my heaven of books

środa, 24 września 2014

Premierowo: Rebecca Donovan - Powód by oddychać

http://s.lubimyczytac.pl/upload/books/230000/230808/306611-352x500.jpg
Autor: Rebecca Donovan Tytuł: Oddechy 1. Powód by oddychać Wydawnictwo: Feeria Liczba stron: 490
"Nikt nie chciał się specjalnie ze mną zadawać, więc trzymałam się z boku. Tak miało być bezpieczniej i łatwiej. Jak do tego doszło, że Evan Mathews z dnia na dzień wywrócił mój stabilny świat?"
Szesnastoletnia Emma Thomas mieszka w zamożnym miasteczku, gdzie najczęstszym zajęciem ich mieszkańców jest plotkowanie. Na pierwszy rzut oka nasza główna bohaterka jest perfekcyjna. Jest wzorową uczennicą, uczęszcza na wiele zajęć pozalekcyjnych, a ponadto angażuje się w sport. Wydawałoby się, że powinna być otoczona na przyjaciółmi, ale tak nie jest. Przyjaźni się tylko z Sarą, która jest w zasadzie jedyną osobą, na której może polegać i która wie, jakie piekło przeżywa w czterech ścianach swojego domu.

Życie Emmy nie jest tak perfekcyjne, jak mogłoby się wydawać. To tylko pozory, które dziewczyna stara się zachowywać za wszelką cenę. A co to jest takiego, co burzy wszystko w jej uporządkowanym świecie, co sprawia, że rozpada się ona na milion kawałków? Jej ciotka, Carol. Nasza główna bohaterka doświadcza bowiem przemocy w rodzinie. Jej wujek odwraca wzrok, gdy trzeba, a jej najlepsza przyjaciółka Sara nieustannie stara się przekonać Emmę, aby ta w końcu wyznała prawdę i przestała żyć w kłamstwie. Pewnego dnia w szkole pojawia się Evan Mathews. I niewyobrażalnie zmienia życie tej cichej dziewczyny. Bardziej, niż można sobie wyobrazić...

Rebecca Donovan podjęła trudny temat. I szczęśliwie mogę przyznać, że z niego wybrnęła. Nie uniknęła pewnych nielogiczności i niespójności w fabule, ale szczerze mówiąc, gdyby ich nie było byłabym naprawdę zdziwiona. W tego rodzaju powieściach nie sposób uniknąć błędów. Zresztą, cała reszta jest tak diabelnie dobra, że przymknęłam oko na momenty, które mi się nie podobały. Jeśli chodzi o całokształt - jak się pewnie domyślacie - urzekł mnie on niesamowicie. Pisarka ma lekki styl pisania, ale przy tym tak absorbujący i obrazowy, że w wiadomych scenach wraz z główną postacią odczuwałam strach i lęk. To chyba największa zaleta tego dzieła. To, iż sprawia, że czytelnik przeżywa autentyczne emocje.

"Powód by oddychać", oryginalnie "Reason to breathe" (w tym momencie po prostu muszę pochwalić wydawnictwo za dosłowny przekład tytułu, który naprawdę idealnie oddaje treść tej książki) to powieść, o której słyszałam jeszcze nie wiedząc, że zostanie ona wydana w Polsce. I jest to lektura, która wzbudza całą szeroką gamę emocji. Pojawiają się ci, którzy krytykują ją za nielogiczność, a także ci, którzy chwalą pisarkę za podejście do tak poważnego tematu w wyważony sposób. I wiecie co? Ja jestem w tej drugiej grupie. Akceptuję to, że są czytelnicy, którym Emma może wydawać się głupią postacią. Tylko tego nie rozumiem. Myślę, że jest to bohaterka, w której miejsce trudno się postawić, jeśli samemu się nie przeżyło przemocy w rodzinie. Komu oceniać jej zachowanie, reakcje? Wiem, wiem - to fikcyjna postać, ale ja po prostu ją polubiłam i nie tylko z litości. Obdarzyłam ją sympatią, bo umiała sobie poradzić w sposób, który dla niektórych może wydawać się niespójny. Dla przeciętnego czytelnika łatwo powiedzieć, iż Emma mogła po prostu - UWAGA - teraz Was zaskoczę: komuś o tym powiedzieć. Powiedzieć o tym, co przeżywa w swoim "kochanym" domu. Chyba łatwiej powiedzieć, niż zrobić. Ja potrafię ją zrozumieć, to uczucie żalu, beznadziejności i wstydu, które ją przepełnia... Ten strach, że wszyscy się dowiedzą, że jej ciotka się nad nią znęca, że jej życie to jeden wielki ból. A ona robi co może, zaciska zęby i stara się oszczędzić swoim kuzynom cierpień. I moim zdaniem to zasługuje na podziw. Zawsze mam ten problem w powieściach młodzieżowych, że ciężko mi polubić główne bohaterki. Szczerze przyznaję, że ten przypadek jest jednym z wyjątków.

