Tytuł: November 9
Wydawnictwo: Otwarte
Liczba stron: 336
Gatunek: literatura obyczajowa, romans
Pewnego dnia, a dokładnie 9 listopada poznają się dwie osoby: Fallon oraz Ben. Ten dzień na zawsze zmienia ich życie. Oboje są sobą zauroczeni od samego początku, lecz postanawiają, że w obecnych momentach ich życia nie potrzebują związku, który według nich, nie pozwoli im w pełni rozwinąć skrzydeł. Ben oraz Fallon postanawiają więc spotykać się co roku, 9 listopada przez pięć lat. Ich wzajemna fascynacja jest tak silna, że postanawiają oni, aby dać sobie chociaż jeden dzień w roku... Jednak nie więcej.
Tak rozpoczyna się ich ciekawa przygoda, która na zawsze odmieni ich życie...
Każda książka napisana przez Colleen Hoover niesie za sobą niezapomnianą przygodę. Nie inaczej było także w przypadku "November 9", o której słyszałam od wielu fanów, że jest to najlepsza powieść pani Hoover. Moim zdaniem nie jest najlepsza, ponieważ większe wrażenie wywarł na mnie tytuł "It ends with us", niemniej "November 9" to wciąż niezwykle wciągająca i ciekawa historia. Colleen Hoover napisała o dwójce zagubionych, lecz ambitnych młodych ludziach, którzy nie chcą stawiać miłości i związku ponad wszystko inne, dlatego wiec postanawiają, aby spotykać się co roku, tego samego dnia przez pięć lat. Sam pomysł na tą historię jest nietypowy i zdecydowanie zyskał moje uznanie, choć przyznaję, że z trudem mogłabym uwierzyć, że podobna historia zdarza się w rzeczywistości. Ciężko mi uwierzyć, że dwie osoby pomiędzy którymi jest niezaprzeczalna chemia mogłyby z tego zrezygnować... To jednak fikcja literacka, która rządzi się swoimi prawami. Niemniej uważam, że taki pomysł spotykania się co roku przez pięć lat jest rozsądną ideą. Fallon oraz Ben poznali się w młodym wieku, wczesny związek nie pozwoliłby im na wystarczające rozwinięcie skrzydeł. Poprzez spotykanie się raz w roku upewnili się oni, że jedynie ich potrzeby oraz będą najważniejsze, a nie potrzeby drugiej osoby. Często spotyka się związki, w których jedna strona jest zdominowana przez drugą. Jedna strona bardziej zaniedbuje siebie, stawiając na piedestał potrzeby ukochanego. Nie jest to zdrowe podejście. Uważam, że trzeba dojrzeć do poważnego związku, w którym obie osoby będą mogły rozwijać się w zadowalający dla siebie sposób.
Colleen Hoover to od lat jedna z moich ulubionych pisarek. Jej powieści praktycznie zawsze mi się podobają i sięgając po nie wiem, że się nie zawiodę. Pani Hoover pisze nie tylko niezwykle ciekawie, tworzy także bohaterów z krwi i kości, a jej książki niosą również za sobą wiele uniwersalnych prawd. „November 9” poniekąd jest o tym, jak ważne jest, aby na pierwszym miejscu stawiać swoje potrzeby i ambicje, a nie miłość. Najważniejsza jest bowiem miłość do samego siebie.
Serdecznie polecam!
Moja ocena: 8/10
Tej książki autorki nie czytałam. Na pewno jednak zajrzę do niej w przyszłości.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię książki tej autorki, więc na pewno sięgnę po ten tytułu. 😊
OdpowiedzUsuńTa Colleen mnie prześladuje, więc chyba muszę coś jej przeczytać ale i tak miałam ten pomysł dawno temu w głowie :D
OdpowiedzUsuńZAPRASZAM NA BLOGA
Bardzo ladna okładka
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam twórczość pisarki. Książkę czytałam i choć mam wady jest godna uwagi :)
OdpowiedzUsuńMiło ją wspominam :)
OdpowiedzUsuń