my heaven of books

sobota, 22 listopada 2014

Mary Kubica - Grzeczna dziewczynka

Autor: Mary Kubica Tytuł: Grzeczna dziewczynka Wydawnictwo: Mira Harlequin Liczba stron: 363

"Grzeczna dziewczynka" to książka reklamowana hasłem: Jeszcze lepsza niż światowy bestseller "Zaginiona dziewczyna"! Cóż, "Zaginionej dziewczyny" nie czytałam, ale jeśli obie te powieści są do siebie porównywane, to chyba nie będę miała wyboru. Dlaczego? Otóż dlatego, że dzieło Mary Kubicy naprawdę pozytywnie mnie zaskoczyło i niesamowicie wciągnęło i po po prostu nie daruję sobie nieprzeczytania lektury, która jest utrzymana w podobnym klimacie. Obowiązki? A co to w ogóle jest w obliczu tak wciągającej książki?

Mia Dennett pochodzi z dobrego, szanowanego domu. Jej ojciec jest sędzią i cała jej rodzina wydaje się być poukładana. To tylko pozory, a sama dwudziestopięcioletnia Mia pragnęła wyprowadzić się w chwili, gdy tylko ukończy pełnoletniość. Nietrudno się domyślić, że jej kontakty z rodzicami pozostawiają wiele do życzenia. Wyobraźnie więc sobie zdziwienie matki Mii, Eve, która pewnego dnia odbiera telefon... I okazuje się, że jej córka nie pojawiła się w pracy, i nikt nie wie, gdzie jest. Szybko wychodzi na jaw, że została porwana... Kim są jej porywacze? I, co najważniejsze, czy Mia odnajdzie się cała i zdrowa?

Zdecydowanie największym atutem, którym zabłysnęła Mary Kubica to element zaskoczenia. Byłam pewna, że mam wyrobioną określoną opinię na temat bohaterów, że widzę ich albo w czarnym, albo w białym świetle, a tutaj nagle autorka zaskakuje mnie w sposób, którego nie potrafiłam przewidzieć. Drugim plusem "Grzecznej dziewczynki" jest właśnie kreacja postaci, żywych i pełnowymiarowych osobowości mających indywidualne cechy charakteru i różniących się od siebie pod wieloma względami. Świetnym przykładem jest tutaj nie tylko Mia Dennett, która czytelnikowi może się jawić jako kobieta z dobrego domu, mająca wszystko idealnie poukładane, ale także i sam porywacz, który chyba jeszcze lepiej ilustruje niejednoznaczność bohaterów. Pamiętajcie, aby nie osądzać żadnego z nich... Bo na końcu i tak zmienicie zdanie.

Świetnie została ukazana relacja na gruncie porwanej i porywającego. Początkowo Mia pragnie uciec i boi się swojego oprawcy - co zresztą chyba jest zrozumiałe. Jednak stopniowo w spartańskich warunkach małego domu, w środku lasu zaczyna rodzić się między nimi nietypowa więź. Czyżby syndrom sztokholmski? Może... Pamiętajcie, niczego nie możecie być pewni. Choć już minęło kilka dni, od kiedy przeczytałam tą powieść, to nadal nie wiem, co sądzić o ich związku.

"Grzeczna dziewczynka" została napisana w sposób interesujący, jednak taki, który nie każdemu przypadnie do gustu. Narracja jest pierwszoosobowa, ale z punktu widzenia kilku bohaterów, czyli krótko mówiąc nie ma jednej głównej postaci, ale jest ich wiele. Eve - matka porwanej Mii, Gabe - detektyw, który zajmuje się rozwiązaniem sprawy porwania oraz sam porywacz. Czytelnik zostaje wrzucony w środek wiru niespodziewanych wydarzeń. Z jednej strony od razu są opisane wydarzenia mające miejsce po porwaniu Mii Dennett, a z drugiej strony zdarzenia dziejące się przed jej porwaniem. Nigdy nie spotkałam się z takim zabiegiem, ale muszę przyznać, że jak najbardziej przypadł mi on do gustu, ponieważ jest świeży i nowy, i w zasadzie już na starcie zwiastuje dobrą lekturę.

"Grzeczna dziewczynka" choć okazała się dla mnie zaskakująco dobrą książką, nie jest pozbawiona wad, tym bardziej, że jest to w końcu debiut literacki. Mary Kubica popełniła poważny błąd, przez co wielu czytelników może po prostu rozczarować się tą powieścią. Akcja toczy się miarowo, czasami zbyt powolnie i bez żadnego dynamizmu. Jeśli chodzi o mnie - nie irytowało mnie to aż tak bardzo, ponieważ byłam zbyt zaabsorbowana świetną koncepcją fabularną i samymi bohaterami, którzy byli na tyle realni wykreowani, że odwracali moją uwagę od wszelkich niedociągnięć. To jednak moja subiektywna opinia, to, co dla mnie jest plusem, nie dla każdego musi nim być.

"Grzeczna dziewczynka" to książka, której nie da się tak łatwo sklasyfikować do jednego gatunku. To interesująca mieszanka kryminału i prób wniknięcia w głąb ludzkiego umysłu. Myślę, że czytelnicy zainteresowani tematem ludzkiej psychiki, czy syndromu sztokholmskiego znajdą tutaj coś dla siebie, a także osoby, które poszukują nowych wrażeń. Polecam!

9 komentarzy:

  1. Tę książkę mam w planach już od jakiegoś czasu, bo czytałam o niej dobre opinie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niezbyt ufnie podchodzę do tekstów zamieszczonych na okładce, że coś jest lepsze od innej książki, ale tak zarysowałaś tę książkę, że wydaje się ciekawa, możliwe, że będę jej poszukiwać:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mimo, że recenzja brzmi ciekawie, to nie wiem czy przeczytałam tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  4. "Zaginioną dziewczynę" właśnie czytam i serdecznie Ci ją polecam. Jeśli obie są porównywalne to jestem pewna, że "Grzeczna dziewczynka" mi się spodoba.

    OdpowiedzUsuń
  5. Każdy ma swój gust i nigdy nie znajdziesz dwóch osób, które kochają takie same książki (wszystkie, które pokochali), bo to jest nierealne.
    Już czytałam recenzję tej książki, ale niezbyt dobrze ją kojarzę, jak przez mgłę, przez co mój umysł przyswaja kolejne słowa, jakby tamto wrażenie było zmyłką.
    Debiuty mają to w sobie, że niektóre są udane, a inne nie. Tu, sądząc po twojej opinii, jest tak po środku. Ale musimy wziąć pod uwagę fakt, iż ciężko dokończyć historię, gdy wena ucieka w kąt albo nawiedza innych artystów. Wena żyje w rozjazdach. Ciekawe, czy ma zniżki... xD
    Może kiedyś uda mi się przeczytać tę książkę . :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak bardzo, bardzo, baaardzo chciałabym przeczytać tę książkę! Fabuła, bohaterowie, wątek psychologiczny, zaskoczenie, no i ta okładka - po prostu muszę po nią sięgnąć ^^

    zaczarrowana.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytałam i muszę przyznać - świetna książka, pełna emocji :) na pewno kiedyś do niej wrócę :)

    OdpowiedzUsuń