzasadnienia w rzeczywistości, a Mira Grant udowodniła, jak wybitną pisarką jest. Sam jej pomysł wirusa Kellis-Amberlee zasługuje na ogromne uznanie, a sposób, w jaki dokładnie go przedstawiła jest jeszcze bardziej zachwycający. Nie ma tutaj mowy o żadnych niedopowiedzeniach i niezgodnościach, bo każdy aspekt został dogłębnie przemyślany.

Misternie konstruowanie intryg wychodzi Mirze Grant doskonale. I zdaję sobie sprawę, że moja recenzja jest ogromną laurką, nie mogę jednak nic złego napisać o tej pisarce. W "Blackout" akcja toczy się dwutorowo, dzięki czemu czytelnik ma okazję poznać dwa punkty widzenia bohaterów, będących w kompletnie innych miejscach i radzących sobie z własnymi problemami. Wielowątkowość to kolejny plus warsztatu pisarskiego Miry Grant. Jeśli chodzi o bohaterów, to czytelnik nie może zrobić nic innego, jak przecierać ze zdumienia oczy widząc, jak genialnie zostali oni wykreowani. Każda postać odznacza się innymi cechami, które czynią ją wyjątkową i unikalną. Nie są płaskie i bez życia, czasami czułam się, jakby zostali oni żywcem wyrwani w rzeczywistości  i umieszczeni na kartach powieści.

Zawsze obawiam się o ostatnie tomy serii. Ciężkim zadaniem jest zakończenie całej historii w satysfakcjonujący sposób, o dobre zamknięcie wątków i przedstawienie dalszego życia bohaterów. Będąc szczerą, Mira Grant nie rozczarowała mnie, ale z pewnością wywołała u mnie niedosyt. Wiem, że to jedyne słuszne zakończenie, jednak po prostu chyba nie byłam gotowa na pożegnanie się z całą ekipą Przeglądu Końca Świata. I chyba nigdy bym nie była, a zbędne przedłużanie tej opowieści nic by nie dało, bo byłoby to tylko odwlekanie nieuniknionego.

Ciężko mi uwierzyć, że to koniec. Że więcej nie wrócę do tego przerażająco prawdziwego świata i historii, którą pochłania się z wypiekami na twarzy i szybko bijącym sercem. Ale tak jest. Trylogię Przegląd Końca Świata poleciłabym bez wahania absolutnie każdemu. Nawet tym osobom, które myślą, że nie gustują w takich klimatach. Uwierzcie mi, Mira Grant przedefiniuje Wasz gust i sprawi, że ta seria stanie się Waszą ulubioną. Gorąco polecam!
"Nie da się przekroczyć granicy szaleństwa i wrócić bez szwanku."
Moja ocena: 10/10

WYZWANIE: CZYTAM FANTASTYKĘ 2014.

9 komentarzy:

  1. Nie przepadam za zombie, ale wyjątkowo zawsze dorwę książkę z zombiakami i z przyjemnością przeczytam :) W sumie też dobrze, że autorka nie skupia się tylko na przetrwaniu, ale pokazuje też szychy, które rządzą światem. A wiadomo, bez pieniędzy to nawet w obliczu apokalipsy zombie niewiele można zrobić :)

    OdpowiedzUsuń
  2. W tym tygodniu to już chyba trzecia recenzja książki, którą czytam :). Jeśli książka jest tak dobra jak wszyscy piszą, to przeczytam, jak już zostanie oficjalnie wydana :)

    http://pasion-libros.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę to przeczytać! Tyle się naczytałam o tej trylogii, że nie wybaczę sobie, jeśli nie znajdzie się na mojej półce <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem, czy kiedyś przekonam się do zombie... Ta tematyka w ogóle mnie nie pociąga. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie przeczytałam jeszcze żadnej części tej serii i wciąż się waham - ostatnio fantastyki czytam coraz mniej i nie wiem, czy mnie taka seria nie zanudzi :/

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeszcze nie czytałam żadnej książki o zombie. Kiedyś mnie jakoś do tego bardziej ciągnęło, teraz emocje trochę opadły :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Muszę w końcu przeczytać część drugą, wtedy będę mogła zapolować na tę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytałam coś na temat tej serii. Może kiedyś uda mi się przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mira Grant jest wspaniała , pokochałam "Feed" , niedługo zacznę czytać "Deadline" :)

    OdpowiedzUsuń