Autor: Joanna Jodełka
Tytuł: Ars Dragonia
Wydawnictwo: Egmont
Liczba stron: 279
Moja ocena: 4/10
Do fantastyki w wydaniu polskich autorów nadal podchodzę z obawą, ale mimo to chętnie po nią sięgam. Ktoś zapyta, dlaczego? Powód jest prosty - z ciekawości. Wciąż czekam na tę jedną powieść, która powali mnie na kolana i dzięki której uwierzę, że nasi rodzimi pisarze również mogą się świetnie wpisać w kanony fantastyki.
"Ars Dragonia" wzbudził we mnie mieszane uczucia, zanim jednak przejdę do właściwej części swojej recenzji, wypadałoby wspomnieć co nie co o fabule. Akcja tej powieści toczy się w Poznaniu, do którego przybywa nasz główny bohater, szesnastoletni Sebastian Pitt. Przyczyna przyjazdu chłopca nie jest zbyt pozytywna, bowiem jej powodem jest pogrzeb jego dziadka, który zmarł w niewyjaśnionych okolicznościach. Sebastian już od początku swojego pobytu w tym mieście, zaczyna zauważać dziwne rzeczy. Pojawia się nie tylko coraz więcej pytań bez odpowiedzi, ale także i tajemnic...
Niby "Ars Dragonia" czyta się szybko, niby nie jest to taka straszna książka, ale... No właśnie, to "ale". W istocie dzieło polskiej pisarki okazało się dla mnie po prostu nudne i przegadane. Na początku akcja mknęła szybko, dodatkowo lekturę urozmaicały archiwalne dokumenty tajemniczej organizacji, które tylko potęgowały niepewność w rodzaju "nie wiem, czego się spodziewać". I na prawdę nie wiedziałam. Nie powiem, pierwsze pięćdziesiąt stron tego dzieła zainteresowało mnie, jednak im dalej w las, tym gorzej.
"Ars Dragonia" wydaje się jedną z tych książek, przy której można miło spędzić czas. Lekka, przyjemna, pozwala odetchnąć na chwilę od dnia codziennego. Zaraz, wróćmy, wcale taka nie jest, a chyba powinna, bo przypuszczam, że jej grupą docelową jest młodzież. Początkowo się nie zrażałam tym, że nie rozumiałam, o czym ta powieść jest, myślałam "spokojnie, przecież wszystko się wyjaśni". I nie za bardzo wyjaśniło, wręcz przeciwnie - było więcej niewiadomych niż wiadomych. Cała książka jest bardzo chaotyczna, jest dużo przeskoków narracji, przez co czytelnik nie bardzo może rozeznać się w akcji. To mylące, bo nawet nie zdążyłam dobrze przemyśleć tego, co przeczytałam, a Joanna Jodełka przenosiła mnie już w inne miejsce. W efekcie zachęcająca otoczka tajemniczości i niepewności zaczęła być dla mnie po prostu irytująca.
"Ars Dragonia" to książka, na której mocno się zawiodłam. Liczyłam na powieść, która umili mi czas, a to, co otrzymałam to misz-masz różnych koncepcji na fabułę, które nie bardzo do siebie pasują. Jeśli musiałabym podsumować jednym słowem tę lekturę, byłoby to słowo: chaos. Odniosłam wrażenie, jakby Joanna Jodełka nie potrafiła się zdecydować na jeden spójny pomysł, więc postanowiła wmieszać ich kilka i stworzyć prawdziwą mieszankę. To zdecydowanie nie jest najlepszy przepis na dobrą młodzieżową książkę z pogranicza fantastyki.
WYZWANIA: CZYTAM FANTASTYKĘ 2014.
Szczerze mówiąc nie czytałam jeszcze polskiej fantastyki, choć zbieram siły i czas na Wiedźmina. Z początku myślałam, że sięgnę po Ars Dragonię, ale po przeczytaniu twojej recenzji chyba sobie odpuszczę :)
OdpowiedzUsuńJak zobaczyłam zapowiedź tej książki to mnie ona nawet zaciekawiła, lecz w ostateczności nie skusiłam się na nią i widzę, że nie mam czego żałować.
OdpowiedzUsuńChaos - widzę, że się zgadzamy. Pomysł był ciekawy, ale wykonanie pozostawia dużo do życzenia.
OdpowiedzUsuńChyba tym razem powiem, pas.
OdpowiedzUsuńJa też mówię nie. Nuda i przegadanie to jedna z gorszych rzeczy w książce.
OdpowiedzUsuńSzczerze powiedziawszy jeszcze zanim zaczęłam czyta Twoją opinię już byłam do niej sceptycznie nastawiona. Intuicja? Być może. Jednak recenzja utwierdziła mnie w przekonaniu, że nie jest to absolutnie książka w moim typie. Spasuję.
OdpowiedzUsuńOstatnio przeczytałam "Spadek" polskiej autorki. O duchach, które straszą w krakowskiej kamienicy. Może Ci się spodoba, chociaż ja nie jestem pewna czy można zaliczyć tą książkę do fantastyki.
Jakoś od samego początku nie ciągnęło mnie do tej książki- jej opis mnie nie zaintrygował.
OdpowiedzUsuńP.S. Jeśli szukasz dobrej, polskiej fantastyki to polecam Ci gorąco cykl o Wiedźminie. :) Tak na początek popróbuj dwóch tomów opowiadań Sapkowskiego- "Miecza przeznaczenia" i "Ostatniego życzenia". Jeśli przypadną Ci do gustu to znak, żebyś sięgnęła po pięciotomową sagę o przygodach Geralta z Rivii. :)