my heaven of books

poniedziałek, 30 września 2019

PRZEDPREMIEROWO: Soren Sveistrup - "Kasztanowy ludzik"

Autor: Soren Sveistrup
Tytuł: Kasztanowy Ludzik
Wydawnictwo: W.A.B.
Liczba stron: 560
Gatunek: kryminał, sensacja, thriller
Premiera: 02.10.2019r.


Kopehagę terroryzuje morderca, przerażający psychopata, który na miejscu szkody zostawia ręcznie robioną figurkę kasztanowego ludzika. Wraz z rozwojem wydarzeń szybko wychodzi na jaw, że dziwne morderstwo jest powiązane ze śmiercią dziewczynki, która została uznana za martwą. Ta dziewczynka to córka minister spraw społecznych, a jej zabójca został uznany winnym i został zamknięty w oddziale psychiatrycznym. To tajemnicze powiązanie pokazuje, że sprawa ta jednak do końca nie została zamknięta. Wzbudza to wiele pytań i wątpliwości.
Kim jest tajemniczy morderca? I co łączy te dwie sprawy?

Największą zaletą "Kasztanowego ludzika" jest sam pomysł, połączony ze świetnym, skandynawskim i mrocznym klimatem. Fabuła została skonstruowana bardzo precyzyjnie i szczegółowo. Wcześniej nigdy nie czytałam żadnej powieści skandynawskiego autora, więc okazało się dla mnie to bardzo dobrym i interesującym powiewem świeżości. Ta historia jest przepełniona mrokiem, pomimo okładki, która pokazuje kasztanowego ludzika, może się on kojarzyć z czymś pozytywnym, jednak po rozpoczęciu lektury tej książki czytelnik bardzo szybko i dotkliwie zostaje pozbawiony złudzeń. To nie jest lekka powieść, obrazuje ona brutalne i przerażające morderstwa, na miejscu których sprawca zostawia figurkę małego kasztanowego ludzika...

"Kasztanowy ludzik" to powieść wielowątkowa, przedstawiona z perspektywy różnych bohaterów. Pozwala to czytelnikowi na lepsze rozeznanie się w fabule, a przede wszystkim na możliwość zrozumienia zachowań każdej postaci. Bohaterowie są bardzo inteligentni, dokładni w prowadzeniu śledztwa. Ponadto autor przedstawia także ich osobiste problemy, z którymi się zmagają, czyni to postać każdą postać bardzo autentyczną. U mnie jako czytelnika duży podziw wzbudził fakt, jak bohaterowie w obliczu własnych osobistych tragedii próbują rozwikłać tajemnicze morderstwa. Pomimo własnych problemów potrafią oni skupić się na rozwiązaniu spraw brutalnych morderstw.

Dawno nie czytałam żadnego kryminału, gdy więc w moje ręce wpadła książka "Kasztanowy ludzik" przeczuwałam, że będzie to emocjonująca lektura. Niestety, moje oczekiwania nie do końca zostały spełnione. Akcja tej powieści toczy się bardzo wolno, chwilami zdecydowanie za wolno, odczuwałam ten brak dynamizmu dotkliwie. Krótko rzecz ujmując po prostu się nudziłam... Dopiero tak pod koniec akcja zaczęła rozwijać się ciekawiej. Szkoda, bo moim zdaniem gdyby ta powieść była krótsza chociaż o stron, czytałoby się ją znacznie ciekawiej. Rozbudowane opisy są dobre, ale wszystko powinno mieć swój umiar.

"Kasztanowy ludzik" to dobry i ciekawy kryminał. To także moje pierwsze spotkanie ze "skandynawskim klimatem" i mogę zaliczyć je do udanych. Bohaterowie są autentyczni i ciekawi, natomiast końcowe rozwiązanie zagadki bardzo mnie zaskoczyło. Polecam! 
Moja ocena: 7/10

poniedziałek, 23 września 2019

Paullina Simmons - "Jeździec miedziany"

Znalezione obrazy dla zapytania jezdziec miedziany
Autor: Paullina Simmons
Tytuł: Jeździec miedziany
Wydawnictwo: Świat Książki
Liczba stron: 720
Gatunek: literatura obyczajowa, romans

Wybucha II wojna światowa. W Związku Radzieckim mieszka siedemnastoletnia Tatiana Mietanow wraz ze swoją rodziną - rodzicami, siostrą i bratem bliźniakiem. Młoda dziewczyna pewnego dnia siedząc na przystanku poznaje młodego oficera Aleksandra Biełowa. Między dwójką bardzo szybko rodzi się wzajemna nić porozumienia. Oboje jednak mieszkają w niebezpiecznym, oblężonym przez Niemców Leningradzie. Czy ta dwójka zazna szczęścia, czy wojna rozdzieli ich już na zawsze?

