Autor: Tricia Rayburn Tytuł: Głębia (tom 2) Wydawnictwo: Dolnośląskie Liczba stron: 367
Po tragicznej śmierci swojej siostry życie Vanessy Sands zaczyna w końcu wracać do normy. Rozpoczyna ona ostatni rok swojej nauki w liceum i ma nadzieję, że wszystko w końcu się ułoży, i będzie ona mogła zostawić przeszłość za sobą. Nie jest to jednak takie proste, bowiem wszystko co wie o swojej rodzinie jest kłamstwem. Między nią a Simonem także wszystko zaczyna się psuć, ponieważ dziewczyna boi się wyznać mu prawdę. Jakby było tego mało, Vanessa nie jest do końca przekonana, czy syreny z Winter Harbor naprawdę nie żyją...
Niedawno miałam okazję zapoznać się z cyklem, którego motywem przewodnim są syreny. Został on stworzony przez Tricię Rayburn i składa on się z trzech części: "Syreny", "Głębi" i "Mrocznej toni". Od samego początku, gdy tylko ta seria pojawiła się w Polsce, byłam nią zaciekawiona i to nie tylko przez wgląd na piękne, klimatyczne okładki. Syreny to temat, który nie jest często poruszany w powieściach, których grupą docelową jest młodzież, a więc nic dziwnego, że moja fascynacja została rozbudzona. I niestety, nie została ona do końca zaspokojona. Już w prequelu zauważyłam, że autorka słabiutko rozwinęła wątek tych niesamowitych istot, jakimi są syreny, ale stwierdziłam, iż w sequelu na pewno ulegnie to zmianie. Niestety, tak się nie stało. W zasadzie cała fabuła "Głębi" opiera się w sumie na... niczym. Główna bohaterka, Vanessa, swobodnie lawiruje sobie pomiędzy różnymi wydarzeniami, ale tak naprawdę nie ma żadnego jednego wątku, który ładnie scalałby wszystko w spójną, nierozerwalną całość. Pojawiają się nowi bohaterowie i to chyba oni według Rayburn są ważniejsi niż same syreny, które zostały potraktowany bardzo po macoszemu.
Czym są syreny według autorki? W zasadzie są praktycznie normalnymi ludźmi. Dobra, muszą zanurzać się w słonej wodzie i takową pić, ale to dla mnie trochę za mało. A, nie zapomnijmy o tym, że przyciągają one męski wzrok, zważywszy na ich atrakcyjność. W sumie to nic więcej. W ogóle dziwię się Tricii Rayburn, że zdecydowała się na poruszenie motywu syren, skoro nie potrafiła go udźwignąć i zamiast tego wcisnęła swoim czytelnikom bardzo uproszczoną i ubogą wersję. Po lekturze "Głębi" już się przyzwyczaiłam i ochłonęłam z ideą, że syreny w tym cyklu stanowią jedynie tło dla rozterek głównej bohaterki.
"Głębia" nie jest kontynuacją, na którą liczyłam. Fakt, przeczytałam ją równie szybko, jak "Syrenę", ale o ile na mankamenty w pierwszym tomie można przymknąć oczy, o tyle w drugim rzucają się one w oczy niczym jaskrawy neon. Gdzie te syreny, ja się pytam? Dobrze, że chociaż warsztat pisarski autorki nie uległ zmianie i całą książkę czytało się szybko, i przyjemnie. Mam już "Mroczną toń" na swojej półce i niedługo ją przeczytam. Ciekawi mnie jednak, czy finałowa część okaże się lepsza...
Moja ocena: 5/10WYZWANIA: CZYTAM FANTASTYKĘ 2015.
Tak się złożyło, że czytałam część pierwszą i trzecią. Cóż, nie zachęciłaś mnie do sprawdzenia, co jest w środku :)
OdpowiedzUsuńPrzypominam o nominacji - http://zakurzone-stronice.blogspot.com/
Chyba już wyrosłam z tego typu książek, więc raczej nie przeczytam.
OdpowiedzUsuńdlatego też przygodę z syrenami wolę rozpocząć od nowszej, niedawno wydanej pozycji :)
OdpowiedzUsuńRaczej nie mój typ ;)
OdpowiedzUsuńocean-slow.blogspot.com
Ja jakoś to paranormalnych stworzeń w stylu syren, niezbyt jestem przekonana
OdpowiedzUsuńO syrenach jeszcze nigdy nic nie czytałam, ale jak na razie nie mam ochoty sięgać po ten gatunek :)
OdpowiedzUsuńCzytałam całą trylogię ;)
OdpowiedzUsuńCałkiem przyjemna, lecz zdecydowanie tylko dla młodszej młodzieży ;)
Nie czytałam żadnej części, ale nawet niezbyt mnie nie kusi, bo to nie moje klimaty :)
OdpowiedzUsuńnie słyszałam niestety o tej książce :(
OdpowiedzUsuńNie interesuje mnie ta seria ;p
OdpowiedzUsuńOdpadłam po pierwszym tomie, kompletnie się nie wciągnęłam i tylko mocno wynudziłam ;)
OdpowiedzUsuńThievingbooks.blogspot.com
No właśnie mnie też Głębia bardzo zawiodła, ale może przez to rozczarowanie trochę milej przyjęłam Mroczną toń. Choć i tak Syrena to najlepsza część, ma klimat i jest pełna tajemnic.
OdpowiedzUsuń"Syreny" jeszcze nie czytałam, ale mam zamiar kiedyś przeczytać. A kontynuacje nigdy nie są tak samo dobre jak pierwsza część. Zawsze widać różnice w pomysłach, stylu albo czymś jeszcze innym
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie
http://to-read-or-not-to-read.blog.pl/
Czytałam całość tej trylogii i najlepszy pozostanie dla mnie tom pierwszy. Kolejne już nie mają takiej siły przebicia.
OdpowiedzUsuńNie czytałem o książce, a cała seria tez mi gdzieś umknęła. Chyba podziękuję :)
OdpowiedzUsuńOOo syreny. Ciekawe, ale nie wiem czy to jest dla mnie. Mimo to przyznam, że ciekawa tematyka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:*
http://klaudiaczytarecenzuje.blogspot.com/