my heaven of books

wtorek, 26 sierpnia 2014

Aneta Borewicz - Księżycowe cienie

 Autor: Aneta Borewicz Tytuł: Księżycowe cienie Wydawnictwo: Novae res Liczba stron: 570

Nie czytam powieści obyczajowych. Zawsze kojarzą mi się one z życiowymi tematami i powolną akcją. I o ile te pierwsze lubię, to tego drugiego już nie bardzo. Ostatnio jednak uparcie postanowiłam, że będę poszerzała swoje horyzonty czytelnicze i sięgała po gatunki, które dotychczas omijałam szerokim łukiem. I tak oto trafiłam na powieść polskiej pisarki Anety Borewicz pt. "Księżycowe cienie".

Ciężko byłoby w kilku zdaniach streścić fabułę "Księżycowych cieni". To historia kobiety, która zaczyna układać sobie życie na nowo po nieudanym i toksycznym związku. To skłania ją do przemyśleń związanych z całą jej egzystencją. Maria wspomina dawne czasy, swoich przyjaciół, a nawet swojego byłego męża.

"Księżycowe cienie" to bez wątpienia bardzo przemyślana i dopracowana powieść. Została napisana piękną i bardzo bogatą polszczyzną. Chwilami warsztat pisarski Anety Borewicz był wręcz poetycki i kwiecisty. Czytelnik od samego początku może zorientować się, z jaką książką będzie miał do czynienia. Z taką, która zachęca, aby na chwilę się zatrzymać i poświęcić trochę czasu refleksjom, a wiadomo, że w obecnych czasach jest o to ciężko. Za dużo poświęcamy czasu pracy, a za mało na te naprawdę najważniejsze kwestie. Czasami jednak - moim zdaniem - styl pisania autorki był zwyczajnie zbyt przesadzony. Najbardziej rzucało mi się to w oczy, gdy chodziło o dialogi między bohaterami, wtedy nie wydawały mi się one ani trochę realne, za to bardzo wymuszone. Oczywiście nie zawsze takie były, jednak, gdy już miało to miejsce, nie potrafiłam wyobrazić sobie dwóch ludzi w rzeczywistości, którzy rozmawialiby ze sobą w tak iście poetyckim stylu.

Początek lektury był cóż... dosyć ciężki. Trudno było mi się "wbić" w rytm tej powieści, jako, że wcześniej nie czytałam obyczajówek. Uspokajałam jednak siebie, w końcu ta książka liczy prawie sześćset stron, więc siłą rzeczy trochę czasu zabierze pisarce rozwijanie akcji i fabuły. W pewnym sensie, gdy już przywykłam do warsztatu pisarskiego Anety Borewicz, lektura "Księżycowych cieni" stała się całkiem przyjemna. Niestety, ale zabrakło mi jakiegoś głównego motoru napędowego akcji, a przez to fabuła dużo na tym straciła. W moim odczuciu same refleksje bohaterki to trochę za mało na tak długą powieść.

Ta powieść nie ma szybkiej i zawrotnie pędzącej akcji, ma jednak dogłębnie dopracowaną i niezwykle realną fabułę, która skłania do przemyśleń. To historia kobiety, która wraca do swoich wspomnień i analizuje je. Nie sposób nie docenić piękności warsztatu pisarskiego naszej rodzimej pisarki Anety Borewicz, a gdyby akcja chwilami nie byłaby tak strasznie nużąca, to ta książka byłaby naprawdę niezła. Niestety, ale bywały takie momenty, gdy ciężko było mi się zmusić do czytania. Polecam tę powieść osobom, które gustują w literaturze obyczajowej, zawierającej wiele odniesień do przeszłości oraz takim, które cenią sobie refleksyjne historie.
Moja ocena: 5/10

7 komentarzy:

  1. Nie jestem przekonana do polskich autorów, obyczajówki to bardzo ryzykowny dla mnie gatunek, gdyż podobnie jak ty, wolę jak akcja choć odrobinę pędzi do przodu. I tyle stron?! Nie, nie, raczej to nie jest książka dla mnie. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja lubię obyczajówki z tych dwóch powodów, które wymieniłaś.

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam obyczajówki, można trafić na prawdziwe perełki, wartościowe i cenne książki. Na tą raczej bym się nie zdecydowała ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ładna okładka, przyciąga wzrok. Co do fabuły - raczej nie dla mnie :)
    http://pasion-libros.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię, gdy w powieściach obyczajowych świat jest doskonale wykreowany, ale jednak wolę, gdy coś się dzieje. Ja czytam powieści obyczajowych zbyt często, sądzę, że ciężki początek by mnie od razu zniechęcił.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Raczej nie czytam obyczajówek, a ta książka pewnie nie sprawi, że je polubię bardziej ;) Powieść raczej nie dla mnie
    Dawno u ciebie nie byłam i widzę, że zmieniłaś szablon. Bardzo mi się podoba, jest czytelniejszy od poprzedniego :)

    OdpowiedzUsuń
  7. A mnie zainteresowała Twoja recenzja. Lubię powieści obyczajowe, chociaż zdaję sobie sprawę, że nie zawsze mają wartką akcję, ale przecież opowiadają o życiu, a życie jak wiadomo niekoniecznie jest "sprintem" A jeśli nawet, to człowiek musi czasami przystanąć, odpocząć,zastanowić się, spojrzeć wstecz...A poprawny język? Czy nie warto tego docenić, teraz kiedy mówimy tak niechlujnie. Czytałam, że akcja powieści toczy się "na tle PRL-u" Przecież to ciekawy kawałek naszej historii ...Mnie też się podoba nowy szablon.

    OdpowiedzUsuń