Od bardzo długiego czasu czaiłam się na przeczytanie tej powieści. Słyszałam na jej temat same pozytywne opinie, byłam więc ciekawa, czy naprawdę jest tak dobra. Gdy w końcu więc miałam w dłoni "Jeźdźca miedzianego" miałam przeczucie, że ta historia jest wyjątkowa i zostanie ze mną na długo. Nie myliłam się. Choć ta powieść liczy sobie ponad siedemset stron, gdy już się wciągnęłam w jej czytanie, to oderwanie się od lektury przychodziło mi z wielkim trudem.

Zazwyczaj unikam książek o tematyce wojennej. Jestem osobą, która ma słabe nerwy i czytanie o wojnie zazwyczaj mocno działa na moją psychikę. Dla "Jeźdźca miedzianego" zrobiłam wyjątek, z czego ogromnie się cieszę. Paullina Simmons fantastycznie i brutalnie szczerze opisała jak wyglądał świat podczas wojny w Związku Radzieckim. Opisy głodu, próby przetrwania wstrząsnęły mną do głębi. Oblężenie Leningradu zostało opisane naprawdę w sposób wzbudzający zachwyt. Przez słowa zapisane na kartkach tej powieści naprawdę czułam się, jakbym była w tej historii. Wczułam się niesamowicie w losy Aleksandry i Tatiana, nie mogłam przejść wobec nich obojętnie. Ich miłość w tych brutalnych czasach wzbudziła moje wzruszenie i żal, że przyszło im żyć w takim świecie.

Świetnie nakreśleni bohaterowie to moim zdaniem główna zaleta książki Paulliny Simmons. Są oni prawdziwi, zmagają się z trudną rzeczywistością, a mimo to próbują jej podołać. Wzbudzają u czytelnika podziw. Aleksander - silny i odważny, Tatiana - naiwna, lecz równie odważna, oboje choć pozornie inni, doskonale do siebie pasują i się wzajemnie uzupełniają. Od samego początku kibicowałam tej dwójce, choć wiedziałam, że ich losy nie są łatwe, a w przyszłości łatwiejsze wcale nie będą. Ich miłość nie jest usłana różami, a przez wojnę są zmuszeni do oddzielnego życia, z dala od siebie. To naprawdę ogromnie smutne. "Jeździec miedziany" uzmysłowił mi jak mogła wyglądać i zapewne wyglądała miłość w czasach wojen... Kobiety i męzczyzni byli rozdzielani, one zostawały w domu, a oni walczyli za ojczyznę.

"Jeździec miedziany" to pozornie zwyczajny romans osadzony w czasach II wojny światowej. To jednak coś więcej. Historia Tatiany i Aleksandra wzbudza wzruszenie i całą gamę innych emocji. Czytelnik od samego początku angażuje się w losy tych dwójki, nie pozostając obojętnym na ich nieszczęścia. To bez wątpienia jedna z najbardziej wyjątkowych książek, jakie kiedykolwiek miałam okazję przeczytać. To naprawdę dobra powieść, którą mogę polecić z czystym sumieniem!
Moja ocena: 9/10


wtorek, 17 września 2019

Colleen Hoover - "Too late"

Autor: Colleen Hoover
Tytuł: Too late
Wydawnictwo: Otwarte
Liczba stron: 408
Gatunek: literatura obyczajowa, romans

"Too late" to książka autorstwa popularnej pisarki Colleen Hoover. Dodam, że jest ona jedną z moich ulubionych autorek. Ta pozycja jest reklamowana jako inne oblicze Hoover, jako mroczna historia ociekająca seksem i przemocą. Colleen Hoover pisała tą powieść, gdy miała blokadę pisarską w stosunku do innych swoich książek. Pierwotnie "Too late" miało nigdy zostać niewydane, autorka bowiem jedynie publikowała rozdziały tej historii w Internecie i udostępniła je swoim czytelnikom. Byłam niesamowicie ciekawa jak sprawdzi się to nowe oblicze Colleen Hoover i czy mi się spodoba. Teraz, po lekturze tej książki zdecydowanie mogę powiedzieć, że tak!

