Autor: Rachel Clarke
Tytuł: Z ręką na pulsie
Wydawnictwo: Feeria Science
Liczba stron: 368
Gatunek: literatura popularnonaukowa
Premiera: 16.10.2019r.
"Z ręką na pulsie" to historia oparte na faktach. To przeżycia z sal szpitalnych opisane przez młodą lekarkę. Główna bohaterka, a zarazem narratorka książki to młoda kobieta, która jest zmuszona radzić sobie z wieloma trudnościami, które czekają na każdego ambitnego lekarza. Jest to kobieta świeżo po studiach medycznych, pełna zapału i energii do pomagania ludziom. Z czasem zaczyna zrozumieć, że nie wybrała łatwego zawodu... "Z ręką na pulsie" to opowieść przedstawiająca jej obawy oraz wątpliwości, jej osobiste przemyślenia i analizy.
Lektura "Z ręką na pulsie" okazała się dla mnie bardzo ciekawa i fascynująca. Zawsze podziwiałam osoby, które decydują się na studiowanie medycyny. To trudny zawód, który wymaga wielu wyrzeczeń i poświęceń. Autorka tej powieści, Rachel Clarke opisuje wiele historii, które ją spotkały w salach szpitalnych. Opisuje nocne, wielogodzinne dyżury, braki w personelu, wielozadaniowość, która często spotyka każdego lekarza na zmianie. Wcześniej pisarka była dziennikarką, ale pewnego dnia zadecydowała o zmianie swojego zawodu, a tym samym swojego życia. Stwierdziła ona, że chce być lekarzem i pomagać ludziom. Budzi to tym bardziej podziw, że wcześniej jej sytuacja materialna i życiowa była bardzo dobra, a decydując się na przekwalifikowanie musiała zmagać się z wieloma trudnościami jako lekarz.
Tytuł "Z ręką na pulsie" przygotowuje niejako czytelnika do emocjonującej lektury... Sama okładka i opis sprawiły, że oczekiwałam mocnych wrażeń. Niestety, ale moje oczekiwania nie do końca zostały spełnione. Owszem, historie opisane przez autorkę są przerażające, a czytelnik skrycie czuje podziw do osób, które decydują się na tak ciężki zawód. Lecz moim zdaniem te historie nie budzą aż takich emocji ze względu na rzeczowy sposób, w który zostały napisane oraz zbyt wiele dygresji zawierających polityczne wątki. Moim zdaniem "Z ręką na pulsie" brak ciekawego stylu napisania. Wszystko jest opisane bardzo statystycznie i opisowo, zabrakło mi w tym emocji i napięcia, które skłoniłyby mnie do dalszej lektury.
Przyznaję, że oczekiwałam trochę więcej po tej książce. Więcej emocji, więcej faktycznych i interesujących przemyśleń młodego lekarza. Jednak to, co otrzymałam to bardzo dużo polityki, ekonomii, opisywania zachowania Jeremy'ego Hunt'a, który jest brytyjskim politykiem, a w latach 2012-2018 był ministerstwem zdrowia. Odniosłam wrażenie, że autorka osobiście poczuła się niesprawiedliwie potraktowana, dlatego tym przemyśleniom poświęciła tak dużo czasu. Szczerze mówiąc uważam, że ta historia byłaby znacznie lepsza, gdyby Rachel Clarke skupiła się bardziej na aspekcie pacjentów oraz swoich emocji aniżeli polityce.
"Z ręką na pulsie" to miły powiew świeżości na rynku wydawniczym. Wcześniej nigdy nie miałam okazji przeczytać żadnej powieści opisującej zmagania młodych lekarzy z niesprawiedliwością z jaką musi się zmagać ich zawód. Książka ta uświadomiła mi jak ciężki i pełen wyrzeczeń jest ten zawód.
Moja ocena: 6/10
Z uwagi na to ż,e w moim życiu jest bardzo dużo lekarzy, leczenia i wszystkiego, co z tym związane, na ten moment podziękuję za książki o tej tematyce. 😊
OdpowiedzUsuńOstatnio czytałam ciekawą medyczną książkę, którą napisała położna i spodobała mi się ta tematyka. W planach mam Ginekologów oraz Seksuolożki, ta też wygląda na interesującą :)
OdpowiedzUsuńto moze mnie zainteresować, dzieki :)
OdpowiedzUsuń