my heaven of books

sobota, 26 grudnia 2015

Margaret Peterson Haddix - Wśród ukrytych, wśród oszustów

Autor: Margaret Peterson Haddix Tytuł: Wśród ukrytych, wśród oszustów Wydawnictwo: Jaguar Liczba stron: 392

Dzieci cienie to młodzieżowy cykl autorstwa Margaret Peterson Haddix, po który z powodzeniem mogą sięgać jeszcze młodsi czytelnicy. Ja sama świetnie odnalazłam się w tej niezwykle dobrze, ale okrutnie przedstawionej rzeczywistości. Luke Garner jest trzecim synem, czyli zgodnie z Prawem Populacyjnym ustalonym przez Rząd, nie ma prawa życia. On w ogóle nie powinien istnieć, ponieważ Rząd zezwala jedynie na posiadanie dwójki dzieci. Właśnie ze względu na to młody chłopak jest zmuszony do ukrywania się i spędzania czasu jedynie w obrębie swojego własnego domu. Nie może nigdzie wychodzić, jego rodzice oraz bracia skrzętnie ukrywają jego egzystencję. Pewnego dnia obok domu Luke'a wprowadza się nowa rodzina... A wraz z nią ktoś czyjego istnienia bohater nie spodziewał się nawet w najśmielszych snach.

"Wśród ukrytych, wśród oszustów" to książka zawierająca w sobie jednocześnie dwa pierwsze tomy serii Dzieci cienie. To świetny zabieg ze strony wydawnictwa, ponieważ pozwala czytelnikowi na natychmiastowe zagłębienie się w sequel, jeszcze świeżo przy tym pamiętając prequel. Przez to nie musiałam na nowo wczuwać się w klimat tej historii i przypominać sobie szczegółów z poprzedniej części. Poza tym oba tomy są raczej krótkie, więc razem wzięte tworzą dzieło liczące sobie czterysta stron. Nic tylko czytać. W każdym razie, kilka lat temu miałam okazję przeczytać jedynie "Wśród ukrytych" i wtedy ogromnie spodobał mi się pomysł i jego potencjał, więc gdy zauważyłam w sklepie po promocyjnej cenie całą lekturę, stwierdziłam, że to dobra okazja, żeby wrócić do tego świata. 

Autorka porusza temat totalitaryzmu i Prawa Populacyjnego. Nie da się ukryć, że to naprawdę ciekawe, a jednocześnie okrutne motywy, o których można by pisać. Na szczęście Margaret Peterson Haddix sprostała swojemu zadaniu. Nie przesadziła w żadną stronę. Na siłę nie starała się przerysowywać tego wątku, ale jednocześnie umiejętnie potrafiła ukazać nieczułość Rządu. Autorka skłania czytelnika do refleksji nad tym, jak małe znaczenie ma jednostka w obliczu pieniędzy i ludzi, którzy owe pieniądze posiadają. Ponadto dystopie zazwyczaj są łączone z wątkiem miłosnym, dlatego spodobało mi się, że Haddix nie zadecydowała się na ten wątek w swojej powieści. Zamiast tego skupiła się na uczuciach głównego bohatera, na jego usilnych staraniach do przystosowania się do innego świata. I właśnie opisywanie emocji wychodzi tej pisarce naprawdę na przyzwoitym poziomie.

Jak już wyżej wspomniałam, "Wśród ukrytych, wśród oszustów" to książka, której grupą docelową są młodsi czytelnicy i młodzież, co jednak nie oznacza, że i trochę starsze osoby nie mogą się nią cieszyć. Wręcz przeciwnie - sądzę, że to jedna z tych rodzajów serii, które mogą się spodobać każdemu ze względu na niezwykle przystępny warsztat pisarski autorki. Jest on lekki, nieciężki do przyswojenia i zrozumienia, przez co czytelnik czuje wręcz jakby "sunął" po stronach zapisanych słowami. Czytanie tej powieści nie sprawiło mi absolutnie żadnej trudności, przez co z powodzeniem mogłam zapomnieć o rzeczywistości i w całości dać się pochłonąć lekturze.

"Wśród ukrytych, wśród oszustów" to świetna i lekka lektura do przeczytania najwyżej na dwa dni. Nie jest to literatura najwyższych lotów, co nie zmienia faktu, że zdecydowanie umiliła mi świąteczny czas. Sam pomysł zważywszy na to, że na rynku wydawniczym nie brakuje tego rodzaju książek, wciąż kipi nowością i świeżością. Czytelnik nie odczuwa tego uporczywego uczucia: "to już było" lub nie myśli sobie: "jakie to schematyczne...". Jeśli szukacie czegoś, co pozwoli Wam się oderwać od rzeczywistości, to polecam, jednak jeśli szukacie czegoś ambitniejszego... To szukajcie dalej.
Moja ocena: 7/10

piątek, 18 grudnia 2015

Ostatni stos w 2015 (#8/2015), 3 lata blogowania i kilka wyjaśnień

Cześć! Muszę przyznać, że trochę dziwnie mi się do Was pisze, po tej długiej nieobecności. Dwa posty w październiku, dwa posty w listopadzie. Toż to godne pożałowania... Jednak o tym za chwilę. Dwa dni temu "my heaven of books" obchodziło swoją trzecią rocznicę istnienia. Wow, prawda? No i właśnie przez ten 3 rok trochę ruszyło mnie sumienie, że bardzo zaniedbałam bloga. Powód jakże mam prosty: brak czasu. Jak większość z Was pewnie wie, pod koniec września przeprowadziłam się do Poznania. Ja, taka trochę dziwna, trochę aspołeczna istota... Z Mazur pocisnęło mnie do Poznania oddalonego od mojego rodzinnego miasta o 500 km. W każdym razie, nieważne. Jakoś tak to zleciało, że czasu nie miałam na wiele rzeczy. Musiałam wbić się w rytm studiów, poznałam nowe osoby, no i oczywiście uczyłam się. Filologia angielska to nie tak łatwy kierunek, jak wielu osobom się wydaje. W każdym razie ta przeprowadzka to pewien nowy etap w moim życiu. Etap zmian i rozczarowań także. Chciałabym jednak, żebyście wiedzieli, że nadal o Was i o blogu pamiętam, nawet nie mając czasu na pisanie czegokolwiek... Mam przeogromną nadzieję, że kolejny rok przyniesie jeszcze więcej zmian, ale także i więcej tego czasu na pisanie i czytanie, którego mi brak.
W każdym razie, czas na stos, w końcu po to tu się przywlokłam.
Enjoy!

1. Marie Rutkoski - "Pojedynek" - (recenzja)
2. C.C Hunter - "Odrodzona" - (recenzja)
3. Lauren Miller - "Aplikacja" - (recenzja)
4. Michelle Falkoff - "Playlist for the dead"
5. Estelle Maskame - "Czy wspominałam, że Cię kocham?" - (recenzja)

Czy coś szczególnie Was zainteresowało? :)