Sloan nigdy nie miała łatwego życia z matką narkomanką i chorym bratem, którym od najmłodszych lat musiała sama się opiekować. Gdy więc poznaje charyzmatycznego Asę, szybko się w nim zakochuje, a on otacza ją opieką... Pozornie. Ich związek jest bowiem pełen przemocy i agresji. Asa ma obsesję na punkcie dziewczyny, jest zazdrosny o każdego mężczyznę przebywającego w jej towarzystwie. Asa jest nieobliczalny i pogrążony w uzależnieniach, nie tylko od imprez. Sloan tkwi w toksycznym związku ze względu na swojego brata i wsparcie finansowe od Asy... Jednak powoli ta toksyczna relacja zaczyna ją wyniszczać. Życie jednak zaskakuje ją, gdy pojawia się w nim Carter. I wszystko powoli zaczyna stawać się niebezpieczną grą pomiędzy tych trojgiem: Sloan, Asą i Carterem...

Po lekturze "Too late" jestem wstanie zrozumieć dlaczego Colleen Hoover początkowo nie chciała jej wydawać. Ta książka bowiem nie przypomina żadnej innej powieści tej pisarki. I mi się bardzo spodobało to jej nowe i mroczne oblicze. Bo pomijając wiele wątków pełnych toksyczności, ta książka jest po prostu dobra. Została ona napisana podobnym stylem co inne powieści Colleen Hoover, czyli dobrym. Hoover nie przebiera w słowach, ostro opisuje intymne sceny. "Too late" zawiera wiele brutalnych opisów scen seksu, nie ma tutaj subtelnego i niewinnego seksu czy wzruszających randek. Ta książka jest ostra i prawdziwa. Sloan przeszła przez piekło wiele razy i przechodzi przez nie nadal. 

Jedną z największych zalet "Too late" jest prowadzenie przez Colleen Hoover kilkutorowej narracji. Pozwala to na poznanie punktu widzenia każdego bohatera (Sloan, Asa oraz Carter). Pozwala to na spojrzenie czytelnikowi na wszystko z innej strony i poznanie subiektywnych opinii postaci, bowiem każda z nich różne sytuacje postrzega w różny sposób. Ponadto autorka opublikowała rozdziały "Too late" w takiej samej kolejności jak publikowała je w Internecie, udostępniając swoim czytelnikom. Akcja w tych rozdziałach nie zawsze toczy się chronologicznie, dlatego dzięki temu czytelnik ma też okazję poznać np. przeszłość bohaterów.

Asa to postać, którą ciężko rozszyfrować. Owszem, jest on okrutny, brutalny i pozbawiony wyrzutów sumienia. Ale gdy czytelnik dowiaduje się o jego przeszłości, zaczyna mu niechętnie trochę współczuć. A przynajmniej ja miałam takie odczucia. Asa to tragiczny bohater, który miał ciężką przeszłość. Nie chciałabym w żaden sposób go usprawiedliwiać, lecz przez pokazanie jego doświadczeń po prostu zaczynałam mu współczuć. Trochę mi go było po ludzku żal, bo odniosłam wrażenie, że wisi nad nim fatum, które przesądza o jego życiu. Jakby on sam był już na zawsze skazany na życie w toksycznych związkach i na handel narkotykami. Tak też chyba postrzegał on sam siebie.

Spotkanie z "Too late" mogę zaliczyć do udanych. Bardzo przypadło mi do gustu to nowe i mroczne oblicze Colleen Hoover, o które szczerze jej nie posądzałam. Po jej przeczytaniu miałam natłok myśli i dużą mieszaninę emocji. Zdecydowanie polecam!
Moja ocena: 8/10



poniedziałek, 16 września 2019

Sophie Davis - "Złota dziewczyna"

Znalezione obrazy dla zapytania sophie davis zlota dziewczyna
Autor: Sophie Davis
Tytuł: "Złota dziewczyna"
Wydawnictwo: Kobiece
Liczba stron: 289
Gatunek: literatura obyczajowa, romans

Lark Kingsley jest spadkobierczynią jubilerskiej fortuny, ma idealną rodzinę i idealne życie. A przynajmniej pozornie. Raven Ferragamo porzuca swoje dotychczasowe życie i przeprowadza się do innego miasta. Pragnie ona znaleźć pracę i rozpocząć wszystko na nowo.
Pewnego dnia Lark Kingsley ginie w tajemniczych okolicznościach, a przez splot niefortunnych zdarzeń Raven zostaje uwikłana w jej zagadkowe zniknięcie. Raven zostaje wplątana w dziwną intrygę, którą będzie chciała za wszelką cenę rozwiązać. 
Co się stało z Lark? I dlaczego Raven zostaje wplątana w jej zaginięcie?