Jeśli chodzi o innych bohaterów, to w tle Emmy i Evana nie wypadają tak blado, jak mogłoby się wydawać. Fakt, w porównaniu z tą "główną" dwójką, która jest w meritum całej akcji, mogą nie przykuwać zbyt dużej uwagi czytelnika i tak zresztą chyba powinno być. Jakby nie było, to Emma i jej problemy są motorem napędowym akcji. A jeśli chodzi o najgorszą postać w tej serii... To ta nagroda wędruje do Carol! Nikogo chyba nie zaskoczy fakt, iż napiszę, że po prostu autentycznie znienawidziłam Carol. Co za okropna postać! Nie mam tutaj namyśli jej kreacji, bo Rebecca Donovan spisała się w tym przypadku na medal. Naprawdę można znienawidzić tę bohaterkę, w moim skromnym mniemaniu ta pani powinna dostać izolatkę w psychiatryku.

Rebecca Donovan stworzyła książkę, którą nie tylko czyta się w zawrotnym tempie, ale też z wypiekami na twarzy i nieustannie towarzyszącymi emocjami. Czułam się tak jakbym to ja uczestniczyła we wszystkich wydarzeniach. Razem z Emmą cieszyłam się, gdy w jej życiu pojawiał się promyk nadziei, a także, gdy zaciskała zęby i tłumiła ból. To bohaterka mająca silny charakter, której nawet ciężkie doświadczenia nie zdołały złamać. Zapewne jak się zorientowaliście, "Powód by oddychać" znacznie przerósł moje oczekiwania i szczerze nie dziwię się, dlaczego zbiera tak dobre recenzje za granicą. Jest poruszająca i innowacyjna, a najlepsze jest to, że w czasie jej czytania ani razu nie odniosłam wrażenia: "to już było". Jestem pewna, że ta powieść zyska w Polsce szeroki rozgłos. Nie pozostaje mi nic innego, jak gorąco zachęcić Was do lektury tej książki, a ja... cóż - z niecierpliwością będę wyczekiwała kolejnych tomów serii Oddechy.
"Zawsze tak usilnie wszystko w sobie tłumisz. Boję się, że pewnego dnia po prostu wybuchniesz. Ten chłopak jak żaden inny znalazł sposób, żeby do ciebie dotrzeć. Tak, jesteś inna, ale właśnie to w tobie lubię. Nie chcę oglądać, jak się wściekasz, potrzebne ci są inne uczucia. Wiem, że w mojej obecności wychylasz głowę ze skorupy, lecz i tak nie mówisz mi o wszystkim, tłumisz w sobie złość, strach i ból."

14 komentarzy:

  1. Ostatnio wszędzie widziałam tę książkę, ale tak naprawdę nie wiedziałam o czym ona opowiada. Dzięki Twojej recenzji dowiedziałam się, a mało tego - mam ochotę pobiec do księgarni i natychmiast ją kupić! To aż niezdrowe! xD Moja kolejka jest długa, a teraz powiększyła się o kolejny numer. Jedyny problem to skąd brać pieniądze? Świetna recenzja ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Miło to słyszeć:). A książka jest naprawdę dobra.

      Usuń
  2. Mam ją na półce, czeka na mnie hahah

    OdpowiedzUsuń
  3. Czuję, że powinnam ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj, bym się skusiła!
    Ale jeszcze nie teraz... na wakacje sobie odłożę taką historię!

    OdpowiedzUsuń
  5. To trzecia recenzja tej książki, którą dzisiaj przeczytałam. Wszystkie są mega pozytywne, a ja z jakiegoś powodu mam coraz więcej wątpliwości...

    OdpowiedzUsuń
  6. Ta książka mnie prześladuje! Ulotka z Empiku, facebook, gazety czytane przez moją mamę - obłęd! :D
    Mam zamiar ją kiedyś przeczytać, gdy nadarzy się ku temu okazja. Temat przemocy jest mi bardzo dobrze znany, chociaż nie będę się z tego spowiadać.

    http://pokoj-ksiazkoholiczki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Ależ mnie zachęciłaś! Jak tylko dowiedziałam się o premierze tej książki chciałam ją przeczytać, teraz tym bardziej! Żebym miała chociaż chwilę czasu na czytanie... Taki nawał w szkole (*)

    OdpowiedzUsuń
  8. Książka jest u mnie na półce. Za chwilę ją przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Żałuję, iż nie sięgnęłam po ta pozycję, lecz trzeba to nadrobić, bo tylko czekałam na jakieś recenzje tej pozycji :)

    OdpowiedzUsuń
  10. O kurde - z wypiekami na twarzy? Jestem zaintrygowana! :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Jejku, koniecznie muszę przeczytać! Wpisuję na listę książek do kupienia. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jest niesamowitą książką jak skonczyłam czytać wydawało mis ie że to koniec także mojej historii nigdy w życiu z żadną książką się tak nie "zżyłam" opowiada o wszystkim o prawdzie ... Emma była tak silną osobą że nie mogę sobie wyobrazić tego jak wyglądało to co czuła wewnątrz tłumiła wszystkie swoje emocje przeczytałam ją ale za każdym razem jak koncze chce mi się płakać ze to koniec koniec tej pięknej historii zakończonej oczywiście masakrycznie ale Rebbeca Donvan zostawiła nas w niepewności bo kto wie czy żyje czy poporstu jak powiedziała "poddałam się ciemności" i jestem ciekawa czy będzie sprawna w zupełności bo miała ogromny talent i wewnętrznego ducha walki <3 to jest wyjątkowa książka :)

    OdpowiedzUsuń