Autor: Lynsay Sands
Tytuł: Ukąszenie
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 398
Moja ocena: 5/10
Wampiry, wampiry i jeszcze raz wampiry... Ile można wałkować ten
sam temat? Książka Lynsay Sands została wydana w 2005 roku, czyli
można by powiedzieć - nie trafiła w wampirzą modę. W Polsce powieść tej
amerykańskiej autorki ukazała się w 2012 roku nakładem wydawnictwa
Prószyński i S-ka. "Ukąszenie" to pierwsza część wielotomowej Sagii Rodu
Argeneau. Jesteście ciekawi, czy mnie czymś zaskoczyła? Jeśli tak, zapraszam
Was do zapoznania się z moją recenzją!
Greg Hewitt to znany i ceniony psycholog, specjalista od fobii, który przygotowuje się do wymarzonych i długo wyczekiwanych wakacji. Jego urlop zostaje jednak brutalnie przerwany, gdy zostaje on porwany przez wampirzą rodzinę.
Lisiannę Argeneau spotkała prawdziwa niespodzianka, gdy ww swoim starym pokoju zauważyła leżącego na łóżku atrakcyjnego mężczyznę. Wampirzyca przekonana była, iż jest on jej urodzinowym prezentem, jednak szybko zostaje wyprowadzona z błędu - Greg ma jej pomóc z jej fobią, Lisianna bowiem cierpi na hemofobię. Wyobrażacie sobie wampira, który boi się widoku krwi? Jak bardzo psycholog namiesza w życiu Lissi?
Gdy sięgałam po "Ukąszenie" w zasadzie wiedziałam, czego się spodziewać. Lekkiej i przyjemnej historii o wampirach, którą szybko przeczytam, ale o której również bardzo szybko zapomnę. Sądzę, że autorka wykazała się ciekawym pomysłem w tworzeniu historii - w końcu idea porywania niczego nieświadomego psychologa to nowość, ale w kwestii wyjaśnienia pochodzenia wampirów - całkowicie zawiodła, bowiem Sands za wszelką cenę chciała wyjaśnić historię krwiopijców naukowo. I po prostu to do mnie nie przemawia, nie wiem, czy to przez ubogi sposób, w jaki zostało to wyjaśnione, czy przez to, iż wampirów po prostu nie da się wcisnąć w ramy nauki.
Pisząc tą recenzję nie potrafię wykrzesać z siebie ani krztyny entuzjazmu, a zazwyczaj, gdy oceniam jakąś powieść negatywnie, nigdy nie brakuje mi słów. Jednak w tym przypadku właśnie tak jest. "Ukąszenie" to nie jest zła książka, tylko po prostu nie wnosi nic nowego. Ukazuje wampiry w sposób, który był już poruszany milion razy w innych dziełach. W moim odczuciu to po prostu przeciętna historia, przeciętni bohaterowie i przeciętna cała reszta, przy której wynudziłam się niemiłosiernie.
I w końcu, odpowiadając na pytanie postawione w pierwszym akapicie - "Ukąszenie" miało swoje zaskakujące momenty, jednak te gorsze były liczniejsze. Często wiało nudą, akcja ciągnęła się jak flaki z olejem i pomimo obiecującego warsztatu pisarskiego autorki - za nic nie mogłam się zmusić do dalszej lektury. W efekcie powieść tę skończyłam w naprawdę żałosnym tempie, a zazwyczaj czytanie książek o takiej objętości idzie mi o wiele szybciej. Może po prostu wampiry mi się przejadły? Bo ile można w kółko czytać o tym samym?
"Ukąszenie" to książka dla moli książkowych lubujących się w tematyce wampirów. Dla takich czytelników, którzy poszukują lekkiej i nieskomplikowanej historii, o której równie szybko, co ją przeczytali, zapomną. Jeśli tego właśnie szukacie, ta powieść jest dla Was idealna!
WYZWANIA: CZYTAM FANTASTYKĘ 2014.
Kiedyś chciałam po nią sięgnąć... ale jak tak teraz przeczytałam Twoją recenzję... cieszę się, że w końcu tego nie zrobiłam. Chociaż nie wiem... może kiedyś? ;)
OdpowiedzUsuńA ja lubię czytać o wampirach, co prawda teraz nieco rzadziej niż kiedyś, co nie zmienia faktu, że na powyższą książkę chętnie się skuszę.
OdpowiedzUsuńMam chęć na tę książkę! Uwielbiam wampiry ;D
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc mam już trochę dość wampirów, a zważywszy na to, że wspominasz o nieciekawych momentach, które tutaj się pojawiają, będę raczej omijać "Ukąszenie" :)
OdpowiedzUsuńJa lubię wampiry. Jednak zastanawiam się czy nie mam ich troszkę dość. Ale zapisuję tytuł.
OdpowiedzUsuńMoże sięgnę jeszcze nie wiem ale pewnie jest mnóstwo ciekawszych książek :) Ale muszę przyznać, że okładka jest nieziemska! :D
OdpowiedzUsuńfajnie tutaj u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńMyślałam, że wyżej ocenisz, bo tak jakoś spodobała mi się - zakochanie od pierwszego wejrzenia, haha :D
OdpowiedzUsuńshelf-of-books.blogspot.com
Pomysł wydawał się nawet niezły, ale po Twojej recenzji wszelka ochota mi odeszła ;)
OdpowiedzUsuńJakoś nie mam ochoty na przeczytanie tej książki, więc tym razem passuję.
OdpowiedzUsuńW tematyce literatury wampirzej dla mnie królują niepodzielnie "Kroniki wampirów 1. Wywiad z wampirem" i "Kroniki wampirów 2. Wampir Lestat" autorstwa Anne Rice. Jak dotąd inne książki z tego zakresu tematycznego nie zrobiły na mnie takiego wrażenia. Zazwyczaj zapominam, o czym były, już po kilku dniach od lektury.
OdpowiedzUsuńTo ja w takim razie spasuję z "Ukąszeniem"- powieści o krwiopijcach, które przypadły mi do gustu jest bardzo mało (Wampiry z Morganville, Imperium Wampirów, Przyrzeczeni) i nie sądzę, by książka Sands do nich dołączyła. ;)
OdpowiedzUsuń