„Złota dziewczyna” to powieść, którą przede wszystkim charakteryzuje lekki język i intrygująca fabuła. Skłania czytelnika także do refleksji czy pieniądze faktycznie pozwalają osiągnąć szczęście i spełnienie. Czy są one najważniejszym czynnikiem w życiu człowieka determinującym o sukcesie jego życia. Czy pieniądze gwarantują miłość i przyjaźń? Ta książka jest dobrym przykładem jak takie bogate życie jest pełne fałszu. Udawanie przed innymi to codzienność. Nie uważam, że pieniądze są zbędne, wręcz przeciwnie - są środkiem do osiągnięcia wielu kluczowych celów pozwalających odczuć satysfakcję. Materializm to jednak nie wszystko, bowiem „Złota dziewczyna” niejako skłania do refleksji, że pewnych rzeczy po prostu nie da się kupić. Nie da się kupić przyjaźni, miłości czy szczerości. To zdecydowanie jedna z zalet tej historii.

"Złota dziewczyna" to ciekawa książka, którą można przeczytać w dwa wieczory. Sophie Davis ma lekki warsztat pisarski, dzięki czemu całą historię przeczytałam w ekspresowym tempie. Polecam osobom, które szukają lekkiej i relaksującej powieści do przeczytania.
Moja ocena: 6/10



Za książkę serdecznie dziękuję księgarni Tania Książka! Powieść tą możecie znaleźć w kategorii nowości


Tania książka - Tanie Książki i podręczniki

czwartek, 5 września 2019

Alexandra Christo "Pieśń syreny"

Autor: Alexandra Christo
Tytuł: "Pieśń syreny"
Wydawnictwo: Kobiece
Liczba stron: 416
Gatunek: fantasy, fantastyka


Księżniczka Lira jest syreną i jest znana jako "Postrach książąt", ponieważ zabrała już siedemnaście serc książąt. W mrocznych głębinach jest znana jako bezlitosna córka Królowej Mórz. Pewnego dnia jednak Lira robi coś, co nie zdobywa przychylności jej matki... Królowa Mórz jest wściekła, że jej córka okazała jej nieposłuszeństwo i za karę zmienia ją w człowieka. Aby odzyskać swoją postać Lira będzie musiała dostarczyć jej serce Eliana... Który jest znany z zabijania syren. Kto wygra tę ryzykowną grę? I czy Lira odzyska swoją dawną postać?

"Pieśń syreny" to książka, o której miałam okazję usłyszeć całkiem niedawno. I przyznam szczerze, że od samego początku bardzo mnie zaintrygowała ze względu na treść jaką jest promowana. Jako mroczna wersja "małej syrenki, w której morskie głębiny zamieszkują przerażające zabójczynie". Syreny są to stworzenia, które kojarzą się ludziom z uroczymi istotami, jednak w tej książce autorka zadecydowała, aby iść inną drogą. Ze względu na ten fakt czytanie "Pieśni syreny" okazało się dla mnie w wielu momentach bardzo zaskakującą, ale i ciekawą powieścią. Autorka zadecydowała, aby iść w niesztampową stronę, a to bardzo się chwali. 

"Pieśń syreny" wyróżnia się swoim pomysłem, jednak pomimo tego jest to mocno przeciętna książka. Zabrakło mi jakiegoś elementu napięcia, czegokolwiek co by sprawiło, że nie mogłabym oderwać się od lektury. Przez większą część byłam ciekawa rozwoju akcji, jednak im dalej w las, tym traciłam zainteresowanie. "Pieśń syreny" nie wywołała na mojej twarzy wypieków, ani nie sprawiła, że rzuciłam dla niej wszystkie swoje obowiązki. Szkoda. Pomimo tego, że tą książkę czyta się bardzo szybko, ma ciekawą fabułę, to po prostu zabrakło mi tego "napięcia", które ostatecznie czyni książkę bardzo dobrą. To napięcie właśnie sprawia, że ciężko jest odłożyć czytanie na bok. Fabuła niestety mnie nie porwała, a bohaterowie w sobie nie rozkochali. Chwilami odniosłam też wrażenie, że akcja mknie zbyt szybko, zbyt dynamicznie. Ledwie zdążyłam się we wszystkim rozeznać, a już był koniec.

