my heaven of books

poniedziałek, 24 grudnia 2012

(5). Colleen Houck - Klątwa tygrysa

  
 
Autor: Collen Houck
Tytuł: Klątwa tygrysa
Wydawnictwo: Otwarte
Liczba stron: 360
Moja ocena: 3/10

Literacki fenomen! Powieść odrzucona przez wydawców, ukochana przez setki tysięcy czytelników na całym świecie!

Magnetyczne oczy tygrysa.
Pradawna klątwa, którą zdjąć może tylko ona.
Namiętność silniejsza niż strach.
Razem muszą stawić czoła mrocznym siłom.
Czy poświęcą wszystko w imię miłości?
„Zakochanie się w nim byłoby jak skok do wody z wysokiego klifu: mogłoby się okazać albo najbardziej emocjonującym, co mi się kiedykolwiek przytrafiło, albo najgłupszym błędem jaki w życiu popełniłam. Sprawiłoby, że miałabym po co żyć, albo roztrzaskałoby mnie o skały i połamało na zawsze.”
Muszę przyznać, że zaintrygowała mnie ta seria, więc podeszłam do niej z naprawdę wielkim entuzjazmem. Książki typu paranormal romance czyta mi się zdecydowanie najlepiej, ale niestety ciężko znaleźć taką "perełkę". Liczyłam, że zaliczę tę książkę do moich ulubionych. Bardzo się rozczarowałam.
Mamy oto niebanalną historię o osiemnastoletniej Kelsey Hayes, która podejmuje dorywczo pracę w cyrku. Tam znajduje pięknego, białego tygrysa o błękitnych oczach, który oczywiście od razu skradł jej serce. Dziewczyna przebywała z nim w swoim wolnym od pracy w cyrku czasie, czytała mu poezję i z nim rozmawiała. Oczywiście był to raczej monolog. Później akcja potoczyła się wręcz w błyskawicznym tempie, a finałem jest jej wylądowanie w Indiach. Nie da się ukryć, że "Klątwa tygrysa" jest oparta na typowym już schemacie książek tego typu: mamy akcję, przeciwności losu, ale żeby nie było za nudno wątek miłosny, który w tej serii moim zdaniem nie był aż tak mocno zarysowany na początku, za to później odgrywał już tylko pierwsze skrzypce. Jak dla mnie ta cała romantyczna otoczka była po prostu zbyt kiczowata i za bardzo melodramatyczna. O ile jedną trzecią tej książki czytałam z wielkim zapałem, to później robiło się coraz gorzej, akcja była dla mnie za bardzo przewidywalna. Ja rozumiem, że książka jest skierowana do nastolatek, ale w granicach rozsądku. Autorka operuje dosyć prostym językiem. Dużo w niej mitologii i kulturze Indii, za co duży plus, bo uwielbiam zagłębiać się w nieznane.
Jednak niestety, ja sama nie mogłam doczekać się skończenia "Klątwy tygrysa", aby zacząć czytać coś nowego. Niespecjalnie mnie zaciekawiła i niezbyt interesuje mnie co się wydarzy dalej. Pomysł niezły, ale wykonanie już gorsze. Szczerze, to nie rozumiem całego tego fenomenu tej książki, dla mnie nie jest to nic specjalnego. Przypuszczam, że duża promocja zrobiła swoje.

2 komentarze:

  1. Moja przyjaciółka bardzo wychwalała tę książkę. Sama miałam zamiar się za nią zabrać, ale po Twojej recenzji, chyba nie szybko po nią sięgnę.
    Wesołych Świąt!

    OdpowiedzUsuń
  2. a mi się bardzo podobała :)

    OdpowiedzUsuń