"Pieśń syreny" to interesujący powiew świeżości na rynku wydawniczym. Nie jest to powieść pozbawiona wad. Bohaterowie nie wyróżniają się niczym specjalnym, a akcja jest zdecydowanie zbyt dynamiczna. Obawiam się, że ta pozycja nie przypadnie do gustu bardziej wymagającym czytelnikom. Jest to jednotomowa książka, którą można przeczytać w kilka wieczorów, jednak bez rewelacji niestety.
Moja ocena: 5/10


Za książkę serdecznie dziękuję księgarni Tania Książka! Powieść tą możecie znaleźć w kategorii książki nowości

Tania książka - Tanie Książki i podręczniki

poniedziałek, 2 września 2019

Katherine Center - "Milion nowych chwil"

Autor: Katherine Center
Tytuł: Milion nowych chwil
Wydawnictwo: Muza S.A.
Liczba stron: 416
Gatunek: literatura obyczajowa, romans

Dwudziestoośmioletnia Margaret Jacobsen wydawałoby się, że ma idealne życie. Zdobyła świetne wykształcenie, ma dobrego partnera i za chwilę rozpocznie wymarzoną pracę. Ponadto w walentynki kobieta spodziewa się oświadczyn od swojego partnera - Chipa. Właśnie w feralne walentynki para wybiera się na lot cessną, pilotowany przez Chipa. Tego dnia dochodzi do tragicznego w skutkach wypadku. Maggie zostaje poważnie ranna, natomiast Chip wychodzi z tragicznego wypadku praktycznie bez szwanku. Od tej pory życie Maggie zmienia się diametralnie. Kobieta trafia do szpitala i będzie musiała nauczyć się życia całkiem na nowo... Mając w tym wsparcie swoich bliskich, a także swojego fizjoterapeuty. Czy Maggie uda się przezwyciężyć wszystkie trudności?

"Milion nowych chwil" to książka reklamująca się hasłem, że jeśli w 2019 roku miałabym przeczytać jedną książkę, to byłaby właśnie ta książka. Szczerze mówiąc jako prawdziwy mól książkowy, chyba nie potrafiłabym wybrać jednej książki, którą chciałabym przeczytać w ciągu jednego roku, ponieważ jest to dla mnie niemożliwe. Niemniej, "Milion nowych chwil" plasowałaby się na pewno w pierwszej czołówce. Ta powieść pomimo swojej fabuły jest bardzo pozytywna i nastraja samymi ciepłymi emocjami. Przyznam szczerze, że sam pomysł na fabułę jest może lekko zbyt schematyczny, w końcu wiele już mamy powieści o przezwyciężaniu życiowych trudności. Pomimo tego książka ta bardzo mi się spodobała, a na samym końcu nawet się wzruszyłam.

"Milion nowych chwil" posiada wielu ciekawych bohaterów. Przyznam szczerze, że najbardziej ucieszył mnie chyba fakt, że główna bohaterka nie okazała się irytująca, ale przede wszystkim prawdziwa w swoim cierpieniu. Maggie to postać, która inspiruje i która walczy, pomimo tego, że czasem nawet jej samej zabrakło sił. Oprócz głównej bohaterki na plan wysuwają się także ci drugoplanowi, m.in. Kitty oraz Ian. Niesamowicie polubiłam tą dwójkę nie tylko za wsparcie, które okazywali Maggie, ale także za siłę i niezłomność ich charakterów.

"Milion nowych chwil" to opowieść o walce z przeciwnościami losu i odnajdywaniu nowej drogi w życiu po tragicznym wypadku. To pełna ciepła historia, która daje nadzieję na lepsze jutro. Katherine Center ukazuje, że nawet w pozornie najgorszej sytuacji może w końcu wyjść słońce. Spędziłam naprawdę świetny czas czytając tą powieść. Serdecznie polecam!
Moja ocena: 8/10